(Myszków) Napisany przez nas artykuł o możliwości likwidacji ZS Szkół im. H. Kołłątaja w Będuszu wywołał duże poruszenie. Oburzyli się na opisaną przez nas decyzję zarządu powiatu o nietworzeniu pierwszej klasy technikum nauczyciele, tłumacząc w liście przyniesionym do redakcji przez dyrektora Jerzego Brysia - jak bardzo nie podobają im się działania organu prowadzącego. Odważnie. A jednak po opublikowaniu listu, w redakcji zjawił się dyrektor Jerzy Bryś i zażądał sprostowania… swoich własnych słów!
- Proszę o zamieszczenie sprostowania tych artykułów, które ostatnio ukazały się w Gazecie Myszkowskiej – powiedział dyrektor Jerzy Bryś tuż po wejściu do naszej redakcji w środę 26 sierpnia. Zdziwieni prośbą dyrektora, ponieważ napisaliśmy tylko jeden artykuł dotyczący szkoły w Będuszu „Czy to koniec Zespołu Szkół w Będuszu?” (GM32/15), postanowiliśmy zapoznać się z dostarczonym pismem: - W związku z publikacjami w ostatnich numerach Gazety Myszkowskiej dotyczącymi Zespołu Szkół nr 2 im. H. Kołłątaja w Myszkowie, pragnę wyjaśnić i odnieść się do tych informacji jako osoba kierująca i związana ze szkołą od wielu lat. W artykułach tych pojawia się wiele wątków dotyczących przyczyn obecnej sytuacji szkoły, na który według mnie wysuwa się jeden, czyli niż demograficzny. Dramatyczny wręcz spadek liczby absolwentów gimnazjów w ostatnich latach powoduje, że pomimo szerokiej oferty kierunków kształcenia w Technikum, dobrego poziomu nauczania, przyjaznego dla ucznia środowiska szkolnego jaki oferuje szkoła oraz działań promocyjnych prowadzonych przez szkołę, młodzież gimnazjalna wybiera inne szkoły, kierując się własnymi niezależnymi wyborami. W Zespole Szkół oprócz Technikum dla młodzieży działają szkoły dla dorosłych: Szkoła Policealna i Liceum Ogólnokształcące, które (odwrotnie niż Technikum) od lat ciszą się dużym zainteresowaniem co pozwala, na normalną pracę szkoły. Pojawiające się pytanie w artykułach „komu zależy, aby szkoła umarła”, jest to zbyt daleko idącym stwierdzeniem, które może sugerować, że rzeczywiście komuś na tym zależy. W mojej ocenie nie zależy nikomu, zarówno nam nauczycielom związanym ze szkołą jak również organowi prowadzącemu w imieniu, którego działa zarząd powiatu. Zapewne każda ze stron chciałaby aby w Technikum klasa pierwsza powstała. Zarząd powiatu kierując się własną oceną podjął taką a nie inną decyzję i jako organ prowadzący miał do tego prawo – podpisany: Jerzy Bryś Dyrektor Zespołu Szkół nr 2 im. H. Kołłątaja w Myszkowie (pisownia oryginalna).
- Ale które artykuły chce pan prostować, bo nie rozumiem? Napisaliśmy jeden artykuł, a kolejny tekst, który ukazał się na naszych łamach to list do redakcji, napisany w reakcji na owy artykuł, podpisany przez nauczycieli ZS nr 2, który notabene sam przyniósł pan do naszej redakcji – zapytaliśmy dyrektora.
- No, ten artykuł w którym pisaliście „komu zależy by szkoła umarła” – odparł Jerzy Bryś.
- Ale przecież to cytat z nauczycieli ZS nr 2, użyty w przyniesionym przez pana do redakcji liście! Nie zapoznał się pan z nim przed przyniesieniem go do nas? – dopytywaliśmy.
- To nie ja pisałem. Nie jestem tam podpisany – bronił się dyrektor.
- Uczy pan też w tej szkole? – nie wytrzymaliśmy…
- Tak – odparł Jerzy Bryś.
- Czyli jest pan nauczycielem! Nie było napisane w liście „z wyłączeniem dyrektora Jerzego Brysia”. W dodatku przypomnę, że sam pan przyniósł ten list do redakcji… - zakończyliśmy dyskusję z dyrektorem. Okazuje się, że „sprostowanie” przemyśleń dyrektora na temat nieutworzenia w ZS nr 2 klasy pierwszej nie było jego samodzielną decyzją, a efektem wezwania go na dywanik przez zarząd powiatu. Dokładnie 26 sierpnia, czyli w dniu, w którym otrzymaliśmy (w godzinach popołudniowych) pismo dyrektora, odbyło się posiedzenie zarządu powiatu. Udział wziął w nim także Jerzy Bryś. – „Pan Jerzy Bryś udzielił ustnych wyjaśnień odnośnie listu nauczycieli ZS Nr 2 w Myszkowie, który ukazał się w Gazecie Myszkowskiej w dniu 21.08.2015 r. Przewodniczący Zarządu (starosta Dariusz Lasecki – przyp. red.) zobowiązał Pana Dyrektora do złożenia wyjaśnień na piśmie w przedmiotowej sprawie” – czytamy w pisemnej relacji z przebiegu posiedzenia. Panie dyrektorze… litości! Jeśli nie zgadza się pan - i może słusznie - z decyzją zarządu powiatu o nieutworzeniu klasy pierwszej w technikum, i tłumaczy pan w liście – całkiem sensownie - dlaczego, to niech pan ma odwagę i broni własnego zdania. Bo jak w przyszłym roku zarząd podejmie taką samą decyzję i nie utworzy pierwszej klasy, to może pan nie mieć czym zarządzać… (kk)
Napisz komentarz
Komentarze