Olimpia Truskolasy – MKS Myszków - 2:5 (1:2)
Myszkowianie rozgromili na wyjeździe Olimpię Truskolasy. Najlepszym piłkarzem na boisku w Truskolasach był Michał Sołtysik. Gole dla ekipy Krzysztofa Całusa strzelali kolejno Bartek Zachara, Rafał Psonka, Michał Sołtysik i Jarosław Bonczek. W najbliższą sobotę (19 września) niebiesko biali zmierzą się na wyjeździe z Przyszłością Ciochowice.
W piątej minucie spotkania Bartek Zachara otworzył wynik. Zaliczył tym samym czwarte trafienie dla MKS-u w tym sezonie. Wyrównał niespełna dziesięć minut później Damian Świtała. Spotkanie toczyło się w szybkim tempie i chyba nikt nie przypuszczał, że skończy się takim rezultatem. Niebiesko biali nacierali, a w strzelaniu goli wyręczyli ich miejscowi. Najpierw Bartek Wilk zachował się znakomicie w sytuacji sam na sam z napastnikiem Olimpii. Chwilę później objęliśmy prowadzenie, ponieważ miejscowi strzelili sobie samobója. Obrońcom miejscowych asystował przy tym golu rzucający z autu Malczewski. Jeszcze przed zejściem do szatni Zachara został bezpardonowo skoszony w szesnastce. Główny ocenił jednak, że nasz napastnik symulował i dał mu drugą żółtą kartkę. Ta decyzja ucieszyła gospodarzy, ale nie wiedzieli jeszcze, co ich czeka po przerwie. Nie wiemy, co trener Krzysztof Całus powiedział w szatni swoim piłkarzom. Po wznowieniu mimo osłabienia myszkowianie dali lekcję pokory Olimpii Truskolasy. Faulowany w polu karnym Damian Sołtysik długo sugerował głównemu, że obrońca go trzyma, zanim ten powalił go na ziemię. Arbiter nie miał wyjścia i bez wahania pokazał na wapno. Z jedenastki skorzystał Rafał Psonka. Minutę później indywidualnie dryblujący Jarosław Bonczek został skoszony 20 metrów od bramki. Z rzutu wolnego idealnie w okienko przyłożył najlepszy na boisku Michał Sołtysik. Nie zdążyły upłynąć dwie minuty, kiedy Krzysztof Dorobisz popisał się kapitalnym podaniem do Jarosława Bonczka, a ten w sytuacji sam na sam wygrał z Damianem Politańskim. W 58 minucie Sławomir Ogłaza zobaczył drugą żółtą kartkę i za dyskusję z głównym musiał opuścić plac gry. Siły się wyrównały, ale to nasi piłkarze dyktowali warunki na boisku. Mogliśmy podwyższyć, ale sędzia nie odważył się podyktować kolejnego karnego, kiedy golkiper sfaulował Dorobisza. Kiedy poza placem gry leżał kontuzjowany Psonka gospodarze strzelili drugiego gola. Bliski podwyższenia był Wojtek Błaszczyk. Zmiennik Dorobisza pomylił się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dosłownie o kilka centymetrów. Pod koniec dwie efektowne parady zaliczył jeszcze Bartek Wilk.
- Nasza gra była momentami naprawdę dobra. Trochę zaspaliśmy przy pierwszej bramce. Kiedy gospodarze strzelili sobie gola samobójczego mogliśmy mówić o szczęściu. Graliśmy w dziesiątkę i obawiałem się o wynik. Gdybyśmy nie stracili pierwszego gola spotkanie mogłoby się ułożyć zupełnie inaczej. Może podwyższylibyśmy na 0:2, może Bartek Zachara dotrwałby do końca, a tak było nerwowo. Bardzo dobry mecz zagrał Michał Sołtysik. Na wyróżnienie zasłużyła sobie cała drużyna. Trochę słabszy początek miał Krzysztof Dorobisz. Chciałem go nawet zmienić, ale potem się przebudził – skomentował na gorąco Krzysztof Całus.
MKS Myszków: Wilk – Ojczyk, Jarosz, Zawrzykraj, M. Sołtysik, Psonka (73 min Suliński), Bonczek, Dorobisz (80 min Błaszczyk), Malczewski (85 min Gradek), D. Sołtysik, Zachara.
Olimpia Truskolasy: Politański – Konieczko, P. Ogłaza, S. Ogłaza (52 min druga żółta kartka), Operacz (69 min Ł. Krawczyk), Hyra, M. Krawczyk (55 min Zalewski), Brzęczek, Świtała (70 min Lechowski), Kołodziej (55 min Werner), Berdys.
Kolejne spotkanie:
Przyszłość Ciochowice - MKS Myszków – sobota (19 września) godzina 17.00
(RUC)
Napisz komentarz
Komentarze