(Myszków) Pochodzący z Myszkowa Łukasz Maszczyk, bokser mający w dorobku m.in. 7 tytułów Mistrza Polski, Mistrza Unii Europejskiej, ćwierćfinalista Igrzysk Olimpijskich w Pekinie zadebiutował w elicie światowego boksu amatorskiego - World Series of Boxing. W sobotę „myszkowski nabytek” koreańskiego zespołu Incheon Red Wings przegrał na punkty z Chińczykiem He Zhi Weiem z pekińskiego Beijing Dragons. Chińczycy wygrali cały mecz 3:2.
World Series of Boxing to próba ratowania przeżywającego kryzys boksu amatorskiego. WSB ma naśladować, przyciągające sporą widownię, walki zawodowców. Stąd pomysł utworzenia 12 grup - miast bokserskich, które będą rywalizować na wzór ligi, w pięciu kategoriach wagowych. Drużyny takie powstały w Europie, Azji i Ameryce. Mecze między drużynami będą rozgrywane co tydzień, grupy muszą zatem być liczne, po ok. 20 pięściarzy, co najmniej po dwóch w tych samych kategoriach wagowych. Wszystko po to, by zapewnić bokserom odpowiednią przerwę między pojedynkami. W sezonie zasadniczym każda drużyna stoczy 12 meczów - dwa u siebie i na wyjeździe ze wszystkimi z kontynentalnych rywali. Zakończenie pierwszej części ligi zakończy się 19 marca. Wielki finał zaplanowano na maj, w Makau, gdzie wystąpią zwycięzcy trzech grup kontynentalnych oraz najlepszy zespół z drugiego miejsca. Zwycięzca otrzyma milion dolarów. Do tej pory rozegrano dwie kolejki. W ostatniej, w barwach koreańskich „Czerwonych Skrzydeł” z Incheon zadebiutował Łukasz Maszczyk.
„CZERWONE SKRZYDŁA” MASZCZYKA
Zawodników do drużyn na wzór NBA czy NHL wybierano także w drafcie. W tym znaleźli się najlepsi światowi amatorzy zgłaszani przez rodzime federacje pięściarskie. Uzupełnili oni zespoły złożone z lokalnych bokserów. Każdy zespół mógł zakontraktować od 3 do 5 zawodników z zagranicy. O tym, że draft to najwyższa bokserska półka świadczą nazwiska aktualnych lub byłych mistrzów świata (np. Detelin Dalakliew w Memphis Force, Raushee Warren w LA Matadors, Domenico Valentino i Clemente Russo w Milan Thunders czy Bahyt Sarsekcajew, mistrz olimpijski z Pekinu w kategorii półśredniej). Polski Związek Bokserski, choć zgłosił bokserów we wszystkich kategoriach najbardziej liczył na udział w WSB Łukasza Maszczyka i Michała Chudeckiego. Ci jednak, podczas sierpniowego naboru nie znaleźli pracodawców. Jeśli chodzi o Maszczyka można to tłumaczyć tym, że na co dzień walczy on w wadze papierowej, do 48 kg, podczas gdy „najlżejsza” waga w WSB to kogucia, do 54 kg. Kiedy jednak w ekipie „Czerwonych Skrzydeł” kontuzji doznał Koreańczyk Seo Dong Sik (w pierwszej kolejce ligi przegrał z Kazachem Kanatem Abutalipowem z Astany Arlans), przypomniano sobie natychmiast o Łukaszu Maszczyku.
W pierwszym pojedynku 26 –letni Maszczyk przegrał na punkty z sześć lat młodszym Chińczykiem He Zhi Weiem, a jego zespół uległ rywalom z Pekinu 3:2. Bokserzy Incheon Red Wings przegrali trzy pierwsze walki, tryumfowali dopiero w najwyższych kategoriach wagowych, po zwycięstwach Algierczyków: Abdelhafida Benchabla (85 kg) i Chouaiba Bouloudinatsa (+91 kg).
- To był debiut Łukasza nie tylko w WSB, ale także w tej kategorii wagowej. Ale z tego co mi mówił, nie było aż tak ciężko. Walka była bardzo wyrównana, punktowana już jak zawodowa, sędziowie wypunktowali ją dla zawodnika z Chin. Nie bez znaczenia było na pewno to, że Chińczyk walczył „u siebie”, a jak wiadomo gospodarzom pomagają trochę ściany. Łukasz na pewno był też zmęczony długą podróżą, to też inna strefa czasowa i klimatyczna. Miejmy nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej. Łukasz podpisał z Koreańczykami stały kontrakt i powinien w zespole boksować częściej. To na pewno dla niego spore wyróżnienie, jak i dla całego polskiego boksu – skomentował występ brata Przemysław Maszczyk.
WSB – BOKS AMATORSKI W ZAWODOWYM WYDANIU
W WSB bokserzy walczą podobnie jak zawodowcy - bez kasków i koszulek. Walki trwają pięć rund po trzy minuty, a sędziowie oceniają je, jak walki zawodowe - do 10 punktów za każdą rundę. Udział w WSB jest dla zawodników oprócz prestiżu bardzo opłacalny. Pięściarze mogą liczyć na honoraria od 25 tys. do 100 tys. dol., a w przyszłym sezonie nawet do 300 tys. Za zwycięską walkę otrzymują 5 tys. dol. powyżej kontraktu, za przegraną o tysiąc mniej. Udział w World Series of Boxing, ze względu na to, że większościowym udziałowcem rozgrywek jest Międzynarodowa Federacja Boksu Amatorskiego, nie zamyka jego uczestnikom startu w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach amatorów. Start na Olimpiadzie w Londynie mają zapewniony zwycięzcy finałowego turnieju indywidualnego, który w kwietniu odbędzie się w chińskim Makau. Komu się nie uda, będzie szukał kwalifikacji do Londynu, po zakończeniu rozgrywek ligi w 2011 roku.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze