Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 12 kwietnia 2025 19:58
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

Elektryczny EXPLORER: POTĘŻNA BROŃ FORDA

Dzięki współpracy z Frank-Cars Częstochowa, dealerem Forda mogliśmy przez tydzień testować najnowszego SUVa Forda, model Explorer. Wersja AWD Premium, o mocy 340 KM z baterią 79 KWH zapewnia zasięg do 523 km w cyklu mieszanym i nawet 572 km gdy wybierzemy wersję tylko z napędem na tylne koła. Jeszcze lepszy zasięg (do 602 km!) zapewnia „zwykły” elektryczny Explorer (RWD napęd na tył) nieco lżejszy od wersji Premium. Odpowiadamy na wieczne pytanie dotyczące elektryków: czy to jest prawda, czy tyle przejedzie na jednym ładowaniu?
Elektryczny EXPLORER: POTĘŻNA BROŃ FORDA
Ford Explorer. Samochód oferuje świetne wyposażenie, osiągi i zasięg maksymalny w bardzo atrakcyjnej cenie.
Podziel się
Oceń

Poza estetyką i wyposażeniem trzy inne parametry najbardziej podnoszą temperaturę dyskusji nad samochodami elektrycznymi. Pomijam tu opinie „elektrosceptyków”, którzy deklarują, że nigdy nie kupią elektryka. Dane z rynku są jednoznaczne: sprzedaż samochodów 100% elektrycznych ciągle rośnie w Polsce i całej Europie. Poprawia się też infrastruktura ich ładowania, co obserwujemy od 3 lat użytkowując już drugi samochód 100% elektryczny (najpierw był to Peugeot e208, obecnie od roku Fiat 600e).

Jurajskie drogi zawsze są wdziecznym plenerem do prezentacji samochodów. 

Czy Explorer przejedzie 572 km? To możliwe!

Testowaliśmy Explorera w wersji Premium, wyposażonego w kamery 340o aktywny tempomat czy nawet takie udogodnienia jak masaż fotela kierowcy. Wrażenie robią ogromne 20” felgi, będące -co ciekawe- wyposażeniem wszystkich wersji. Lista wyposażenia jest bardzo długa, skupimy się na kilku rozwiązaniach najciekawszych:

System STOP& Go: przekręcasz na „drive” i po prostu jedziesz!

Przez ostatnie 10 lat producenci samochodów przyzwyczajają nas do tego, że tradycyjny „lewarek” biegów i stacyjna to już zamierzchła przeszłość. Więcej! Coraz częściej z samochodów znikają nawet przypominające joystick przełączniki biegów. Mowa oczywiście o różnych skrzyniach automatycznych, a w samochodach elektrycznych skrzynie biegów są wyłącznie automatyczne. Otóż nawet te „joysticki” coraz częściej zastępowane są przyciskami na panelu środkowym, lub małą dźwigienką przypominającą przełącznik wycieraczek. Takie rozwiązanie zastosował Ford w Explorerze, i choć za pierwszym razem wydano nam się nieco dziwne, okazało się bardzo intuicyjne. Lekko przekręcamy do przodu i włącza się tryb jazdy do przodu. Obrót do siebie i mamy wsteczny. Proste, wygodne, intuicyjne już po kilku ruchach. Jest oczywiście N- neutral na który Explorer przełączy się sam, po naciśnięciu osobnego przycisku „Parking”. Zdziwiło nas, że przycisk „start” jest prawie niewidoczny, nieco ukryty. To dlatego, że nie ma za wielu powodów go używać. Explorer pojedzie bez „aktywowania” samochodu. Po prostu dajemy drive lub wsteczny i jazda. 

Wyświetlacz przed kierownicą podaje tylko najważniejsze informacje. Centrum sterowania i ustawień samochodu jest duży ekran po środku. Mozna regulować jego pochylenie. a pod ekranem kryje się spory schowek

Więc jak z tym zasięgiem? 

Rano w pełni naładowany Explorer pokazał zasięg 430 km. Ale w trakcie jazdy widać było wyraźnie, że przejeżdża więcej. Jeździliśmy w normalnych warunkach: miasto, trasy do Częstochowy, Katowic. Po przejechaniu 60 km, zasięg samochodu zmalał o 40 km, więc jest lepiej niż dobrze. Całkowity zasięg powinien zbliżyć się do 500 km i tak się stało. Kolejnego dnia rano komputer wyliczył, że przejedziemy 497 km. Do idealnych wyliczonych w symulowanych warunkach 523 km zasięgu zabrakło niewiele i byłby to wynik możliwy do osiągnięcia. Wersja z napędem na tył którą nie jeździliśmy, a ma mieć zasięg nawet 602 km, można ostrożnie założyć, że w normalnej, wcale nie żółwiej jeździe, jest do osiągnięcia. Oczywiście zasięg będzie mniejszy w czasie jazdy autostradą równe 140 km/h, ale i benzynowe silniki wtedy mają większy apetyt, rezerwy prądu szybko stracą też coraz popularniejsze hybrydy. 

Wniosek: elektryczny Ford Explorer daje pewność przyzwoitego zasięgu. W naszej ocenie nawet w najgorszych warunkach i szybkiej jeździe nie będzie problemu z przejechaniem ponad 400 km. Może tajemnica tkwi w tym, że Ford Explorer to model w całości projektowany i zbudowany jako elektryk. Obecnie jest dostępne nic innego. Ford mocno stawia na szali przyszłość modelu na teraz oferując go wyłącznie z napędem elektrycznym. 

Bagażnik można otworzyć elektycznie przyciskiem na drzwiach kierowcy lub pilotem zdalnie.


 

Podczas jazdy nie zasięg był naszym celem, zwłaszcza że 5,3 sekundy do setki zachęca do aktywnej jazdy. Exporer jest tak dynamiczny, że w ruchu miejskim, parkowaniu lepiej użyć trybu jazdy ECO. Moc maksymalną 340 KM po prostu czuć przy każdym przyciśnięciu pedału gazu. Można się spodziewać, że wersja słabsza (RWD) 286 KM w niczym nie ustępuje dynamiką (6,4 do setki), a prędkość maksymalna obu wersji wynosi 180 km/h. Jedynie słabszy Explorer, ale sporo też tańszy, z baterią 52 kwh oferuje mniejszy zasięg (do 378 km) i jest nieco mniej dynamiczny. Do setki „tylko” 8,7s. Słabszą wersję bardziej wyróżnia niższa prędkość maksymalna wynosząca 160 km. 

Warunki zakupu lub najmu: są po prostu rewelacyjne!

Ford razem z samochodem oferuje w cenie ładowarkę 22KW. To informacja, że: po pierwsze- Explorer może być ładowany w domu lub firmie prądem zmiennym tej mocy. Większość elektryków przyjmuje prąd zmienny max 11 KW. Przez tydzień ani raz nie ładowaliśmy Explorera na stacjach komercyjnych, ale dane że w 10 doładujemy prąd dający wzrost zasięgu o 192 km jest bardzo wiarygodny. Ładowanie od 10-80% ma zająć nie więcej niż 26 minut, czyli tyle co przyzwoita przerwa kawowa. Pełne ładowanie w domu lub firmie od 0-100% co w praktyce się nie zdarza, gdyż nigdy samochód nie jest rozładowany do zera, zajmie 7 godzin przy ładowaniu prądem 11 KW. Teoretycznie możliwe jest szybsze ładowanie, ale poza ładowarką 22 KW którą dostarcza Ford, trzeba jeszcze mieć przyłącze energetyczne wytrzymujące taki pobór prądu. Mało kto tak ma, więc bardziej wiarygodny jest czas ładowania prądem 11 KW. Kto już używał samochodu elektrycznego wie, że ładuje się je po pracy, a po kilku godzinach samochód jest w 100% gotowy. Inna rzecz, że warto zastanowić się ile razy w tygodniu robimy ponad 400 km dziennie? 

W Zawierciu przed WORDem. Explorer prezentuje się swietnie w każdym miejscu. 


 

Zdradzimy niego handlowej kuchni producentów samochodów. Wszyscy dążymy do zmniejszenia emisyjności samochodów, a emisja zerowa w 100% elektrykach, daje największe korzyści dla planety. Ok, kogo nie obchodzi cała planeta na pewno doceni, że w korku z rury samochodu przed nami nic nie kopci, nawet „rury” nie ma. Wyobraźmy sobie więc, że w miejskim korku stoją same elektryki, hybrydy w trybie elektrycznym i samochody wodorowe. Cicho, nic nie kopci. Zaleta czy wada?

Ceny bardzo dobrze wyposażonego Explorera z mniejszą baterią zaczynają się od 169.990 zł, do 225.270 zł za Premium 4WD i Ford nie ukrywa, że są to ceny specjalnie rabatowane. Dlaczego Ford prowadza zupełnie nową generację świetnie wyposażonego samochodu i oferuje go od razu z bardzo dobrą ceną? Odpowiedź jest prosta: żeby zmieścić się w całkowitej zaplanowanej emisji CO2 sprzedanych samochodów, Ford jak i każda inna marka musi sprzedać w Europie odpowiednio dużo 100% elektryków, i hybryd. Żeby móc sprzedawać diesle i nie zapłacić drakońskich kar, za przekroczoną emisję CO2 i tlenków azotu nie ma innej możliwości niż sprzedać odpowiednio dużo elektryków. 

Cenę kupowanego Explorera można dodatkowo obniżyć do nawet 40 tysięcy korzystając z nowego rządowego programu NaszEauto. Jedyny haczyk jest taki, że po zakupie samochodu lub jego wynajęciu (najem długoterminowy to popularna forma użytkowania samochodów elektrycznych) złożeniu do NFOŚiGW wniosku o dotację, trzeba czekać na wypłatę… nie wiadomo jak długo. Program ruszył 1 lutego, można spodziewać się że czas oczekiwania na wypłatę dotacji wyniesie 3 miesiące, a może i pół roku. Gdy po raz pierwszy nasza redakcja korzystała z dotacji 3 lata temu, był to program Mój elektryk, czekaliśmy na wypłatę 8 miesięcy. Podobno później było lepiej. 

Podsumowując: tańszą wersję bardzo udanego Forda Explorera z baterią 52 KW możemy z dotacją 40 tys. mieć już za 129.990 zł. Realnie +10 tys., gdyż maksymalna dotacja jest możliwa do uzyskania razem ze złomowaniem starego samochodu. Nie każdy ma co zezłomować. Program NaszEauto ma jedno ograniczenie, którego logikę nie bardzo rozumiem. Z dotacji skorzysta osoba fizyczna, i właściciele firm jednoosobowych. Nie mogą z niej korzystać spółki prawa handlowego, czyli z o.o. i s.a.

O szczegóły warunków dotacji, leasingu czy najmu najlepiej pytać o dealera. Częstochowski FRANK-CARS jest nie tylko najbliżej. Na pewno spotkacie nam doświadczonych sprzedawców, którzy odpowiedzą na wszystkie pytania. Sami się zastanawiamy: ile to już lat współpracujemy jako redakcja z tym dealerem Forda? 20? Więcej? Nie są to tylko zachęty dziennikarzy, którzy pojeździli za darmo tydzień fajnym samochodem. Sami w ciągu 10 lat kupiliśmy we Frank-Cars dwa razy Forda Rangera. 

Na marginesie: wkrótce podzielimy się wrażeniami z jazdy nowym Fordem Rangerem RAPTOREM. Ta ciesząca się zadowoleniem klientów wersja Rangera z zawieszeniem przygotowanym przez Ford Performance stała się klasą samą dla siebie, dzięki połączeniu popularnego pick-up z wręcz rajdowym zawieszeniem. Raptor choć dużo droższy, nie jest wcale rzadko widywany na drogach. Poznamy go po potężnych kołach, szerszych bokach. Nowy Ford Raptor zyskał wersję z benzynowym silnikiem o mocy 294 kM. Jakie były wrażenia z jazdy, napiszemy wkrótce. 

 

Na koniec krótkie podsumowanie elektrycznego Forda Explorera:

ŚWIETNY ZASIĘG, BOGATE WYPOSAŻENIE, REWELACYJNA CENA

O tym jak poważnie Ford podszedł do nowego Explorera świadczy wiele jego cech. Świetny wygląd, bogate wyposażenie, bardzo dobry zasięg samochodu oferowanego w wersji wyłącznie elektrycznej. Ford chwali się, że to model „skrojony i zbudowany na Europę”. W tajemnicy można powiedzieć, że techniczne ma wiele wspólnego z ID.4 Volkswagena, co dowodzi zacieśniania współpracy obu koncernów na rynku Europejskim. Nowością Forda jest też nawiązujący nazwą do Forda Capri, sportowego coupe z lat 1968-1986 „Nowy Ford Capri”. Samochód techniczne to bliźniak Forda Explorera, oferujący bardziej sportowy wygląd. W salonach Nowy Ford Capri pojawił się niemal w tym samym czasie co Explorer. Jest szansa, że wkrótce będziemy mogli pojeździć również Fordem Capri. 

Serce jest jednak równie ważne w wyborze samochodu, jak rozsądek, więc możemy powiedzieć, że rozsądek od dawna przemawia za samochodami elektrycznymi, które są coraz tańsze w zakupie, a bardzo tanie w eksploatacji. Prosty przykład: użytkowany przez nas w redakcji od 12 miesięcy Fiat 600e (najem długoterminowy, umowa na 24 miesiące) kosztuje nas 1540 zł netto miesięcznie. Przeglądy wliczone w cenę, a przez rok były już dwa, gdyż „600” wykręcił 33 tysiące przebiegu. Mowa o samochodzie segmentu B, mniejszym SUVie. I żeby był jasne: zarówno z Fiata 600e jak i warunków najmu jesteśmy bardzo zadowoleni! Po prostu tak bardzo zmienne potrafią być warunki zakupu czy najmu samochodów elektrycznych. Tylko się cieszyć!

Ford Explorer oferuje zupełnie inny komfort, osiągi i wyposażenie. A jak się dowiadujemy, w najmie na 25 miesięcy z wpłatą własną w kwocie 30 tysięcy, którą odzyskamy po wypłacie dotacji, ceny najmu zaczynają się od kwoty powyżej 1500 zł netto (za wersję najtańszą). Ford po prostu musi sprzedać wystarczająco dużo samochodów elektrycznych. 

Ford Explorer może być wykorzystany jako wielki magazyn energii. Samochód oferuje "ładowanie dwukierunkowe"

Ford Explorer w wersji wyposażenia ADW Premium udostępniony do testu przez:

Frank-Cars Sp z o.o.

z siedzibą w Częstochowie, ul. Jagiellońska 147 /151 tel. 34 365 05 75 [email protected]


 

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama