Kobieta sama potwierdza, że łańcuchy przecięła, co w tej sprawie nie budzi wątpliwości. Zeznając na policji, pierwsze zdanie jej wyjaśnień to przyznanie się do winy: „zarzut zrozumiałam i w całości przyznaje się do niego”. Dopiero dalej kobieta wyjaśnia okoliczności, że nie mogła się z bratem dogadać, że nie chciał usunąć łańcucha z bramy, aby mogła dowieźć węgiel. O swoich zamiarach, również że będzie zmuszona przeciąć łańcuch, powiadomiła dzielnicowego policjanta. W tej sprawie Sąd Rejonowy w Myszkowie będzie musiał jednak rozstrzygnąć, czy jej działanie było bezprawne, jak uważa myszkowska policja i brat. W sprawie orzeka sędzia Magdalena Mastaj.
W trybie nakazowym Sąd Rejonowy w Myszkowie na wniosek KPP Myszków 8 lipca 2021 ukarał Dorotę Vos grzywną w wysokości 100 zł, za wykroczenie z art. 124 par. 1 Kodeksu Wykroczeń, czyli za zniszczenie mienia. Nie ma się co śmiać, bo sprawa brzmi bardzo poważnie: „w dniu 7 kwietnia 2021 około godz. 9:20 w miejscowości Wysoka Lelowska dokonała umyślnego uszkodzenia mienia w wyniku przecięcia dwóch łańcuchów służących do zamykania bramy wjazdowej na posesję o wartości 100 zł." Sąd ukarał ją grzywną 100 zł oraz nakazał jej zwrócić poszkodowanemu, czyli bratu, stówkę i kolejną setkę za koszty procesu. Pani Dorota złożyła sprzeciw od wyroku nakazowego, co oznacza, że sprawa trafia do rozpoznania na rozprawie. Termin wyznaczono na 14 grudnia 2021. I na ten dzień w sądzie stawił się przedstawiciel myszkowskiej Policji jako oskarżyciel publiczny, obwiniona i jej brat. Choć wartość zniszczonego łańcucha, to ledwie 100 zł, emocji na sali rozpraw było tyle, jakby spór toczył się o miliony. Bo tak naprawdę nie o łańcuch w tej sprawie chodzi, tylko rodzinny rachunek krzywd i żalu. 1 mb takiego łańcucha w sklepie można kupić za 43,50 zł. Sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy pani Dorota popełniła wykroczenie przecinając łańcuchy, aby do domu dowieźć węgiel.
O rodzinny dom rozgorzał jednak spór, czy podział majątku został dokonany uczciwie. W domku w Wysokiej Lelowskiej mieszka starszy pan (obecnie w domu starców), ojciec obojga. Ma 83 lata.
Właściciel domu w protokole przesłuchania przyznał, że jego siostra mieszka tam od 1.09.2020, choć ma „ograniczony dostęp”: „zamknąłem bramę wjazdową na dwa łańcuchy i dwie kłódki (..) Furtka była otwarta, aby siostra mogła wchodzić do domu mogła swobodnie.”
14 grudnia przed sądem brat i siostra, w tym sporze po przeciwnych stronach barykady złożyli wyjaśniania.
Dorota Vos wyjaśnia: -Nie zrobiłam nic złośliwie. Musiałam otworzyć bramę, żeby wjechała firma z węglem. Wzięłam maszynkę i przecięłam łańcuchy.
Dalej kobieta wyjaśnia, że wcześniej mieszkała w Niemczech, ale wróciła na prośbę brata, który miał wręcz żądać, aby zaopiekowała się ojcem: -Uważam, że nic nie zrobiłam źle. W sierpniu 2020 brat pisał sms-y abym przyjechała. Dwa razy brat mnie pobył, była o to sprawa, miał postępowanie o uszkodzenie ciała.
Na pytanie Sądu Dorota Vos potwierdza, że dom należy do brata: -Choć był to dom rodzinny. Brat mnie wygania, choć to ja opłacam koszty domu, prąd, śmieci.
O okolicznościach przecięcia łańcuchów w dniu 7.04.2021 kobieta tak zeznaje: -Dzwoniłam do brata. Nie odebrał.
Krytycznie też wyrażała się o pracy myszkowskich policjantów, sugerując, że w tej sprawie mogli nie być obiektywni, ponieważ szwagier jej brata jest policjantem. Zarzucała KPP Myszków stronniczość: -To katastrofa co się w tym Myszkowie dzieje. Policja ignorowała każdy mój krok. Do KPP dzwoniłam też 7. kwietnia, nikt nie odbierał.
W tej sprawie pokrzywdzony, czyli brat pani Doroty zeznał: -Zadzwonił sąsiad, że na mojej posesji jest samochód ciężarowy. Zgłosiłem to na policję, że ktoś wjechał bez mojej zgody. Tata był przez siostrę skradziony z domu, teraz jest w Oleśnie.
Na pytanie sędziego, poszkodowany potwierdził, że dzwonił do siostry, aby przyjechała z Niemiec opiekować się ojcem: -W styczniu 2021 gdy siostra przeniosła ojca do domu opieki, wysłałem jej pismo, żeby opuściła dom. Dom dostałem zapisem od rodziców, tata ma służebność zamieszkiwania w nim.
21 grudnia Sąd Rejonowy w Myszkowie miał ogłosić wyrok w tej sprawie, ale sędzia Magdalena Mastaj postanowiła wznowić proces, ponownie przesłuchać poszkodowanego właściciela łańcucha. Do akt procesu dołączono też akta sprawy karnej dotyczącej zarzutu pobicia Doroty Vos. Sprawę odroczono do 15 lutego 2022 godz. 10:30.
O zainteresowanie się redakcji tą sprawą poprosiła Dorota Vos, która uważa, że została niesłusznie ukarana grzywną 100 zł (wyrok nakazowy, uchylony jej sprzeciwem), ale w żaden sposób nie przesądzamy, kto w tym sporze ma rację. Od tego jest Sąd. Dorota Vos udostępniła nam akta z postępowania przygotowawczego, zgodziła się na podawanie nazwiska, pokazywanie wizerunku. O przyjrzenie się sprawie poprosiła też Rzecznika Praw Obywatelskich.
Napisz komentarz
Komentarze