(Myszków). W poniedziałek, 16 listopada, jeszcze przed rozpoczęciem zajęć, po Szkole Nr 3 w Myszkowie nagle rozeszły się duszące opary, które podrażniały oczy i gardła uczniów. Był to efekt rozpylenia gazu pieprzowego przez jednego z uczniów. Wszystkich uczniów „trójki” oraz personel szkoły – w sumie ok. 800 osób - szybko ewakuowano do sal Miejskiego Domu Kultury. Troje dzieci w wieku od 12 do 15 lat trafiło do myszkowskiego szpitala. Ich zdrowiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
- Wszystko to stało się nagle, ok. 7.45 – tłumaczyła nam dyrektor Zespołu Szkół Nr 3 w Myszkowie Anita Marek. – Dzieci natychmiast ewakuowaliśmy ze szkoły. Pod opieką nauczycieli udały się do Miejskiego Domu Kultury. Na razie nie wiemy, co dokładnie się wydarzyło – komentowała „na gorąco” dyrektor.
Pod szkołą szybko pojawiły się wozy straży pożarnej, policjanci, pogotowie gazowe, strażnicy miejscy i pogotowie ratunkowe. W szkole pootwierano okna i drzwi, strażacy uruchomili specjalne wentylatory, którymi wietrzyli szkolne pomieszczenia.
Dzieci w poniedziałek do szkoły już nie wróciły. Z MDK-u odbierali je po przebadaniu przez lekarzy zaniepokojeni rodzice. Do myszkowskiego szpitala pogotowie odwiozło dwoje dzieci w wieku 12 i 15 lat. Trzecie zostało przywiezione do szpitala przez rodziców. U dzieci stwierdzono m.in. podrażnienia dróg oddechowych. Po przebadaniu dwoje nastolatków opuściło szpital już w poniedziałek, trzecie zostało wypisane do domu we wtorek.
Policjanci byli przekonani, że zatrzymanie sprawcy bezmyślnego działania to tylko kwestia czasu. W obrębie szkoły odnaleźli pusty pojemnik po gazie pieprzowym. To właśnie jego rozpylenie było przyczyną ewakuacji.
Funkcjonariusze bardzo szybko ustalili, że sprawcą jest 12-letni uczeń szóstej klasy. Młodzieniec podczas rozmowy z funkcjonariuszami przyznał się, że kilka dni wcześniej znalazł pojemnik z gazem, a następnie przyniósł go do szkoły i rozpylił w różnych miejscach na jej terenie. Uznał widocznie, że będzie to doskonały żart. Wkrótce może się przekonać, że dowcip pociągnie za sobą surowe konsekwencje. Nastolatek już wkrótce stanie przed Sądem Rodzinnym i dla Nieletnich, który zadecyduje o jego dalszym losie. Prawdopodobnie rodzice chłopca zostaną obarczeni kosztami akcji ewakuacyjnej. Mogą one wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych. Miejmy nadzieję, że będzie to przestrogą dla naśladowców bezmyślnego dwunastolatka.
We wtorek, wczesnym rankiem miejsce rozpylenia gazu raz jeszcze dokładnie sprawdzili strażacy. Okazało się, że z przewietrzonych dzień wcześniej pomieszczeń gaz już się ulotnił i bez problemu można kontynuować w nich naukę. Szkoła dzień po ewakuacji funkcjonowała normalnie.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze