Możemy zdecydowanie mówić o sukcesie, gdyż decyzja prokuratury umorzeniu śledztwa, była przez nas krytykowana. Pisaliśmy o obawach, czy decyzja o umorzeniu śledztwa nie była podyktowana tym, że coraz bardziej upolityczniona prokuratura traci walor niezależności. Już teraz widać to w Polsce, dzieje się to na naszych oczach, że prokuratorzy, którzy wydają niekorzystne dla PiS postanowienia lub są aktywni w krytykowaniu zmian w wymiarze sprawiedliwości, są karnie przenoszeni na drugi koniec Polski.
Józef Lazar, który złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez członków Zarządu Powiatu Myszkowskiego, do sądu 19 lutego 2021 przyszedł reprezentowany przez Kancelarię Adwokacką adw. Paweł Matyja. W tym dniu w zastępstwie adw. Matyi Józefa Lazara reprezentowała adwokat Kamila Cag-Miguła.
Józef Lazar w przeszłości był radnym powiatowym. Wykrył wtedy, że bez przetargu powiat zamierza wydzierżawić na kolejne lata tzw. „Łąki pod Żarkami” synowi radnego Jarosława Kumora. Radni zgodzili się, że to nie w porządku, a łąki w przetargu za dużo wyższą cenę wydzierżawił inny rolnik. Powiatem rządziła wtedy koalicja Lewicy, PSL, PO i Przyszłości. Pisaliśmy o tym w artykule z sierpnia 2018 „Radni przeciwko „automatycznej” dzierżawie dla syna radnego”. Rodzina radnego Kumora nie tylko straciła atrakcyjną dzierżawę 20 hektarów łąk, ale też dopłaty bezpośrednie. Jak wykazaliśmy, a ARMiR to potwierdził, łąki nie zostały skoszone w wymaganym terminie do 31 lipca 2018.
W 2018 roku PiS w powiecie nie wygrywa wyborów, ale tworzy większościową koalicję. Za stanowisko wicestarosty wchodzi do Zarządu Powiatu Mariusz Morawiec, choć mandat radnego zdobył startując z Lewicy. Zdobył sobie tym transferem przydomek drugiego Kałuży. To od radnego Sejmiku Woj. Śląskiego o tym nazwisku, który choć mandat zdobył jako kandydat PO, dzień po wyborach wszedł w deal z PiS-em uzyskując stanowisko Wicemarszałka Woj. Śląskiego. Wtedy zaczęło się mówić o „Kałuży wstydu”, a nazwisko śląskiego radnego stało się synonimem braku uczciwości w polityce.
PiS zdobył władzę w sejmiku, nie wygrywając wyborów. W Powiecie Myszkowskim zdarzyło się identycznie, dzięki transferowi Mariusza Morawca. Do koalicji z PiS-em wchodzi też radny Jarosław Kumor z Żarek. Taśmy Lazara pokazują, jak koalicja była tworzona, dają podstawy sądzić, że spoiwem rządów PiS w Powiecie Myszkowskim była zaplanowana i zrealizowana zemsta na Lazarze oraz nieuczciwość radnego Morawca. Czy wyborcy z Koziegłów głosując na niego na liście Lewicy oddaliby głos, wiedząc, że zamierza przejść do PiS-u?
Rozpoznanie zażalenia na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa co do zasady jest wyłączone z jawności. Ale przepis jednocześnie daje możliwość, aby Prezes Sądu lub sędzia rozpoznający zażalenie, jawność posiedzenia Sądu dopuścił. Jako redakcja złożyliśmy więc do Prezesa SR Myszków sędzi Magdaleny Strzelczyk wniosek o wydanie zarządzenia o dopuszczeniu jawności tego posiedzenia sądu. „Ponieważ sprawa dotyczy możliwej odpowiedzialności karnej polityków PiS-u, mamy prawo do podejrzeń, że śledztwo zostało umorzone z powodów politycznych lub po prostu ze strachu przed delegacją na drugi koniec Polski. W interesie społecznym jest, aby posiedzenie Sądu w tej sprawie odbywało się jawnie” -piszemy we wniosku.
Rozprawa jednak niejawna
Sędziowie podobnie jak prokuratorzy, coraz częściej w Polsce są poddawani presji. Prokuratorzy, którym przyszłoby do głowy postawienie zarzutów komuś z PiS-u muszą mieć w głowie ryzyko delegacji na drugi koniec Polski. Sędzia, który dopuści jawność takiego posiedzenia Sądu, jakie wyznaczono na 19.02 godz. 11.20 w sprawie Taśm Lazara, ryzykuje wnioskiem o uchylenie mu immunitetu i postawienia zarzutów karnych za „ujawnienie materiałów z postępowania przygotowawczego”. Dokładnie takie zarzuty dostał sędzia Igor Tuleja, który wpuścił dziennikarzy, gdy rozpatrywał sprawę zażalenia na decyzję prokuratury. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie słynnego głosowania w Sejmie RP w Sali Kolumnowej, na które nie wpuszczono części posłów opozycji. Choć przepis wyraźnie mówi, że sędzia może dopuścić jawność takiego posiedzenia, prokuratura oskarżająca sędziego Tuleję twierdzi inaczej. Nie ma więc co się dziwić, że w takiej sytuacji sędziowie, nie chcąc kłopotów, będą unikali dopuszczania jawności posiedzeń.
Idąc do sądu w piątek, 19 lutego przyznam, że liczyłem się z tym, iż sąd nie zgodzi się na tryb jawny rozpatrywania zażalenia na decyzję o umorzeniu śledztwa. I rzeczywiście, rozpoznający sprawę sędzia Marek Zachariasz, najpierw odczytał informację, że wpłynął 12 lutego wniosek z redakcji Gazety Myszkowskiej o dopuszczenie do jawności posiedzenia Sądu z 19 lutego, po czym wydał decyzję odrzucającą nasz wniosek. Po pół godzinie, bez przerywania posiedzenia, po wysłuchaniu Józefa Lazara i adwokat Kamili Cag-Miguły sędzia Marek Zachariasz wydał postanowienie nakazujące wznowienie śledztwa!
Jak się dowiadujemy, zdaniem Sądu, Prokuratura Rejonowa w Myszkowie nie wykonała porządnie swojej pracy.
-Cieszymy się z decyzji Sądu. Nasze zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa zostało uwzględnione -mówiła tuż po wyjściu z sali rozpraw Adwokat Kamila Cag-Miguła.
-Decyzja Sądu bardzo nas cieszy. Od początku uważaliśmy, że decyzja prokuratury była przedwczesna i wskazywaliśmy na szereg czynności procesowych jakie należy wykonać. Sąd w pełni podzielił nasze spostrzeżenia. Kluczem w sprawie są nagrania, a ich treść jest ewidentna. Nie można oceniać sprawy i zeznań świadków, w oderwaniu od nich -mówi Adwokat Paweł Matyja.
Czy teraz sprawą zainteresują się ogólnopolskie media? Na razie temat zaciekawił dziennikarza z Niderlandów
Ekke Overbeek dziennikarz z Niderlandów (Holandia oficjalnie zmieniła nazwę kraju na historyczne Niderlandy) z dziennika Trouw zainteresował się tym, że Gazeta Myszkowska i Kurier Zawierciański poparły protest mediów przeciwko nakładaniu na media w Polsce: gazety, portale, ale też kina i serwisy filmowe, który rząd nazywa „daniną”, a faktycznie byłby specjalnym podatkiem, który rząd chce nałożyć wyłącznie na media. Pisaliśmy o tym w artykule „MEDIA BEZ WYBORU- PROTESTUJĄ NAJWIĘKSZE STACJE TELEWIZYJNE, RADIO”. Niderlandzki dziennikarz piszący o polskiej polityce zainteresował się naszym artykułem. Gdy pytał o przykłady afer, które mogłyby nie ujrzeć światła dziennego, gdyby nie Gazeta Myszkowska, jeden z przykładów jaki podaliśmy, to właśnie „Taśmy Lazara” pokazujące jak prymitywna zemsta jest celem i środkiem w polityce lokalnej.
O co chodzi w Taśmach Lazara?
Wiele nagrań zarejestrowanych przez szeregowego pracownika PZD Myszków mówią o tym, jak tworzona jest lokalna polityka. Kilka lat temu ekscytowaliśmy się nagraniami z restauracji „Sowa i przyjaciele”, w której kelnerzy nagrali wielu polityków PO. Platforma Obywatelska wtedy rządziła i najbardziej straciła na ujawnieniu tych nagrań. Choć wśród nagranych był wtedy bankier, a dziś Premier RP Mateusz Morawiecki. I nie wypadł na nich dobrze.
Moglibyśmy przytaczać nagrania zarejestrowane przez Józefa Lazara, ale są one przez nas wszystkie, zarówno stenogram jak i ścieżka dźwiękowa, udostępnione na gazetamyszkowska.pl Naszym zdaniem są lepsze niż taśmy z restauracji „Sowa & przyjaciele” Pokazują jak tworzyła się większość w Radzie Powiatu Myszkowskiego, która wyłoniła Piotra Kołodziejczyka z PiS na stanowisko Starosty Powiatu Myszkowskiego. Jak to mówił szczerze Mariusz Morawiec, kupiony stanowiskiem Wicestarosty Powiatu Myszkowskiego, „każdy dba o własną dupę”- cytat oryginalny. Było jeszcze kilka pikantnych wypowiedzi wicestarosty Morawca. Widać jaki jest język i cele polityki lokalnej tych osób. Jest czas, gdy PiS faktycznie, głównie dzięki transferowi Morawca, naszego „Kałuży wstydu”, już rządzi. Ale nowa koalicja PiS-u wydaje się chwiejna i niepewna. Z nagrań wynika, że toczy się gra wokół byłego radnego Józefa Lazara. Na jego zwolnienie z pracy -co łatwo wywnioskować z rozmów- naciska radny Jarosław Kumor. Kumor wszedł do Zarządu Powiatu, zdobył też posadę Z-cy kierownika KRUS w Myszkowie, choć nie było żadnych informacji o naborze. Z taśm jednak wynika niezbicie, że naciskał na to, aby Józefa Lazara pod byle pretekstem zwolnić z pracy. Czym jest takie działanie jak nie zemstą? Na taśmach słyszymy, z ust wicestarosty Morawca, dyrektora PZD, że to radny Jarosław Kumor wywiera naciski na zwolnienie Lazara. Dyrektor Cesarz mówi wprost do Lazara, gdy wręcza mu wypowiedzenie, że „to nie moja decyzja”. Kto uwierzy, że członkowie Zarządu Powiatu Myszkowskiego, głosujący nad zmianami w schemacie organizacyjnym PZD Myszków, nie mieli wiedzy, jakie jest tło i cel tej zmiany? Że nic nie wiedzieli o sporze Lazara z Kumorem?
Prokuratura Rejonowa w Myszkowie prowadziła śledztwo w kierunku art. 231 Kodeksu Karnego, zwanego popularnie „przestępstwem urzędniczym” i uznała, że brak dowodów wystarczających do uznania, że do przestępstwa doszło. Sąd na szczęście uznał inaczej, zapewne wytykając prokuraturze konkretne błędy lub braki śledztwa. Prokuratura ma pewną swobodę w ocenie, czy i do jakiego przestępstwa mogło dojść. A rozdział XXIX Kodeksu Karnego „Przestępstwa przeciwko działalności instytucji państwowych oraz samorządu terytorialnego”, oprócz art. 321 o przekroczeniu przez funkcjonariusza publicznego swoich uprawnień na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, ma jeszcze kilka ciekawych skodyfikowanych przestępstw. Choćby art. 230a dotyczący przestępstwa określanego popularnie jako „handel wpływami”. Albo 228 KK- o przyjęciu korzyści majątkowej lub osobistej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Czyli najprościej mówiąc łapówki. W Taśmach Lazara nic o łapówkach nie słychać, ale art. 228 ma ciekawy paragraf 4. Zacytujemy: podlega każe (rok do 10 lat) także ten, kto w związku z pełnieniem funkcji publicznej, uzależnia wykonanie czynności służbowej od otrzymania korzyści majątkowej lub osobistej albo jej obietnicy lub takiej korzyści żąda. I tu ciekawe pytanie do zastanowienia się przez prokuratorów: czy realizacja planu zemsty jest korzyścią osobistą?
czytaj też: /artykul/6730,prokuratura-umorzyla-sprawe-tasm-lazara
Napisz komentarz
Komentarze