wypadek

W ostatnim tygodniu wakacji, 30 sierpnia, odbyła się długa i wyczerpująca (ponad 9-godzinna) sesja Rady Miejskiej w Zawierciu. Długa nie była jednak dla prezydenta miasta, gdyż ten, żeby tradycji stało się zadość, znowu się nie pojawił. Z jednej strony nikogo już to nie dziwi, a z drugiej każdego niepokoi. Ile razy prezydent pojawił się na sesji w ciągu swojej 5-letniej kadencji? Z pewnością trudne do wyliczenia by to nie było. Gdyby nie prężnie funkcjonujący profil Łukasza Konarskiego na Facebooku radni już dawno zapomnieliby jak wygląda głowa miasta.

15 września o godzinie 18:00 w Jastrzębiu odbyły się ćwiczenia "Wypadek 2023" w których brały udział służby ratownicze z powiatu myszkowskiego.

100% uszczerbku na zdrowiu przyznał lekarz orzecznik pani Dominice, która 4 października 2022 roku uległa wypadkowi podczas pracy w firmie PUREKO w Myszkowie. Maszyna, tak zwany „kalander” urwała kobiecie 9 palców. „Czułam okropny ból, jakby moje ręce się paliły, jakbym włożyła je do wrzątku nie mogąc jednocześnie ich wyjąć” -opowiada Dominika po kilku miesiącach od wypadku. Prokuratura Rejonowa w Myszkowie potwierdza, że prowadzi w sprawie wypadku intensywne śledztwo mające wykazać, czy w firmie zaniedbywano sprawy bezpieczeństwa pracy.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorek 4 października 2022 w firmie Pureko z Myszkowa. Kobiecie, obsługującej maszynę do produkcji włóknin maszyna wciągnęła dłoń. Gdy ta próbowała się oswobodzić, w rolki maszyny wpadła też druga ręka. Maszyna praktycznie rozszarpała końcówki palców kobiety. Z ciężkimi obrażeniami kobieta przewieziona helikopterem trafiła do Szpitala Wojskowego w Krakowie. Dziewięciu palców niestety nie dało się w pełni uratować. Kobieta straciła cały palec wskazujący prawej dłoni, a osiem palców częściowo. O uratowanie choćby fragmentu z każdego z 8 palców trwa walka w krakowskim szpitalu.

(Myszków) Mieszkańcy Myszkowa dobrze pamiętają dzień 11 grudnia 2015 roku, kiedy z naczepy ciężarówki jadącej do firmy REKO przy ul. Jana Pawła II wylała się masa koksownicza, niszcząc ulicę i paraliżując miasto na dwa dni. Po prawie roku od tamtych wydarzeń możemy podsumować co organy ścigania, wszystkie instytucje państwowe zrobiły, żeby Myszków nie był składowiskiem niebezpiecznych odpadów, ogólnokrajowym wysypiskiem najniebezpieczniejszych substancji. Oto efekty: kierowca ciężarówki, która wiozła do REKO odpady 11.XII dostał 1500 zł grzywny. Wojewódzki Zarząd Dróg wydał 120.000 zł na naprawę drogi. A Gazeta Myszkowska od właściciela REKO otrzymała pozew z żądaniem 300.000 zł odszkodowania za rzekome naruszenie jego dóbr osobistych. Musieliśmy bardzo nadepnąć biznesmenowi od śmieci na odcisk, skoro - jak szacujemy - na same koszty pozwu wydał jakieś 40.000 zł. Ale - jak to mówią – na biednego nie trafiło: wg naszych źródeł firma Ciupińskiego robi średnie miesięczne obroty ok. 1 mln zł i regularnie korzysta ze zwrotu podatku VAT, po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Nic tylko „rzucić gazetę” i zacząć „robić w śmieciach”.