(Koziegłowy) Znana jest już lokalizacja budowy oczyszczalni ścieków w Koziegłowach. Będzie się ona znajdowała na obrzeżach miasta, a dokładniej na terenach pomiędzy Koziegłowami, a Koziegłówkami Ordonem.
- Mamy grunt, który przejęliśmy od Agencji Nieruchomości Rolnej Skarbu Państwa o pow. ok. 2,3 ha. Jest to na obrzeżach Koziegłów. Lokalizacja jest już ustalona decyzją o lokalizacji inwestycji celu publicznego. Decyzja jest ważna, nie została oprotestowana. W tej chwili przygotowujemy się do przetargu na projekt tej oczyszczalni – powiedział podczas konferencji prasowej burmistrz Koziegłów Jacek Ślęczka.
Przypomnijmy, że gmina Koziegłowy mogła wcześniej wylicytować oczyszczalnię ścieków, będącą własnością Spółki Wodnej „Boży Stok” (ostatecznie trafiła w prywatne ręce). Burmistrz, choć miał upoważnienie Rady Miejskiej, że może kupić ją do kwoty 1,2 mln zł, ani razu nie podniósł ręki podczas licytacji. Ostatecznie trafiła w ręce prywatne za kwotę około 800 tys. zł. Przy czym należy wspomnieć, że gmina partycypowała w kosztach budowy, przekazując na ten cel 400 tys. zł. Choć z badań własnych gminy wynika, że Rzeniszów jest optymalnym miejscem na jedną, dużą oczyszczalnię dla całej gminy, Ślęczka forsuje budowę drugiej oczyszczalni, zamiast podjąć współpracę z nowym właścicielem oczyszczalni w Rzeniszowie, zainteresowanym jej modernizacją za własne pieniądze.
Jak tłumaczył podczas konferencji burmistrz Jacek Ślęczka, zakup tej oczyszczalni nie byłby dla gminy opłacalny, ponieważ miała ona przestarzałą technologię. - Sprzedaż dotyczyła tylko budynku, bez urządzeń. Należałoby zainwestować w nią kilka milionów złotych, aby ona spełniała wymagania stawiane oczyszczalni komunalnej – powiedział Jacek Ślęczka.
Tymczasem Zenon Jędrasiak ze spółki „Boży Stok” uważa, że burmistrz opowiada głupoty.
- To nadal bardzo nowoczesna szwedzka technologia. Co prawda urządzenia mają już 10 lat, ale od tych, które są na rynku, różnią się szczegółami. W chwili, gdy oczyszczalnia została sprzedana przez komornika, była na chodzie i miała aktualne pozwolenie wodno-prawne. Gdyby przedmiotem sprzedaży nie były urządzenia, to przecież kontrolujący oczyszczalnię WIOŚ i Wydział Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Myszkowie uchyliłby decyzję, a przecież ścieki nadal płyną - mówi Z. Jędrasiak.
Jak dodaje, nowe pozwolenie wodno-prawne zostało wydane przez starostwo na bazie poprzedniej decyzji. Różni się tym od poprzedniego, że teraz oczyszczalnia w Rzeniszowie może przyjmować również ścieki przemysłowe. Ślęczka, wbrew zdrowemu rozsądkowi chce wydać kilkanaście milionów złotych na drugą oczyszczalnię, choć ta w Rzeniszowie w każdej chwili może przyjąć kolejne ścieki. A że jest prywatna? Cóż, widocznie Jacek Ślęczka, wcześniej prywatny weterynarz, stał się wrogiem prywatnej inicjatywy.
Aleksandra Kubas
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze