Kandydat na radnego w świetle prawa
Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw stanowi, że bierne prawo wyborcze (prawo do kandydowania), przysługuje osobie mającej prawo wybierania do danej rady, a więc każdemu obywatelowi Polski, który najpóźniej w dniu głosowania ukończył 18 lat oraz stale zamieszkuje na obszarze działania tej gminy. Przy ustalaniu faktu stałego zamieszkania stosuje się zaś przepisy Kodeksu cywilnego. (art. 5,7 i 9). Z drugiego rozdziału tego kodeksu jasno wynika, że miejscem zamieszkania jest miejscowość, w której dana osoba przebywa z zamiarem stałego pobytu oraz, że można mieć tylko jedno miejsce zamieszkania (art. 25 i 28).
Sularz mandatu nie złoży
Napotkani przez nas mieszkańcy Nowej Wsi wskazywali dom, w którym mieszka radny Sularz. Mieszka od wielu lat, według sąsiadów nawet od 20. Sam radny nie widzi problemu w tym, że mieszka w gminie Myszków, a radnym jest w gminie Koziegłowy. Na nasze stwierdzenie, że zamieszkiwanie w Nowej Wsi wyklucza możliwość pełnienia funkcji radnego w Koziegłowach, wiceprzewodniczący pyta: -Dlaczego? Mam dom w Nowej Wsi, którego jestem właścicielem razem ze współmałżonką. Mam też dom i gospodarstwo rolne w Lgocie Nadwarcie. Tam jestem zameldowany na stałe. Obydwie to moje posesje, ale na dwóch zameldować się na stałe nie mogę.
Na pytanie o faktyczne miejsce zamieszkania odpowiada: - Mieszkam raz tu raz tu. Żona mieszka tu, ja mieszkam tam, gdzie nam pasuje.
Problem, czy Sularz kandydując na radnego Koziegłów nie łamie ordynacji, przed wyborami obecnej kadencji poruszał już sołtys Postępu, będący wcześniej czterokrotnym radnym gminy, Stanisław Oleksiak (kontrkandydat Sularza w jednomandatowym okręgu wyborczym Postęp i Lgota Nadwarcie). Dziś Stanisław Oleksiak sprawy komentować nie chciał. Tłumaczył, że nie chce angażować się w politykę z racji sędziwego wieku. Potwierdził jednak, że sprzeciwił się ubieganiu o mandat przez Sularza. Na zebraniu sołeckim odmówił wywieszania plakatów wyborczych obecnego radnego. Już wtedy zarzucano Sularzowi, że skoro mieszka w Nowej Wsi, nie może kandydować do Rady Miasta i Gminy Koziegłowy.
Sam radny komentuje: -Przed wyborami ten temat na zebraniu w Postępie poruszali. Jest napisane wyraźnie, zameldowanie stałe na terenie gminy. (…) To gdzie mieszkam czy będę mieszkał to jest tylko i wyłącznie moja sprawa. Po drugie to wyborcy Nadwarcia wybierają. Gdybym tam nie przebywał i nie mieszkał, to by mnie nikt nie wybrał. To jest proste. (…) Przed ostatnimi wyborami pan sołtys z Postępu zarzucił mi na zebraniu sołeckim, że ja więcej przebywam w Nowej Wsi niż w Nadwarciu. Na to pan sekretarz wstał i powiedział, że ordynacja wyborcza mówi wyraźnie, że trzeba być zameldowanym na czas stały na terenie gminy Koziegłowy. (…). Nie wchodzi w grę (zrzeczenie się mandatu, przyp. red.), bo to nie jest żaden błąd. Jestem tam zameldowany, płace tam podatki rolne, mieszkaniowe i od budynku, od garażu. Nie ma w ogóle takiej opcji. Gdybym mieszkał w Nowej Wsi na stałe, i był zameldowany, to bym się ubiegał o mandat radnego w Myszkowie. (…) Prowadzę działalność gospodarczą na terenie gminy Koziegłowy i z tego powodu nie mogę wykonywać żadnych prac na terenie gminy (radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, która związana byłaby z mieniem gminy, w której sprawują mandat, przyp. red.), jako radny nie mogę startować w przetargach ani brać żadnych robót. (…) Na mnie był nawet donos z Postępu do Komisji Wyborczej do Częstochowy, przed wyborami tej kadencji. I zostało to odrzucone.
Jacek Sularz nie myśli o zrezygnowaniu z funkcji radnego, bo jak twierdzi ma za sobą spore poparcie społeczne: -Podstawą wystartowania w wyborach jest meldunek stały, nie zamieszkiwanie czy przebywanie. (…) Nie widzę, żadnych powodów, żebym miał rezygnować. (…) To mieszkańcy Nadwarcia wybierają (…), uważam, że Ci mieszkańcy jednak mają do mnie zaufanie. Tu się urodziłem, wychowałem i mieszkałem całe życie, a w Myszkowie tylko się ożeniłem, tam jest ojcowizna mojej żony – dodaje na koniec.
Radny upierając się w tym, że o prawie do wybieralności decyduje meldunek, a nie fakt zamieszkiwania (faktyczny) wyraźnie nie doczytał ordynacji. Podobnie jak przywoływany przez niego sekretarz Urzędu MiG w Koziegłowach. O wydanie rozstrzygnięcia tej sprawie nasza redakcja zwróci się do Wojewody Śląskiego.
aktualizacja z 2024-05-09:
Napisz komentarz
Komentarze