MKS Myszków – Zieloni Żarki – 3:2 (2:2)
Drużyna z Żarek postawiła wyżej notowanym myszkowianom trudne warunki, przez co kibice obejrzeli niezwykle emocjonujące spotkanie. Zwycięskiego gola dla MKS-u strzelił w doliczonym czasie gry Tomasz Jarosz.
Wydawało się, że goście w tym starciu są z góry skazani na wysoką porażkę. Zieloni po ostatnim gwizdku schodzi do szatni bez punktów, ale z ogromnym niedosytem. Niewiele zabrakło, a Dawid zremisowałby z Goliatem. Reprezentanci Żarek zaliczyli drugi dobry występ pod wodzą nowego trenera – Jędrzeja Podsiadło. Na początku spotkania strzałem z woleja popisał się Piotr Prusko, a znakomitą interwencję zaliczył Łukasz Cogiel. Chwilę później Jarosław Bonczek posłał futbolówkę w długi róg nie dając golkiperowi najmniejszych szans. Mogło się wydawać, że kolejne trafienia dla niebiesko białych są tylko kwestią czasu. Kubeł zimnej wody na głowy miejscowych wylał jednak Paweł Cupiał. Obrońca huknął z rzutu wolnego, piłka odbiła się od słupka, nabiła jeszcze Wilka i trafiła do siatki. Ten gol dodał animuszu przyjezdnym. Trzy minuty później Pogorzałek zdecydował się na uderzenie sprzed szesnastki i trafił tuż pod poprzeczkę. Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się chyba nikt. Zieloni nie cieszyli się jednak z prowadzenia zbyt długo. Nie dowieźli korzystnego rezultatu nawet do przerwy. Chwilę przed tym, jak główny pokazał drogę do szatni w polu karnym powalony został Piotr Trepka. Prowadzący zawody sędzia Górecki z Katowic bez wahania podyktował jedenastkę. W drugiej połowie mecz rozgrywał się niemalże przez cały czas na połowie żarczan. W ekipie lidera napastnicy mieli jednak rozregulowane celowniki. Wyjątkowo nieskuteczny był Piotr Prusko, który miał w tym meczu najwięcej okazji do wpisania się na listę strzelców. Po upływie regulaminowego czasu gry było nadal 2:2. Dopiero w 92 minucie Bonczek wrzucił idealnie na głowę wbiegającego w pole karne Tomasza Jarosza, a ten ustalił wynik derbowego starcia. Jarosz, który pojawił się chwilę wcześniej na murawie za Michała Sołtysika został bohaterem MKS-u Myszków. Zieloni zasłużyli na jeden punkt, ale tylko za pierwszą połowę. W drugiej bronili wyniku i udało im się go utrzymać bardzo długo, w dużej mierze dzięki temu, że w ofensywie MKS-u nie było tego dnia najlepiej ze skutecznością.
- Uważam, że Żarki zagrały bardzo dobre spotkanie. My nie uniknęliśmy błędów i straciliśmy dwie bramki. Mecz trzymał w napięciu do samego końca. O ile do przerwy sytuacja na boisku była dość wyrównana, to w drugiej połowie mieliśmy zdecydowaną przewagę. Piotr Prusko w końcówce strzelał głową w sytuacji stuprocentowej. Wcześniej okazję bramkową miał Damian Sołtysik. Bohaterem meczu został Tomek Jarosz, który zaliczył „wejście smoka”. Do końca sezonu zostało nam pięć spotkań. Jak wygramy trzy, to będzie dobrze. Mamy siedem punktów przewagi, ale nie oglądamy się za siebie – powiedział trener MKS-u Myszków Krzysztof Całus.
MKS Myszków: Wilk - Ojczyk, Buchcik, Trepka, M. Sołtysik (73 min Jarosz), Zawrzykraj, Żelazny (70 min Dorobisz), Psonka, Bonczek, D. Sołtysik (58 min Zachara), Prusko (92 min Suliński).
Zieloni Żarki: Cogiel - Zdanowski, Dorobisz, Cupiał (87 min Szczepankiewicz), Cichor (72 min Hampf), Kubik, Wiklak, Sobota (62 min Lamch), Pogorzałek, Przybyłka, Gawroński (80 min Frukacz). (RUC, foto: rb)
Napisz komentarz
Komentarze