1 lutego 2020 Józef Lazar został przesłuchany w charakterze świadka, policjanci z KPP w Myszkowie przyjęli od niego ustne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez członka Zarządu Powiatu Myszkowskiego, radnego Jarosława Kumora. I tu ciekawostka. Jak czytamy z pisma prokuratury: „z jego zeznań wynika, że w sprawie-poza członkiem Zarządu Powiatu Myszkowskiego Jarosławem Kumorem- istotne decyzje, co do których skarżący ma wątpliwości, w zakresie ich prawidłowości i zgodności z prawem, podejmowali także Starosta Myszkowski Piotr Kołodziejczyk i Wicestarosta Mariusz Morawiec.”
Myszkowska prokuratura uznała, że ze względu na te okoliczności, fakt, że sam zawiadamiający wnioskuje o wyłączenie z postępowania prokuratury z Myszkowa i myszkowskiej policji, celowe jest wyznaczenie do prowadzenia sprawy innej prokuratury. „Z uwagi na zainteresowanie sprawą prasy lokalnej, w załączniku przekazuję wycinki artykułów prasowych, jakie ukazały się na ten temat w Gazecie Myszkowskiej z dnia 17 i 31 stycznia 2020”. Wkrótce poznamy decyzję, która prokuratura ostatecznie zajmie się zawiadomieniem Józefa Lazara.
O co chodzi w „TAŚMACH LAZARA”?
Józef Lazar był radnym powiatowym w kadencji 2014-18. Sprzeciwił się propozycji uchwały, o możliwości przedłużenia bez przetargu dzierżawy tzw. łąk pod Żarkami, które dzierżawił syn radnego Jarosława Kumora. Ogłoszono przetarg, nowy dzierżawca zaproponował kwotę prawie 2x wyższą rocznej dzierżawy. Syn radnego Kumora stracił też możliwość uzyskania dopłat unijnych na łąki, kiedy Gazeta Myszkowska wykryła, że nie wykonał obowiązkowego koszenia łąk. Wg świadków, również tych, których później w roku 2019 nagrał Józef Lazar, radny Kumor miał się odgrażać, że Lazarowi nie odpuści, bo stracił „przez niego” 25 tysięcy. Rocznie. Jak mówi Józef Lazar w sprawie łąk pod Żarkami chodzi nie tylko o możliwość pobierania dotacji unijnych, ale przede wszystkim o szansę na skorzystanie z prawa pierwokupu łąk przez długoletniego dzierżawcę: -Moim zdaniem o to tak naprawdę chodzi w sprawie łąk pod Żarkami. To łąki wzdłuż drogi wojewódzkiej, obok zabudowań, gdzie dopuszczalna jest zabudowa usługowa i mieszkaniowa do 200 metrów od drogi. Kto wykupi te łąki, w przyszłości może zarobić ogromne pieniądze.
Wyborów samorządowych do Rady Powiatu Myszkowskiego w Powiecie Myszkowskim PiS nie wygrywa. Jak to się więc stało, że rządzi? Na pierwszej sesji powiatu nie było radnego wybranego z PO Sebastiana Rucińskiego, który był na koncertach z Piotrem Rubikiem w USA. Mateusz Morawiec, choć mandat radnego zdobył startując z Lewicy, ugrupowania jednoznacznie antypisowskiego, choć koalicja PO- Przyszłość- Lewica- PSL proponowała mu objęcie stanowiska Starosty Powiatu Myszkowskiego wotał zachować się nieuczciwie, czym zasłużył sobie na miano „radnego Kałuży”. To nazwisko radnego Sejmiku Śląskiego z PO, który sprzedał się w zamian za stanowisko wicemarszałka, dzięki niemu w Sejmiku Śląskim nie rządzi PO, które wygrało wybory tylko PiS. Czyli dokładnie jak nasz radny Morawiec, który został wicestarostą. Niejeden z obserwatorów czy uczestników powiatowej sceny politycznej zastanawiał się, co poza osobistą zemstą (nagranie rozmowy pokazuje, że Mariusz Morawiec chciał dopiec byłemu staroście Dariuszowi Laseckiemu, z którym poróżnił go prywatny spór) zdecydowało, że Mariusz Morawiec wolał zostać wicestarostą- marionetką, bez żadnej możliwości decydowania o sprawach powiatu niż szefem powiatu na stanowisku Starosty Powiatowego. Łącząc logikę wszystkich tych wypowiedzi komentarz byłby taki: -Mariusz Morawiec po prostu bał się zostać starostą. Duża władza, ale też odpowiedzialność i sporo pracy. A on chce mieć święty spokój, za nic nie odpowiadać, brać 10 tys. pensji.
Już na pierwszym nagraniu z 8 stycznia 2019 pomiędzy Józefem Lazarem, a jego formalnym pracodawcą, dyrektorem PZD słychać, że są naciski na to, aby Lazara zwolnić z pracy. Później potwierdza to Mariusz Morawiec w rozmowie, którą Lazar nagrał w gabinecie wicestarosty 10 lutego 2019. Morawiec zgrywa w tej rozmowie człowieka mu życzliwego, chce pomóc. Przy okazji pokazuje jaki jest język jednego z ważniejszych polityków powiatu, pełen przekleństw, języka lekceważenia. Tylko raz zdecydowaliśmy się przedrukować wypowiedzi Wicestarosty Mariusza Morawca bez skrótów i wykropkowania wszystkich ch.. i k… Uważamy, że raz wystarczy. Morawiec pokazał nam się jako człowiek o prymitywnym, wulgarnym języku, kierujący się w życiu tylko interesem finansowym, prymitywną chęcią odwetu (na Dariuszu Laseckim). Na ten temat pozostało jeszcze jedno nieujawnione nagranie, które przedstawimy wkrótce.
Co można wyczytać z decyzji prokuratury?
Józef Lazar złożył w grudniu 2019 do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez radnego Jarosława Kumora, członka Zarządu Powiatu Myszkowskiego, który z zemsty miał naciskać na zwolnienie Lazara z pracy. I to się udało, Lazara zwolniono, pod pretekstem restrukturyzacji. Zapis rozmów nie pozostawia jednak wątpliwości, że to była tylko przykrywka dla realizacji zemsty Kumora, zatwierdzonej uchwałą pełnego składu Zarządu Powiatu. Na taśmach wyraźnie słyszymy o roli w sprawie starosty z PiS Piotra Kołodziejczyka, wicestarosty Morawca czy samego radnego Kumora. Wstrzymaliśmy się jednak od oceny możliwej karalności ich postępowania. To Prokuratura Rejonowa w Myszkowie dostrzegła w zeznaniach Lazara złożonych 1 lutego możliwość popełnienia przestępstwa przez osoby, które podejmowały decyzje w tej sprawie „co do ich prawidłowości i zgodności z prawem” starosty Piotra Kołodziejczyka i wicestarosty Mariusza Morawca. Czekamy na decyzję, czy prokuratura wyznaczona do zbadania sprawy zdecyduje się w tej sprawie wszcząć formalne śledztwo.
Lazar: starosta Kołodziejczyk się myli. Nie przywrócono „stanu poprzedniego”
Od kilku tygodni pokazujemy kulisy polityki PiS ujawniając „Taśmy Lazara”, a życie przyniosło kolejny gorący temat z kontrowersyjną roszadą stanowisk. Z PUP zwolniono główną księgową. Na jej miejsce konkurs (była jedyną kandydatką) wygrała synowa radnej Jolanty Koral z PiS. Na nieprzedłużenie umowy o pracę z dotychczasową księgową (Grażyna Kolasa-Gotkowska) miał z kolei naciskać inny radny PiS Janusz Romaniuk. W tej sprawie niestety nie ma taśm, które pięknie by pokazały jak było. Tak twierdzi sama zainteresowana i jej córka, Marta Kolasa-Synowiec, która sama zwolniła się z pracy w Starostwie Powiatowym. O tę rozmowę przy której fragmencie miał być starosta Piotr Kołodziejczyk pytaliśmy starostę:
GM: -Była taka rozmowa, z pana udziałem i radnym Romaniukiem?
Kołodziejczyk: -Nie przypominam sobie, to chyba jakaś prywatna rozmowa między nimi, nie w moim gabinecie.
GM: -Kolejny raz słyszymy o tym, że ten lub inny radny naciska na zwolnienie kogoś z pracy. Nagrania ujawnione przez Józefa Lazara, zwolnionego z PZD, jednostki powiatu pokazują, że podłożem „reorganizacji” z PZD mogła być zemsta. Po sprawie Lazara, pojawia się kolejna w PUP, gdzie mówi się o naciskach radnych na czyjeś zwolnienie. Na miejsce Grażyny Kolasy znajduje zatrudnienie z kolei synowa innej radnej z PiS.
-Reorganizacja w PZD odbyła się na wniosek dyrektora, i przywrócono dzięki niej stan sprzed zatrudnienia Józefa Lazara.
Na ostatnią wypowiedź starosty Piotra Kołodziejczyka zareagował Józef Lazar: -Nie jest prawdą, że przywrócono w PZD stan sprzed mojego zatrudnienia. Ja zostałem zatrudniony w listopadzie 2015, początkowo w ramach robót publicznych finansowanych z PUP. Ten schemat zatrudnienia był długie lata wcześniej, zanim mnie zatrudniono. Ja przejąłem obowiązki od pani (uznaliśmy, że nazwisko jest nieistotne dla sprawy), która przeszła do sekretariatu, a w roku 2019 na emeryturę, wcześniej była pani (…), pan (…). Stanowisko, które objąłem w 2015 roku powstało w 2012 dla żony dyrektora Dyrki (Jan Dyrka- z SP ZOZ, dyrektor d/s ekonomicznych). Dyrektorem PZD był wtedy Józef Pabian, a w Zarządzie Powiatu byli Trepka (obecny poseł PiS) z Kumorem. Starostą był Wojciech Picheta. Kołodziejczyk kolejny raz kłamie, mówiąc, że dla mnie stworzono to stanowisko.”
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze