MKS Myszków – Wyzwolenie Chorzów – 1:1 (1:1)
W sobotę 19 czerwca myszkowianie rozegrali ostatni mecz w IV lidze. Na zakończenie sezonu mistrzowie zremisowali z Wyzwoleniem Chorzów. Po ostatnim gwizdku fani niebiesko białych wspólnie z piłkarzami świętowali z okazji awansu do III ligi.
Przed rozpoczęciem ostatniego meczu w tym sezonie gospodarze odebrali z rąk wiceprezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Jana Bzowego (wieloletni dyrektor naszego MOSiR-u) puchar za zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach IV ligi. Gościem niebiesko białych była również sekretarz Wydziału Gier ŚZPN Edyta Wolak (prywatnie żona dobrze znanego nam trenera Krzysztofa Wolaka i córka innego szkoleniowca naszej drużyny Pawła Kowalskiego). Gratulacje odebraliśmy, więc od piłkarskich działaczy, którzy w przeszłości byli mocno związani z naszym miastem. Chorzowianie dołączyli się do gratulacji wręczając naszym reprezentantom pamiątkową piłkę z podpisami, oraz statuetkę. W składzie MKS-u zabrakło kilku podstawowych graczy. Między innymi Damiana Sołtysika, który miał ślub, oraz jego brata Michała, który był świadkiem. Losy potyczki rozstrzygnęły się jeszcze przed przerwą. Goście okazali się bardzo wymagającym przeciwnikiem. Wyżej notowani objęli prowadzenie w 10 minucie, po faulu w polu karnym na Piotrze Prusko. Z jedenastu metrów do siatki trafił Rafał Psonka. Radość miejscowych trwała zaledwie sześć minut. Do remisu doprowadził Mariusz Lelek, który miał jeszcze kilka okazji do umieszczenia futbolówki w bramce myszkowian. W drugiej połowie wpadła jedna bramka. Strzelił ją Bartek Zachara, ale sędzia dopatrzył się spalonego. W 62 minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Marcin Zawrzykraj i gospodarze kończyli potyczkę w osłabieniu. Wynik w tym dniu był jednak sprawą drugorzędną. Kibice i piłkarze z Myszkowa czekali na ostatni gwizdek i na fetę, którą przygotowali włodarze klubu.
- Do meczu podeszliśmy na luzie. Wolne dostali bracia Sołtysikowie. Nie mogłem skorzystać również z Malczewskiego i Bieleckiego, którzy nie są jeszcze gotowi do gry po kontuzjach. Wyzwolenie to bardzo dobra drużyna, nie przypadkiem od dwóch sezonów jest w czubie IV ligi. W tym sezonie wygrali z Jaworznem i zremisowali ze Skrą. Do tego na wyjazdach gra lepiej niż u siebie. Sędzia nie uznał trafienia Bartka Zachary, choć w opinii tych, którzy byli blisko tej sytuacji gol był strzelony prawidłowo. My straciliśmy bramkę po błędzie Tomka Kozaka. Chłopcy mają za sobą ciężki sezon, myślami byli już na pikniku. Dałem drużynie wolne do 5 lipca – powiedział trener Krzysztof Całus.
MKS Myszków: Kozak - Jarosz, Buchcik, Trepka, Ojczyk, Zawrzykraj, Psonka, Żelazny (46 min Zachara), Bonczek (75 min Suliński), Dorobisz, Prusko.
Wyzwolenie Chorzów: Widera, Tora, Machaczka, Serafin, Kopyciok, Kiszel, Wiana, Szyroki, Skoczylas (80 min Brzęczek), Lelek, Świętek (56 min Veselji).
Impreza na stadionie MKS-u trwała już od godziny 15.00. Miała charakter pikniku rodzinnego. Organizatorzy przygotowali atrakcje dla dzieci, które między innymi mogły pomalować sobie twarze w barwach klubowych. Dostępne były dmuchańce. (RUC), foto (rb)
Napisz komentarz
Komentarze