W miniony piątek (23 września) w amerycekańskiej Atlancie odbyły się mistrzostwa świata w wyciskaniu sztangi na ławeczce leżąc. Wzięli w nich udział zawodnicy z 12 krajów, a wśród nich myszkowianin, obrońca tytułu mistrzowskiego, Rafał Zawadzki. Nasz reprezentant wystartował w kategorii do 110 kg.
- Miałem rywalizować z dwoma reprezentantami gospodarzy. W trójkę byliśmy kandydatami do złotego medalu. Jeden z rywali zbił wagę i wystartował w przedziale do 100 kg, chcąc pobić mój rekord świata. To mu się jednak nie udało – relacjonuje Rafał Zawadzki.
Bezpośredni rywal Zawadzkiego zaczął dość wysoko, bo od 310 kg. Rafał chciał w ostatniej chwili zmienić swoją pierwszą decyzję i zacząć od 305, ale było już za późno. Myszkowianin bez problemu wycisnął 285 kg. W drugim podejściu równie łatwo poradził sobie z ciężarem 305 kg. Tymczasem jego główny przeciwnik spalił trzy próby. Drugi w klasyfikacji reprezentant Węgier zanotował 280 kg, a na trzecim miejscu plasował się reprezentant Czech w wynikiem 270 kg. Zawadzki wiedział już w tym momencie, że obronił tytuł i wróci ze złotym medalem. W ostatniej próbie wycisnął 310 kg, ale sędziowie nie zaliczyli mu tego wyniku.
- Sędziowie byli dla mnie bardzo surowi. Kiedy nie zaliczyli mi ostatniej próby publiczność wygwizdała ich werdykt. Wiedziałem, że mam już złoto w kieszeni. Amerykanin, który spalił wszystkie trzy podejścia popadł w furię. Obiecał mi wcześniej zrewanżować się za ubiegłoroczną porażkę. Mam niedosyt, bo czułem, że mogę w tym dniu zmierzyć się z ciężarem 330 kg – dodał obrońca tytułu Mistrza Świata.
Kennetch Milirary, który przeszedł do niższej wagi zanotował bardzo dobry wynik – 302,5 kg, w przedziale do 100 kg. Na mistrzostwa nie dojechali wcześniej zgłoszeni reprezentanci Chin. Rafał Zawadzki po udanym występie otrzymał propozycję startu w zawodach o Puchar Ameryki oraz w zawodach organizowanych przez federację amerykańską GPC.
- Największy problem miałem z zaklimatyzowaniem się. Zmiana czasu mi nie służyła. Spadłem na wadze do 102 kg, a w rywalizacji do 110 to bardzo dużo. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Chciałbym podziękować za wsparcie firmą TRIBAG i KACPER oraz Denar Travel i Urzędowi Miasta Myszków. Dziękuje również za pomoc w treningach i w przygotowaniu wyjazdu Tomaszowi Będkowskiemu. Wspierali mnie także Marcin Banasiak z Lublińca, Marek Gawęda z Działoszyna, Krzysztof Szymański z Kłobucka, Leszek Domińczyk z Myszkowa oraz Paweł Banasik z Będzina i Tomasz Strzelecki z Pińczyc – podziękował Mistrz Świata Rafał Zawadzki.
Napisz komentarz
Komentarze