Dzisiaj rano (list otrzymaliśmy 24 września br. – przyp. red.) mało brakowało, a miałbym kolizję. Jadąc od strony ronda ulicą Pułaskiego i skręcając w lewo, w ulicę Krasickiego przepuściłem jadących z naprzeciwka, jednak kiedy już mogłem jechać, wyjeżdżający z Krasickiego mieli zielone światło.
Trudno się było tego spodziewać. Przy odrobinie nieuwagi może tam dojść do kolizji, chciałem więc ostrzec przed tym niedociągnięciem. Moim zdaniem to dziwne, że tyle czekaliśmy na tą zmianę sygnalizacji, a jednak w dalszym ciągu jest coś nie tak. Poza tym szkoda, że nikt nie pomyślał o rozdzieleniu pasa ruchu do świateł na Krasickiego na dwa pasy żółtą linią przerywaną, bo nietutejsi ustawiają się na samym środku i żeby pojechać w prawo trzeba „odbębnić” swoje za samochodami jadącymi w lewo. A, jak widać, ta ulica ma warunki do takich manewrów.
Mateusz
(nazwisko do wiadomości redakcji)
tytuł pochodzi od redakcjia
Napisz komentarz
Komentarze