(Żarki) Żarecki magistrat, choć przyznano mu unijne dofinansowanie na przebudowę ulicy Steinkellera, to jednak z niego nie skorzystał. W efekcie droga została przebudowana wyłącznie ze środków własnych gminy. Dlaczego? Jak wyjaśnia żarecki urząd, miał niestety za mało czasu, aby uzyskać stosowne pozwolenia wymagane przez Urząd Marszałkowski, a sprawy nie ułatwił fakt, że Janina Cuglewska będąc jeszcze dyrektorem Zespołu Szkół w Żarkach, zgłosiła zastrzeżenia w sprawie wykonania drogi. Zupełnie inne zdanie w tym temacie ma J. Cuglewska, która twierdzi, że są to pomówienia i manipulacje, które mają na celu ukrycie błędów ekipy burmistrza w dokumentacji. Wyjaśnieniem sprawy zajmie się Komisja Rewizyjna Rady Gminy.
Gmina Żarki na początku 2009 roku złożyła wniosek dotyczący przebudowy ulicy Steinkellera w otwartym konkursie unijnym, który został ogłoszony z dnia na dzień przez Zarząd Województwa Śląskiego. Projekt dotyczący przebudowy ulicy Steinkellera (obok której znajduje się Zespół Szkół w Żarkach) przeszedł pozytywnie weryfikację i otrzymał dofinansowanie w wysokości ok. 400 tys. zł. Umowy o dofinansowanie z Urzędem Marszałkowskim żarecki urząd jednak nie podpisał. Dlaczego tak się stało, wyjaśnia Katarzyna Kulińska – Pluta, rzecznik prasowy żareckiego magistratu: - Urząd Marszałkowski wymagał od gminy Żarki dokumentów, których wydanie było uzależnione od innych instytucji m.in. decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Krótkie terminy przyczyniły się do tego, iż uzupełnienie było mocno utrudnione. Dodatkowo sytuację skomplikowała skarga, która wpłynęła od Zespołu Szkół w Żarkach (napisana przez byłą już dyrektor Janinę Cuglewską – przyp. red.) wskazująca, że nowa droga jest wykonywana w ten sposób, iż przyczyni się do zachwiania stosunków wodnych i spowoduje zalewanie terenu przy szkole. Skarga została złożona w starostwie powiatowym, nadzorze budowlanym i w gminie Żarki. Umowa o dofinansowanie nie została podpisana. Inwestycja została wykonana ze środków własnych.
Zupełnie inne zdanie w temacie nie uzyskania przez gminę Żarki dofinansowania ma natomiast radna Janina Cuglewska, która wcześniej o przebudowę tej drogi zabiegała i za rozpoczęcie tej inwestycji dziękowała burmistrzowi podczas kwietniowej sesji. Radna Cuglewska jest oburzona, że to ją obwinia się o utratę unijnych środków, co – jak relacjonuje - zarzucił jej burmistrz podczas obrad. – Na połączonej Komisji Rady Miejskiej w Żarkach w dniu 29 września 2009 r. burmistrz Klemens Podlejski postawił zarzut pod moim adresem, iż „między innymi z mojego powodu Żarki nie otrzymały 400 tys. zł dofinansowania na ulicę Steinkellera”. Oczekuję wyjaśnienia w tej sprawie. Jestem oburzona tym pomówieniem, gdyż z dokumentacji dotyczącej projektu przebudowy ulicy Steinkellera, z którą się zapoznałam, wynika, że brak dofinansowania spowodowany był niekompletną dokumentacją wymaganą przy wniosku o dofinansowanie – powiedziała podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej (30 X).
Jak relacjonowała na sesji radna, gdy została wykonana droga, jako zarządca szkoły w porozumieniu ze starostą Marianem Wróblem wystosowała pisma do żareckiego urzędu, nadzoru budowlanego i starostwa, w którym wyraziła swoje zaniepokojenie w sprawie wykonania drogi. Swoje obawy powtórzyła podczas spotkania z przedstawicielem starostwa oraz z burmistrzem przy budowanej drodze. Zastrzeżenia dyrektor budziło zbyt wysokie usytuowanie drogi i brak kanalizacji burzowej, które mogły skutkować zalewaniem budynku szkoły i zaprzepaścić efekty wykonanego odwodnienia.
Pismami J. Cuglewskiej nie zajął się, ani nadzór budowlany, ani Powiatowy Zarząd Dróg. Anna Hruzik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego: - To nie była skarga, ale pismo, w którym dyrektorka prosi nas o orzeczenie, czy wykonana droga może powodować w przyszłości zalewanie murów szkoły. My jako urząd nie zajmujemy się wydawaniem takich ekspertyz, pani dyrektor powinna skierować się do rzeczoznawcy.
Niewiele też w tej sprawie miał do powiedzenia rzecznik starostwa powiatowego w Myszkowie. Jak wyjaśnił nam Andrzej Kozłowski, pismo dyrektor Cuglewskiej zostało odesłane do urzędu gminy w Żarkach, ponieważ to w jego kompetencjach znajdują się drogi gminne.
Zdaniem Janiny Cuglewskiej z pism z Urzędu Marszałkowskiego wcale nie wynika, że to jej pismo przyczyniło się do nie uzyskania dofinansowania, ale niekompletna dokumentacja dotycząca inwestycji. W piśmie o przyczynach cofnięcia środków Urząd Marszałkowski rzeczywiście ani słowem nie wspomina, że pismo J. Cuglewskiej mogło skutkować utratą dofinansowania, bo o nim wcale nie wiedział. Jak wyjaśnia K. Kulińska – Pluta urząd żarecki nadal podtrzymuje swoje stanowisko, twierdząc, że uzyskanie dokumentacji z powodu pisma Cuglewskiej było znacznie utrudnione. - Pismo dyrektor zostało złożone m.in. w Starostwie Powiatowym, a właśnie w tej instytucji gmina Żarki uzyskiwała dokumenty, które miały zostać uzupełnione do wniosku złożonego w Urzędzie Marszałkowskim. Gmina nie uzyskała dokumentów w starostwie i nie zdołała uzupełnić w wyznaczonym terminie aplikacji.
Wyjaśnieniem sprawy zajmie się Komisja Rewizyjna Rady MiG Żarki, która rozpatrywać ją będzie w najbliższych tygodniach.
BITWA NA SŁOWA
Podczas sesji radna Cuglewska czuła się również oburzona, że rzecznik prasowy przekazał naszej redakcji informację, że jej pismo miało charakter skargi, co jej zdaniem było nieprawdą. Podkreśliła na sesji, że wyraziła w nim jedynie swoje zaniepokojenie, co do wykonania drogi.
Rzecznik prasowy K. Kulińska – Pluta odpiera atak, wyjaśniając, że słowo skarga zostało użyte w potocznym znaczeniu, a nie w myśl kodeksu postępowania administracyjnego.
- Media współczesne operują przede wszystkim językiem potocznym, bo jest on bliższy językowi czytelników, a tym samym bardziej zrozumiały dla nich. W języku polskim skarga oznacza żalenie się, a pismo ówczesnej dyrektor ZS w Żarkach Janiny Cuglewskiej zinterpretowano jako formę zażalenia, iż zbyt wysokie usytuowanie nawierzchni i brak zabezpieczenia od strony ulicy Myszkowskiej oraz zbyt niskie umieszczenie wyjazdu od strony boiska, a także zbyt nisko usytuowane krawężniki wzdłuż placu szkolnego poskutkują spływaniem nadmiaru wód na teren szkoły – wyjaśnia K. Kulińska – Pluta.
OBAWY BEZPODSTAWNE
Burmistrz Klemens Podlejski uważa, że przebudowa drogi nie wpływa na pogorszenie warunków bezpieczeństwa uczniów szkoły, ani też nie powoduje zmiany stosunków wodnych na gruncie. Podobne zdanie miał również Leon Okraska – dyrektor Zespołu Obsługi Ekonomiczno-Administracyjnej Szkół, który dokonał oględzin na ulicy Steinkellera i w piśmie do starosty (16 czerwca br.) stwierdził, że nawet przy silnej ulewie woda nie przelewa się pod budynek szkoły, a wodę spływającą ulicą bezpośrednio przyjmują dwie studzienki.
Jak wynika z protokołu końcowego odbioru robót z 7 sierpnia br., roboty polegające na przebudowie ul. Steinkellera zostały wykonane pod względem technicznym w sposób właściwy, bez usterek i uwag.
Aleksandra Kubas
Napisz komentarz
Komentarze