(Myszków) Przez cztery ostatnie dni – od wtorku do dziś - mieszkańcy ul. Dworskiej borykają się z brakiem prądu. Na brak energii elektrycznej szczególnie narzekają właściciele znajdujących się w tym rejonie firm i zakładów produkcyjnych, którzy bez prądu w godzinach od 8.00 do 15.00 stoją z robotą. - Co z pracownikami? Kto im zapłaci? – pytają nie kryjąc rozgoryczenia.
- Prowadzę na tej ulicy działalność gospodarczą. Prąd, wiadomo, w dzisiejszych czasach nie da się bez niego żyć, a tym bardziej prowadzić działalności, która w moim przypadku oparta jest w 99% o energię elektryczną. Niestety, szanowną energetykę myszkowską to nie interesuje. Na tej ulicy zgromadzone jest kilkanaście firm. I co? Każdą firmę musimy zamknąć na tydzień czasu? Co z pracownikami, kto im zapłaci? Na takie pytania niestety nie potrafi odpowiedzieć energetyka (Enion- dostawca prądu- przyp. red). W odpowiedzi na moje pytanie usłyszałem w słuchawce, iż ich nie interesuje, że ktoś ma chłodnie, że ktoś prowadzi działalność...Wyłączają, bo mają taką potrzebę. Energetyka nawet nie dysponuje żadnym agregatem, nawet w celu odpłatnego wypożyczenia, na czas braku dostaw energii elektrycznej. Temat przynajmniej dla mnie jest bulwersujący – informował naszą redakcję pan Przemysław.
Przerwy w dostawie prądu, na które narzekał, były spowodowane zaplanowanymi już wcześniej pracami remontowymi na linii 15 kV: Pohulanka – Niegowa, gdzie wymieniana była izolacja.
- Takie czynności są planowane, by w przyszłości poprawić pewność zasilania odbiorców w tym rejonie miasta. O robotach wszyscy zostali powiadomieni, tak by odbiorcy mieli czas na przygotowanie się do przerw w dostawie – wyjaśnia Jacek Piersiak z Biura Informacji Enion S.A. Oddział w Częstochowie. Dodaje, że prace na linii były konieczne, żeby w przyszłości uniknąć awarii i przerw w dostarczaniu energii, do których nikt nie byłby przygotowany. Piersiak utrzymuje, że w tym przypadku wszystko odbyło się zgodnie z branżowymi przepisami, które wyraźnie określają tryb i czas dokonywania wyłączeń: jednorazowe wyłączenie planowe nie może być dłuższe niż 16 godzin, a ich suma w ciągu roku nie może przekraczać 36 godzin.
Remont sieci najbardziej dał się we znaki mieszkańcom okolic ul. Dworskiej.
- 22 i 23 września prowadzone były prace na odgałęzieniu linii, a 24 i25 na jej trzonie. Większość odbiorców nie będzie miała prądu tylko dwa dni. Niestety, ci przy ul. Dworskiej cztery dni, bowiem nie ma możliwości drugostronnego ich zasilenia – tłumaczy Piersiak. Rejon Dystrybucji Enion S.A. w Myszkowie niestety nie posiada agregatów prądotwórczych, które mógłby udostępnić na czas remontu sieci „najbardziej potrzebującym”. Jacek Piersiak mówi, że ich stosowanie nie jest praktykowane przez dostawców energii w okresie planowanych prac remontowych ze względu na wysokie koszty takiej operacji.
Agregatami prądotwórczymi dysponuje straż pożarna, ale tylko na potrzeby prowadzonych przez siebie akcji, nie ma zatem szans na ich pożyczenie.
- Agregaty prądotwórcze mamy na wozach bojowych i wykorzystujemy je do oświetlania miejsc, gdzie prowadzimy działania. Nie ma zatem możliwości wypożyczenia ich od nas – wyjaśnia rzecznik myszkowskich strażaków mł. bryg. Sebastian Jurczyk.
Wygląda na to, że w takich sytuacjach właściciele zakładów przemysłowych, których działalność, jak w przypadku pana Przemysłowa, oparta jest głównie o energię elektryczną muszą radzić sobie we własnym zakresie. Wielu z nich by uniknąć komplikacji w działaniu firmy gdy planowo lub nagle „zgaśnie światło” zaopatruje swe firmy w generatory paliwowe.
- Ubolewamy, że prace remontowe sprawiają kłopoty naszym odbiorcom, ale jest to wynikiem wyższej konieczności. Dla energetyki taka sytuacja również jest niekorzystna, bo przerwy w dostawach to strata finansowa dla Zakładu. Jak w innych tego rodzaju przypadkach będziemy dokładać starań, by przerwa w dostawie energii była możliwie najkrótsza czyli roboty wykonane przed planowanym terminem. Za utrudnienia przepraszamy – mówi Jacek Piersiak, rzecznik ENIONU.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze