(Myszków) Mieszkańcy Myszkowa są bezpieczni jeśli chodzi o dostawy wody. Takie zapewnienia padały kilkakrotnie w czwartek 2 października, podczas uroczystości oddania do użytku po gruntownym remoncie stacji uzdatniania wody przy ulicy Wyszyńskiego. Na terenie stacji powstał m.in. nowy, głęboki na ponad 140 metrów otwór studzienny. Wydajność stacji wzrosła z niespełna 70 do 150 metrów sześciennych wody na godzinę, co oznacza, że w ciągu doby do mieszkańców Myszkowa może trafić nawet 3 tysiące metrów sześciennych wody.
- Przyzwyczailiśmy się do tego, że jak jest wysoka kwota inwestycji, to ma to być widać. A to jest inwestycja, która nie jest tania, może nie specjalnie widoczna, ale niesamowicie strategiczna dla miasta. Spośród ujęć wody w Myszkowie to jest najważniejsze, o największej mocy, i „wołało” o to, by zostać zmodernizowane (…) To wyjście naprzeciw warunkom klimatycznym, które się w tej chwili pojawiają. Ludzie mieszkający na obrzeżach naszego miasta, mający do tej pory własne studnie, narzekają, że te studnie wysychają (…) Cieszmy się z tego, że będziemy mieć ujecie wody o dużej wydajności, zabezpieczające potrzeby naszych mieszkańców – mówił podczas uroczystości burmistrz Włodzimierz Żak.
Inwestycja kosztowała prawie 1,5 miliona złotych, z czego 1 mln 286 tys. stanowiły środki z preferencyjnego „Kredytu Ekologicznego” z Banku Ochrony Środowiska, z dopłatą Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. - Teraz woda z tego obiektu jest uzdatniona, napowietrzona w pełnym zakresie. Przedtem tego nie było - mówi prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Myszkowie Ryszard Woszczyk, tłumacząc co zmieniło się w stacji po modernizacji. - Ponadto jest wykonany nowy otwór studzienny, obok starego, który był do tej pory eksploatowany. Ma głębokość ponad 140 metrów (…) Wykonanie tej modernizacji spowodowało, że mamy naprawdę bezpieczeństwo jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę mieszkańców. W trakcie budowy, przez te prawie półtora roku, to wyglądało tak, jakbyśmy jechali samochodem bez koła zapasowego (…) Teraz mamy wydajność maksymalną 150 metrów sześciennych na godzinę, poprzednio ledwo udawało się 70. Ta wydajność jest oczywiście regulowana potrzebami. Za stacją jest zlokalizowany agregat prądotwórczy. W przypadku braku dostawy energii elektrycznej jesteśmy zatem w stanie momentalnie zapewnić dostawy wody (…) Obiekt podlega stałej kontroli Sanepidu, prowadzimy także swój monitoring wewnętrzny, mieszkańcy mogą być zatem spokojni o jakość wody i jej dostarczanie – dodaje Ryszard Woszczyk. Jak mówi kolejna w kolejce do modernizacji jest stacja uzdatniania wody w Mrzygłodzie.
Ważną postacią uroczystości był Adam Pałkiewicz, który jest autorem projektu przebudowy stacji oraz autorem opracowanej wiele lat temu metody, dzięki której w myszkowskich kranach płynie woda dobrej jakości. - Współpracuję z Państwem już 12, jeśli nie 13 lat. Poznaliśmy się przy okazji dyskusji na temat: dlaczego z ziemi wydobywana woda jest bardzo dobra, a sto metrów dalej, za stacjami uzdatniania wody, woda staje się bardzo zła. Po pewnym czasie doszliśmy do wniosku, że przyczyną tego wszystkiego są bakterie żyjące na resztkach żelaza, które są w tej wodzie, skąd inąd bardzo dobrej. One powodowały, że tego żelaza było dwudziestokrotnie więcej niż przewidują normy i wszyscy narzekali. Doszliśmy do wniosku, że można dwoma drogami pokonać to żelazo: że musimy albo wprowadzić chlor, albo musimy zagłodzić te bakterie. Jak zagłodzić? Dać im tlen. Bo to były bakterie beztlenowe. Skutkiem głodzenia tych bakterii jest ta właśnie stacja. Przedtem woda była pompowana do sieci, teraz do sieci ta woda jest pompowana przez filtry. Ta woda jest wcześniej napowietrzona, czyli wprowadza się do niej powietrze. W wyniku tego resztka żelaza zostaje zatrzymana na filtrach, a do sieci trafia woda bez niej, za to z powietrzem. Do tego najdalszego użytkownika dochodzi tym samym mniej więcej taka woda, jaka wychodzi ze stacji. Ta ma możliwość wyprodukowania w skali doby ok. 3 tysięcy metrów sześciennych. Jest to taki solidny zapas wody (…) Woda jest ważna w Polsce, z tego powodu, że jesteśmy jednym z „najbiedniejszym” pod tym względem ”krajów Europy. U nas nie ma wody. Dzisiaj są wojny o ropę naftową i gaz, ale najprawdopodobniej następne wojny będą już o wodę. Państwa woda jest doskonała. Ja projektuję stacje głównie w rejonie województwa mazowieckie, na północy kraju, Państwa woda jest czystą, dobrą wodą. Nie ma w niej siarczanów, amoniaku. Pijąc taką wodę nie wypada chorować na choroby wieńcowe, ponieważ ta woda nie ma chlorków i gotując można sobie odrobinę więcej posolić. W okolicach Warszawy woda zawiera 150 miligramów chlorków na litr, u Państwa jest 10 – komplementował Adam Pałkiewicz. Nic dziwnego, że po takich zapowiedziach uczestnicy uroczystości bez obawy sięgali po kubki z wodą wprost z kranów.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze