Piliczanka Pilica – MKS Myszków – 3:0 (1:0)
W środę 14 lipca podopieczni Pawła Netera pokonali na własnym boisku młodzieżowców testowanych przez Krzysztofa Całusa. Dwa gole dla miejscowych strzelił Dudkiewicz, a wynik potyczki ustalił Dobrek.
Młodzieżowcy starający się o miejsce w drużynie Krzysztofa Całusa nie sprostali Piliczance Pilica. Trener trzecioligowca potrzebuje do składu jeszcze pięciu zawodników urodzonych w roku 1990 lub młodszych. Zgodnie z nowymi przepisami na boisku w meczach ligowych w tej klasie rozgrywkowej w drużynie musi być zawsze trzech graczy mieszczących się w tym przedziale. Podczas kontrolnego starcia w Pilicy szkoleniowcowi niebiesko białych spodobał się tylko jeden zawodnik. Więcej powodów do radości miał trener Paweł Neter. Choć pierwsze okazje bramkowe stworzyli przyjezdni to wynik potyczki otworzył w 11 minucie Dudkiewicz, który odnalazł się znakomicie w polu karnym przy dośrodkowaniu z narożnika boiska. Ten sam zawodnik pięć minut przed końcem pierwszej połowy podwyższył na 2:0. Szkoleniowiec Piliczanki bacznie przyglądał się testowanym kromołowianom – Michałom Sokołowskiemu i Kozłowskiemu. Ten drugi zaliczył asystę przy ostatnim golu, którego autorem był Dobrek. W składzie Piliczanki pojawili się również Tomasz Przygodziński (MKS Poręba), Paweł Chrzastowski oraz Mateusz Walnik (obaj Legion Bydlin).
- Tylko jeden zawodnik wypadł dziś dobrze. Pozostałym nadal będziemy się przyglądać. Sparing pokazał, w którym miejscu są ci chłopcy, czyli, że nie są zbyt wysoko. Nie zasłużyli jednak w tym meczu na tak wysoką przegraną. Oni grali, a przeciwnicy strzelali bramki. Na tym polega jednak piłka nożna. Widać było, że na boisku spotkali się po raz pierwszy. Gospodarze grali skutecznie, przeszli dwa razy przez połowę i strzelili dwie bramki. W grupie testowanej są wychowankowie Górnika Zabrze, Gwarka Zabrze i trzech zawodników z Chorzowa. Do tego bramkarz z Olimpii Truskolasy, który również jest młodzieżowcem. Nie chcemy głośnych nazwisk. To piłkarze grają na boisku, nie nazwiska. Potrzebujemy sześciu młodzieżowców na poziomie trzecioligowym – powiedział trener MKS-u Myszków Krzysztof Całus.
- Myślę, że niebawem sfinalizowane zostanie przejście Michała Kozłowskiego, o którego staramy się już półtora roku. Nie chcę krakać, bo już nie jeden raz miał być naszym zawodnikiem. Bliscy gry w naszym klubie są Paweł Chrzastowski i Mateusz Walnik. Obaj reprezentowali w minionym sezonie Bydlin. Będziemy również rozmawiali z działaczami Kromołowa odnośnie Michała Sokołowskiego. W dzisiejszym spotkaniu próbkę swoich możliwości pokazał Michał Kozłowski. Krótko prowadził piłkę, potrafi się zastawić i dograć piłkę. Dobrze wypadł Mateusz Walnik w pierwszej połowie. Jest takim typowym rozgrywającym. Paweł Chrzastowski zapowiada się również dobrze w walce o miejsce na boku. Nieźle zaprezentował się również Tomek Przygodziński. Ci zawodnicy mają jednak zaległości treningowe. Myszków ma swoją renomę. Czasami ciężej gra się przeciwko testowanym zawodnikom, którzy walczą o miejsce w składzie. Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Goście mogli spokojnie strzelić kilka bramek. Wynik idzie w świat, dla naszych zawodników to motywacja. W okresie przygotowawczym zmierzymy się jeszcze z Osiekiem, Strzemieszycami, Czeladzią i na koniec z Zielonymi Żarki – powiedział trener Piliczanki Pilica Paweł Neter. (RUC)
Napisz komentarz
Komentarze