Polonia Poraj – Pogoń Kamyk – 1:2 (1:0)
Podopieczni Bogdana Szadkowskiego i Andrzeja Pawłowskiego nie sprostali w Olsztynie Pogoni Kamyk. W dwóch ostatnich kolejkach Poloniści zagrają z Pogonią Blachownia i Zniczem Kłobuck.
Pierwsza połowa nie zapowiadała porażki Polonistów. Podopieczni Andrzeja Pawłowskiego i Bogdana Szadkowskiego prowadzili przed przerwą po golu Adriana Sochańskiego. Goście mogli mówić o szczęściu, kiedy po główce Pawłowskiego piłka odbiła się od słupka, potem od golkipera i rykoszetem wróciła na boisko. Po zmianie stron Pogoń doszła do głosu. Najpierw Michał Czechowski nie zdołał złapać napastnika na spalonym, a ten skorzystał z sytuacji sam na sam z Woźniakiem. Bramkarz porajan został wyrzucony z boiska w 76 minucie po dość kontrowersyjnej sytuacji. Interweniował z konieczności przed polem karnym, ale zarzekał się że nie faulował rywala, któremu aktorskich zdolności nie brakowało. Z konieczności między słupkami stanął obrońca Paweł Pala. Polonia mimo osłabienia miała optyczną przewagę. Niestety punkty zasiliły konto reprezentacji Kamyka.
- Stwarzaliśmy sytuacje bramkowe i jako pierwsi cieszyliśmy się z trafienia. Do przerwy mogliśmy ułożyć sobie ten mecz. W drugiej połowie zapłaciliśmy wysoką cenę za dwa błędy w obronie. Brakowało nam w środku Patryka Grima. Mamy problemy kadrowe w końcówce tej rundy. W Blachowni nie zagra Bagdan Szadkowski, który ma cztery żółte kartki i znów Grim – powiedział trener Polonii Poraj Andrzej Pawłowski.
Polonia Poraj: Woźniak (75 min czerwona kartka) – Pala, Czechowski, Jakubiec, Hofman, Cichoń, Kopecki, A. Pawłowski, Kulej (68 min Jędrkiewicz), Sochański, Szadkowski.
Kolejne spotkanie:
Pogoń Blachownia – Polonia Poraj - sobota (24.10) godzina 15.00. (RUC)
Napisz komentarz
Komentarze