(Myszków) Wojciech P. obecny Przewodniczący Rady Powiatu Myszkowskiego od 29 X.2019 ponownie występuje w roli oskarżonego w procesie karnym. Tym razem Prokuratura Okręgowa w Częstochowie zarzuca mu popełnienie 63 oszustw na szkodę śląskiego NFZ. Oskarżony w okresie od lutego 2011 do listopada 2013 miał popełnić łącznie 63 przestępstwa polegające na wyłudzeniu refundacji za nie mające miejsca, fikcyjne wizyty lekarskie, do których „dorobił” dokumentację. Wszystkie przestępstwa jakich popełnienie w akcie oskarżenia zarzuca mu prokuratura miały być popełnione na terenie przychodni NZOZ „Światowit”.
Na koniec października 2019 prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Myszkowie akt oskarżenia. Minęły już prawie 4 miesiące. Co dzieje się w procesie Przewodniczącego Rady Powiatu? Niewiele. W tym czasie wyznaczono jedynie skład orzekający. Jak informuje rzecznik SO w Częstochowie sędzia Dominik Bogacz sędzia Karina Kostrzewska wyznaczyła na 12 maja termin posiedzenia organizacyjnego, to posiedzenie niejawne. Upłynie 7 miesięcy od czasu jak akt oskarżenia trafił do Sądu i w sprawie nie zostanie nawet odczytamy akt oskarżenia.
Sędzia Karina Kostrzewska już raz orzekała w procesie, w którym oskarżony był Wojciech P. W 2018 roku warunkowo umorzyła postępowanie karne wobec Wojciecha P. Proces wtedy dotyczył przyjmowania przez oskarżonego pieniędzy za badania lekarskie kandydatów na kierowców, czego nie ujawnił w kolejnych oświadczeniach majątkowych. Wyrok mimo sprzeciwu prokuratury utrzymał się w II instancji, choć mocne zdanie odrębne odczytał jeden z sędziów osobowego składu w SO Częstochowa.
Wojciech P., lekarz geriatra, były poseł, były starosta, a obecnie głosami radnych z PiS wybrany na Przewodniczącego Rady Powiatu Myszkowskiego tym razem odpowie za wyłudzanie środków z Narodowego Funduszu Zdrowia. Oskarżony w okresie od lutego 2011 do listopada 2013 miał popełnić łącznie 63 przestępstwa polegające na wyłudzeniu refundacji za nie mające miejsca, fikcyjne wizyty lekarskie, do których jak zarzuca prokuratura-„dorobił” dokumentację.
Prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie: -29 października skierowaliśmy do Sądu Rejonowego w Myszkowie akt oskarżenia przeciwko Wojciechowi P., któremu prokuratura zarzuca wyłudzenie środków z NFZ, za każdym razem po kilkadziesiąt złotych, łączne 63 zarzuty z art. 286 par. 1 Kodeksu Karnego w zw. z arr. 271 p. 1 i 3 KK i par. 11 KK. Jest to czyn zagrożony karą do 8 lat pozbawienia wolności.
PiS rządzi w oparciu o przestępców i zemstę?
Rok temu, gdy w Radzie Powiatu Myszkowskiego decydowało się kto będzie rządził powiatem, czy będzie to PiS, czy koalicja PO- Przyszłość- PSL-SLD, PiS-owi do rządzenia potrzebny był głos radnego Wojciecha P. Już wtedy Wojciech P. miał postawione nowe zarzuty karne. Dziś wiemy, po ujawnieniu przez Gazetę Myszkowską treści rozmów jakie nagrał zwolniony z pracy w Powiatowym Zarządzie Dróg Józef Lazar, że bardzo ważnym spoiwem koalicji mogła być zemsta, „zatwierdzona” uchwałą Zarządu Powiatu o zmianach organizacyjnych w PZD. Oficjalnie Lazar stracił pracę z powodu właśnie tych zmian organizacyjnych. „Taśmy Lazara” na których nagrał rozmowy z wicestarostą Mariuszem Morawcem i dyrektorem PZD Zbigniewem Cesarzem pokazują, że faktyczne motywy „zmian organizacyjnych” były raczej inne. Że chodzi o zemstę radnego Jarosława Kumora za łąki pod Żarkami, których dzierżawę stracił syn radnego. Po interwencji Józefa Lazara (był radnym powiatowym w poprzedniej kadencji). Taśmy też pokazują, że również wicestarosta Mariusz Morawiec w swoich decyzjach politycznych kierował się chęcią odegrania się na byłym staroście Dariuszu Laseckim. Sprawę bada prokuratura, pod kątem przekroczenia uprawnień przez członków Zarządu Powiatu, w tym samego starostę Piotra Kołodziejczyka i wicestarostę Morawca. Na tym etapie nie ma nawet decyzji prokuratury, czy będzie wszczęte śledztwo. Prokuratura Rejonowa w Myszkowie po przesłuchaniu Lazara zwróciła się do Prokuratury Okręgowej o wyznaczenie innej jednostki, właśnie ze względu na polityczny kontekst tej sprawy. Prosił o to zresztą sam zawiadamiający o możliwości popełnienia przestępstwa Józef Lazar.
Wojciech P. obciążenie dla PiS?
Proces Wojciecha P. z całą pewnością nie jest wygodny dla Prawa i Sprawiedliwość. Jego szemrana przeszłość była przez Gazetę Myszkowską opisywana przez kolejne lata. Nie przeszkodziło to PiS-owi oddać mu najważniejszą, prestiżową funkcję w Radzie Powiatu. Wojciech P. reprezentuje powiat na zewnątrz, prowadzi obrady. Tylko dzięki umorzeniu postępowania karnego może to robić, gdyż tak łagodny wyrok z 2018 roku nie odebrał mu prawa wybieralności. Ale ma nowe zarzuty karne, dużo poważniejsze. Przychodnia, w której miałyby być te przestępstwa popełnione oddała już ponad 16 tys. wyłudzonych środków do Śląskiego NFZ w wyniku kontroli. Została do oceny Sądu kwestia odpowiedzialności karnej samego lekarza Wojciecha P. A przypomnijmy, że w identycznej sprawie, z tej samej przychodni o dobrowolne poddanie się karze, po przedstawieniu zarzutów, wystąpił inny lekarz, onkolog Mirosław S. Zapłacił 15 tys. grzywny i koszty procesu. Wyrok taki zapadł w X 2019.
Do Sądu Rejonowego trafił z Prokuratury Okręgowej akt oskarżenia, i wiemy, że po 7 miesiącach, w maju 2020 proces jeszcze się realnie nie rozpocznie. Na 12 maja zaplanowano jedynie posiedzenie organizacyjne, czyli do odczytania aktu oskarżenia droga daleka. Sprawa dla PiS rządzącego powiatem jest na pewno sporym obciążeniem, ale wygląda na to, że politycy tej partii wybrali drogę „zwarcia szeregów”. Każdy wyłom mógłby bowiem oznaczać utratę władzy w Radzie Powiatu. Zemsta -jako motyw niektórych radnych w polityce i strach- jako obawa, że to się rozleci, okazał się najlepszym klejem łączącym radnych. Dziwić się tylko można opozycji, radnym PO, Lewicy, Przyszłości, którzy nie wykorzystują sytuacji, choćby wnioskiem o odwołanie Przewodniczącego Rady Powiatu. Byłaby to bardzo ciekawa sytuacja czy PiS, zdecydowałby się bronić Wojciecha P.? Już raz sąd uznał, że wina jego nie budzi wątpliwości (poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych), jedynie odstąpił od ukarania. Teraz Wojciech P. ma zarzuty licznych oszustw. Wygląda na to, że proces jego będzie bardzo powolny, ale przed końcem 5 letniej kadencji wyrok zapadnie, to jeszcze 3,5 roku. Może lepiej napiszmy: chyba zapadnie? A przecież cały sens rzekomej reformy sądownictwa miał polegać na usprawnieniu pracy sądów? Czy ktoś w to jeszcze wierzy?
Jarosław Mazane
Napisz komentarz
Komentarze