(Niegowa) Sprawa boiska wielofunkcyjnego o rzekomej nawierzchni asfaltowej w Niegowie coraz bardziej się komplikuje. Sąd Rejonowy w Myszkowie nie tylko musi wyjaśnić, dlaczego w protokole odbioru członkowie komisji stwierdzili, że asfalt został położony na boisku, choć nigdy faktycznie tak się nie stało. Wiele niejasności budzi już samo powstanie boiska. Ówczesny gospodarz gminy, wójt Eugeniusz M. nie potrafił powiedzieć, dlaczego do jego budowy w ogóle doszło, skoro w dokumentacji nie było o nim mowy.
Przypomnijmy, że przed Sądem Rejonowym w Myszkowie toczy się proces w sprawie tzw. afery stadionowej. Na ławie oskarżonych zasiadają członkowie komisji, która dokonała odbioru kompleksu sportowego w Niegowie. Protokołem zainteresowała się myszkowska prokuratura, która zauważyła w nim nieprawidłowości, co skutkowało wydaniem aktu oskarżenia wobec członków komisji. Oskarżenie zarzuca im, że w protokole stwierdzili nieprawdę, że boisko wielofunkcyjne zostało pokryte asfaltem.
Podczas rozprawy (25 sierpnia br.) zeznania złożył były wójt gminy Niegowy, Eugeniusz M. Wobec niego toczy się osobne postępowanie w sprawie boiska z rzekomą nakładką asfaltową. Jest oskarżony o przekroczenie obowiązków służbowych i poświadczenie nieprawdy w piśmie do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu.
Jak zeznał Eugeniusz M., od momentu, gdy został wójtem, miał problemy z inwestycją budowy kompleksu sportowego. Jego poprzednicy nie uregulowali stanu prawnego działek, na którym powstał kompleks, a za zajęte bezprawnie działki gmina musiała potem zapłacić. Największe trudności wywołał brak pozwolenia na budowę: - Po rozmowie z wykonawcami dowiedziałem się, że nie będą kontynuować budowy, ponieważ okazało się, że nie było wydanego pozwolenia na budowę. Udałem się do Wydziału Architektury Starostwa Powiatowego w Myszkowie i dowiedziałem się, że takie pozwolenie nie zostało wydane, a w UG w Niegowie taki dokument funkcjonował (nawet miał pieczątki). Pozwolenie budowlane na numer, który miał kompleks sportowy, dotyczyło budynku gospodarczego w Bobolicach.
Jak zeznał świadek zwrócił się do starosty o pomoc w budowie kompleksu, który był już zaawansowanym stadium. Ten jednak pokierował go do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. - Przeprowadziłem rozmowę z panią Hruzik (Powiatowa Insp. Nadzoru Budowlanego- przyp. red.) i okazało się, że nie ma możliwości kontynuowania budowy. Prawo nie przywidywało możliwości budowy kompleksu za 2 mln zł bez pozwolenia na budowę. W marcu 2003 roku pani Hruzik przyjechała w celu wstrzymania budowy i zabezpieczenia obiektu.
Jak zeznał M., gmina czyniła starania u różnych instytucji i u parlamentarzystów w sprawie „odblokowania” inwestycji. Nikt jednak nie umiał pomóc, bo nie istniały odpowiednie przepisy prawne. Czas gonił, ponieważ gmina musiała się rozliczyć z otrzymanej z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu dotacji w wysokości 577 tys. zł (większość tych pieniędzy została już zużytkowana). Dopiero na przełomie czerwca i lipca 2004 roku zmieniło się prawo budowlane, które umożliwiało kontynuowanie budowy obiektów, które nie posiadały pozwolenia na budowę, po zapłaceniu opłaty legalizacyjnej i wykonaniu powykonawczej dokumentacji. Gminie – jak relacjonuje świadek – udało się zalegalizować samowolę budowlaną, po zapłaceniu opłaty legalizacyjnej (w wysokości 150 tys. zł) i wykonaniu dokumentacji zastępczej za 12 tys. zł. Jak dodał M., po rozmowach z wykonawcą ustalono, że gminę stać tylko na dokończenie budowy trzech z 11 elementów kompleksu, a więc budynku klubowego, boiska sportowego i małej architektury. Zdaniem świadka, na te trzy zadania gmina otrzymała zgodę PINB na kontynuowanie budowy.
Świadek zeznał, że boisko wielofunkcyjne nie było brane w ogóle pod uwagę przy kontynuowaniu prac. - Na ten moment nie rozpatrywaliśmy, aby ta nawierzchnia miała być asfaltowa, ponieważ na to nie posiadaliśmy środków. W 2003 r. gmina była zadłużona, a 50% budżetu pochłaniała oświata. Na dokończenie inwestycji był zaciągnięty kredyt.
Jak powiedział oskarżony, to on powołał komisję, która miała dokonać odbioru kompleksu. Jak wyjaśniał, wicewójt został do niej powołany, ponieważ do jego obowiązków należał nadzór nad budową kompleksu, T. był prawnikiem, a więc miał sprawdzić, czy wszystko zostało wykonane z zgodnie z dokumentami. P. miał w zakresie swoich urzędniczych kompetencji drogi, a inwestycja dotyczyła także chodników. Z. był kierownikiem nadzoru – miał merytoryczne przygotowanie i posiadał dokumentację. B. natomiast był przedstawicielem inwestora. Były wójt nie umiał jednak powiedzieć, dlaczego w komisji znalazł się Józef M, przewodniczący Rady Gminy i szef klubu LKS „Jura” Niegowa.
- Przy odbiorze każdej inwestycji należy iść w teren i sprawdzić zgodność tego, co jest w terenie z tym, co jest w dokumentach. W tej drugiej wykonanej dokumentacji były tylko 3 zadania – budynek klubowy, mała architektura i boisko piłkarskie. Ta dokumentacja, która została zatwierdzona przez PINB, nie obejmowała boiska wielofunkcyjnego.
Na pytanie prokuratora, świadek nie potrafił odpowiedzieć, dlaczego boisko powstało, skoro w projekcie nie zostało ono uwzględnione. - Nie wiem, dlaczego ono powstało. W tym wniosku o kontynuowanie robót nie było wymienionego boiska. Ja mogę przypuszczać, że część tego jednego elementu została wykonana.
Świadek wymijająco też odpowiadał na kolejne pytania prokuratura, czy był na terenie kompleksu i widział boisko wielofunkcyjne. - Byłem wielokrotnie. Te elementy, które były w dokumentach, ja je sprawdziłem. Boisko wielofunkcyjne nie było w zakresie budowy. Nie wiem, czy boisko było budowane w czynie społecznym.
NA MAPIE BYŁ ASFALT, ALE ZOSTAŁ WYKREŚLONY
Podczas rozprawy zeznania złożył Andrzej K., geodeta z Myszkowa. Wobec niego również prokuratura prowadziła postępowanie (jego przedmiotem także było niegowskie boisko), ale zostało ono umorzone.
Jak zeznał świadek, otrzymał zlecenie od wicewójta Mirosława C. – najpierw na wytyczenie boiska wielofunkcyjnego, a w listopadzie 2004 roku na jego zinwentaryzowaniu, co polegało na naniesieniu istniejącej budowy na mapie znajdującej się w zasobach geodezyjnych Starostwa Powiatowego.
Jak zeznał świadek, pół roku później dokonywał prac geodezyjnych dla większego obszaru i zobaczył wtedy, że asfalt na boisku wielofunkcyjnym nadal nie został położony, a więc na mapach znających się w starostwie skreślił zapis oznaczający asfaltową nawierzchnię.
- Wszelkie kontakty miałem z wicewójtem Mirosławem C. Od niego usłyszałem, że boisko ma mieć nawierzchnię asfaltową. Ja o tym się dowiedziałem przed inwentaryzacją. Nigdy nie widziałem żadnej dokumentacji dotyczącej tego boiska. Pamiętam, kiedy widziałem to boisko, było uszutrowane, ale asfaltu na nim nie było. Stały tam maszyny i mogłem domniemywać, że boisko zostanie ukończone i zostanie położona nawierzchnia asfaltowa. Na pewno nie widziałem walca. Nie wiem, czy te maszyny służyły do położenia asfaltu. Jak wiadomo, tego asfaltu nie ma do dziś.
Na pytanie prokuratora, dlaczego na mapie oznaczył, że boisko ma asfaltową nawierzchnię, skoro na ten czas go tam nie było, Andrzej K. odpowiedział, że zgodnie z uzgodnieniami z wicewójtem C. mapka miała wykazać, że asfalt na boisku ma być.
WYKONAWCA NIE BUDOWAŁ BOISKA WIELOFUNKCYJNEGO
Podczas rozprawy zeznania złożył Leszek N., właściciel firmy budowlanej Maksel-Styl, która wygrała przetarg na wykonanie kompleksu sportowego przy ul. Bankowej w Niegowie. Jak zeznał, kompleks był to zespół składających się z kilku elementów: m.in. z boiska głównego, bieżni, skoczni, budynku socjalnego, boiska wielofunkcyjnego i ogrodzenia. W pewnym momencie budowa została wstrzymana przez nadzór budowlany. Firma więc zabezpieczyła teren i nastała przerwa w budowie.
Jak zeznał Leszek N., po zalegalizowaniu samowoli budowlanej przez Urząd Gminy, trwały rozmowy z wójtem i wicewójtem na temat wznowienia prac. - Dokumentacja była gotowa i wynikało z niej, co ma zostać wykonane, a my ustalaliśmy środki, za jakie to ma być zrealizowane. Miała być dokończona budowa trybun i zaplecza socjalno – technicznego, boisko do piłki nożnej było już zrobione. Nie było żadnych rozmów dotyczących boiska wielofunkcyjnego.
Termin kolejnej rozprawy sędzina Magdalena Mastaj wyznaczyła na 10 października.
Aleksandra Kubas
Napisz komentarz
Komentarze