Gazeta Myszkowska rozmawia ze Sławomirem Kaczyńskim, który startuje w wyborach na stanowisko burmistrza Myszkowa, z poparciem KWW – „Przyszłość”. Pytamy o powody, dla których zdecydował się kandydować, o jego program wyborczy, sytuację gospodarczo-społeczną Myszkowa oraz plany na najbliższą przyszłość.
Gazeta Myszkowska: - Jak pan uważa – czy jest Pan człowiekiem znanym w Myszkowie, czy trzeba przedstawiać, kim Pan jest?
Sławomir Kaczyński: - Jestem lokalnym przedsiębiorcą, który samodzielnie, wieloletnią, ciężką i mozolną pracą zbudował sobie stabilną pozycję materialną i społeczną. Jestem rodowitym myszkowianinem, osobą niezależną, bezpartyjną, nie uwikłaną w żadne układy polityczne. Nie ciążą na mnie żadne zobowiązania wobec jakiejkolwiek partii lub środowiska. Czuję dużą satysfakcję mogąc od czasu do czasu prowadzić skromną działalność charytatywną na rzecz lokalnej społeczności. W wyborach na stanowisko burmistrza Myszkowa startuję po raz drugi.
Gazeta Myszkowska: Dlaczego chciałby pan zostać Burmistrzem Myszkowa?
S.K.: - W ostatnich latach nasze miasto zaczynają opuszczać przedstawiciele młodego pokolenia, którzy poszukują pracy i godnych warunków życia. Spotykam się często z opinią młodszej części społeczności, a także i moich rówieśników, którzy mówią, że w tym mieście nie ma perspektyw na zapewnienie godnych warunków życia rodzinie. Od kilkunastu lat miastem zarządza prawie niezmienna grupa osób zasiadających w Radzie Miasta lub na ważnych stanowiskach urzędniczych, która twierdzi, że jest wspaniale i gasi tym wszelką krytykę. Mieszkańcy Myszkowa dają się uśpić tym opiniom i żyją jakby w letargu, wierząc, że Myszków naprawdę się rozwija. Tymczasem świat gna do przodu, a ja, jako przedsiębiorca widzę, że Myszków mimo posiadania dużego potencjału społeczno-gospodarczego jest miastem zaniedbanym i systematycznie cofającym się w rozwoju. Ktoś musi zbudzić to miasto z letargu i zacząć aktywnie działać na rzecz jego rozwoju. Wiele osób namawiało mnie do wystartowania w wyborach na stanowisko Burmistrza. Uważam, że posiadam cechy i umiejętności, które powinny cechować dobrego burmistrza, dobrego gospodarza i menedżera. Znam potrzeby tego miasta, mam wizję niezbędnych działań i potrafię współpracować z ludźmi podczas ich realizacji. Jako osoba spoza układów politycznych i towarzyskich chcę dbać o interesy wszystkich mieszkańców, angażować się w życie różnych stowarzyszeń, pomagać im w realizacji ich pomysłów. Chcę być również ambasadorem Myszkowa i lepiej niż dotychczas reprezentować nasze miasto na krajowym forum gospodarczym i społecznym.
Gazeta Myszkowska: - Czego nauczyły pana poprzednie wybory? Czy doświadczenie w nich zdobyte będzie Panu pomocne w nadchodzących wyborach?
S.K.: – Niewątpliwie, jedną z przyczyn mojej porażki w poprzednich wyborach był brak dostatecznej promocji w mediach i w bezpośrednich kontaktach z wyborcami. Nie potrafię obiecywać wyborcom rzeczy, których nie byłbym w stanie zrealizować. Niestety, inni mają w tym względzie mniejsze opory, albo nawet w ogóle ich nie mają. W bieżącej kampanii staram się nie popełnić tych samych błędów, a jest to dla mnie o tyle łatwiejsze, że mój program wyborczy jest w pełni realny, a jego treść trafia w oczekiwania wyborców.
Gazeta Myszkowska: - Jakim pan chciałby być Burmistrzem?
S.K.: - Przede wszystkim Burmistrzem od gospodarki, a nie od polityki. Być gospodarzem sprawnym i skutecznym. Sprawnym, tzn. realizującym rzeczy właściwe, najbardziej potrzebne miastu, a skutecznym, to znaczy realizującym je w sposób właściwy. Chcę być Burmistrzem wszystkich mieszkańców.
Gazeta Myszkowska: - Dlaczego mieszkańcy Myszkowa powinni głosować na pana? W czym czuje się pan lepszy od konkurentów?
S.K.: - Myszków potrzebuje nowego spojrzenia na sprawy miasta, odejścia od rutyny, stereotypów i zastałych układów personalnych. Zgodnie z teorią i praktyką zarządzania, jak również licznymi przykładami z życia, „nowy człowiek” - ale nie „rewolucjonista” - ma większe szanse na pobudzenie mieszkańców do działania i skupienia wokół swojej osoby grona współpracowników. Obecne wybory będą dla dwojga moich konkurentów drugimi z kolei, a dla pana Żaka - trzecimi. Wszyscy troje reprezentują zantagonizowane ze sobą od wielu lat obozy, a ich osobiste urazy i zacietrzewienia, odbijają się na fatalnym stanie Myszkowa, jego wyglądzie, gospodarce i sprawach społecznych. Ja jestem osobą spoza tego konfliktu, reprezentuję środowisko zdrowego rozsądku i proponuję odejście od polityki, a zajęcie się wreszcie gospodarką. Wyraźnie to widać w moim programie, w którym jest miejsce dla wszystkich obywateli miasta, niezależnie od opcji politycznej. Myślę, że jako jedyny byłbym w stanie środowiska te pogodzić. W sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Myszków, potrzebna jest wizja, rozwaga i aktywność w działaniu. Ważne jest miasto i jego mieszkańcy, a nie ambicje polityków. Poza tym, będąc przedsiębiorcą, jako jedyny spośród wszystkich kandydatów naprawdę znam się na sprawach gospodarczych i pozyskiwaniu zewnętrznych funduszy. A co najważniejsze, chyba jako jedyny rozumiem, jak te środki rozsądnie wydawać.
Gazeta Myszkowska: - Pana program wyborczy bazuje na diagnozie aktualnego stanu zarządzania miastem. Jaka jest ta diagnoza?
S.K.: - Byłbym niesprawiedliwy krytykując wszystko, co zrobiły dotychczas władze miasta. Nie o to chodzi, aby wszystko krytykować. Chodzi o to, aby proponować rozwiązania, które lepiej będą służyć mieszkańcom, aby wnieść pewien powiew świeżości do dyskusji nad przyszłością Myszkowa. Mój program wyborczy w wielu miejscach można odebrać jako krytyczny, ale powstał on w oparciu o liczne głosy, rozmowy i analizę realnych problemów mieszkańców. Mój program jest głosem mieszkańców, którzy nie zawsze sami mogą się wypowiedzieć. Jeśli uważałbym, że miasto jest w stu procentach dobrze zarządzane, to po co bym kandydował? Uważam, że Myszków stać na więcej. Moim celem jest zasobne, nowoczesne i dobrze zarządzane miasto, z którego wszyscy będziemy dumni. Aby zrealizować te ambitne założenia potrzebne jest większe zaangażowanie, energia oraz długoletnia wizja rozwoju, która będzie konsekwentnie realizowana. Mój program wyborczy jest szeroki i profesjonalnie przygotowany, mieszkańcy mogą go przeczytać na mojej stronie internetowej: www.slawomirkaczynski.pl. Wszystkie założenia zawarte w moim programie wyborczym oparte są o wyliczenia finansowe, wszystkie są możliwe do zrealizowania.
Gazeta Myszkowska: - Na czym polega istota Pańskiego programu?
S.K.: - Mój program oparty jest na filarach społecznych i filarach gospodarczych. Osią programu jest gospodarka, a podmiotem i beneficjentem programu jest każdy mieszkaniec Myszkowa. Nie da się w obecnych czasach realizować nawet najbardziej słusznych programów gospodarczych bez akceptacji społecznej mieszkańców lub wbrew mieszkańcom.
Gazeta Myszkowska: - Zacznijmy od najważniejszych punktów pańskiego programu: czyste powietrze, rewitalizacja centrum miasta, budowa i przebudowa obiektów kulturalnych i sportowych, usprawnienie systemu komunikacyjnego – to zaledwie kilka z pana przedwyborczych propozycji dla mieszkańców. Tylko, jak to się wszystko ma do możliwości finansowych miasta?
S.K.: - Możliwości jest naprawdę mnóstwo, trzeba tylko myśleć i sprawnie działać. Pieniądze na realizację poszczególnych projektów można wygospodarowywać zarówno w ramach budżetu miasta, jak i pozyskując je z zewnątrz. Są środki z programów rządowych, z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, są dotacje unijne, można działać na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. W moim programie projekty podzielone są na dwa rodzaje: pierwsze, które mogą być zrealizowane w ramach jednej kadencji, jak np. czyste powietrze, budowa obiektów sportowych, wymiana kotłów, usprawnienie systemu komunikacyjnego i drugie - wieloletnie, z uwagi na niezależne od nas zewnętrzne przepisy prawne i wymagające pozyskania wysokiego zewnętrznego dofinansowania. Są to projekty mocno podnoszące atrakcyjność Myszkowa i dające olbrzymi impuls do jego rozwoju dla inwestorów.
Gazeta Myszkowska: - Jeśli zostanie pan Burmistrzem, to co dla pana będzie najważniejsze?
S.K.: - Przede wszystkim nowe miejsca pracy, tworzone zarówno przez lokalnych przedsiębiorców jak również przez podmioty zewnętrzne.
Gazeta Myszkowska: - W jaki sposób chciałby pan tworzyć miejsca pracy?
S.K.: - Rolą gminy jest stworzenie dobrych warunków dla przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy. Szansą dla Myszkowa jest pełne wykorzystanie wszystkich atutów gospodarczych, jakie to miasto posiada, a także wprowadzenie motywacyjnego pakietu rozwoju dla myszkowskich firm. Mam pomysły na kilka sensownych posunięć, ale na razie nie chciałbym ich zdradzać. Jestem przedsiębiorcą i dobrze wiem, że rynku pracy nie ożywia się poprzez organizację konferencji z bankietem. Jako priorytet traktuję promocję Myszkowa, jako ośrodka przemysłowego, przy pomocy różnych środków, co w konsekwencji winno zaowocować sprowadzeniem do miasta zewnętrznych inwestorów. To są główne, obok środków unijnych kierunki, które mogą zapewnić dopływ do kasy miejskiej nowych środków finansowych, którymi można sfinansować potrzeby mieszkańców.
Gazeta Myszkowska: - Jakimi inwestycjami w mieście chciałby się pan zająć w pierwszej kolejności?
S.K.: - Przede wszystkim uporządkowaniem centrum miasta i usprawnieniem systemu komunikacyjnego, budową i naprawą dróg gminnych, rewitalizacją gospodarki wodno-ściekowej, remontem i rozbudową infrastruktury sportowej. To są kluczowe inwestycje.
Gazeta Myszkowska: - Co z polityką społeczną?
S.K.: - Pod uwagę biorę przede wszystkim budowę niskoczynszowych mieszkań komunalnych i socjalnych, bo od kilkudziesięciu lat prawie nic w tym zakresie nie zrobiono. Chciałbym to realizować w oparciu o tzw. „system krakowski”, który ze strony gminy nie wymaga dużych środków finansowych, a jednocześnie umożliwia wsparcie finansowe z Banku Gospodarstwa Krajowego. Widzę też potrzebę pewnych zmian w MOPS, bo sygnały, które stamtąd docierają wskazują, że nie do końca pomoc adresowana jest do najbardziej potrzebujących, a raczej do najbardziej „zaradnych”. Tych spraw jest znacznie więcej, ale budowę mieszkań i poprawę funkcjonowania wspomnianego ośrodka uważam w tej chwili za najważniejsze. Warto także pomyśleć o nowych przedszkolach, ale przede wszystkim o żłobkach na naszych osiedlach mieszkaniowych, dofinansowaniu posiłków dla dzieci w przedszkolach, objęciu uczniów myszkowskich szkół finansowaną przez miasto akcją profilaktyki stomatologicznej. Bliska jest mi również polityka senioralna. Ważną dla mnie rzeczą jest stworzenie i wspieranie takich instytucji, jak domy dziennego pobytu dla seniorów oraz inne formy pomocy. Zależy mi w tym wypadku na współpracy ze stowarzyszeniami z terenu całego Myszkowa, gdyż duża część z tych działań może być realizowana przez stowarzyszenia, przy pomocy Urzędu Miasta.
Gazeta Myszkowska: - Jakie inicjatywy proponuje pan dla młodzieży?
S.K.: - Tu widzę możliwości działania na bazie rozwoju i wsparcia istniejących stowarzyszeń sportowych oraz rozszerzenie i uaktywnienie działań Domu Kultury, poprzez utworzenie kilku jednostek filialnych w różnych częściach miasta.
Gazeta Myszkowska: - Deklaruje pan wprowadzenie tzw. budżetu obywatelskiego. W jakim celu?
S.K.: - Mieszkańcy powinni w części sami decydować o tym, jakie inwestycje mamy realizować w naszej gminie. To zwiększa partycypację społeczną. Istotą tego budżetu jest to, że mieszkańcy gminy decydują, jakie inwestycje wykonać za np. 20% środków gminy w danym roku. Przed właśnie takim rozwiązaniem wzbraniał się obecny Burmistrz. Im więcej partycypacji społecznej w decydowaniu o gminie, tym więcej społecznego zrozumienia dla wspólnych spraw i identyfikowania się z własnym miastem. Szczególnie dotyczy to młodych mieszkańców.
Gazeta Myszkowska: - Czego najbardziej się pan obawia po ewentualnym wygraniu wyborów?
S.K.: - Jeżeli sytuacja finansowa miasta jest taka, jak wynika z danych oficjalnych, to będzie bardzo trudno, ale poradzimy sobie. Gorzej będzie, jeżeli o czymś jeszcze nie wiemy.
Gazeta Myszkowska: - Jak ocenia pan kampanię wyborczą?
S.K.: - Jest mało merytoryczna. Na pewno brakuje debaty pomiędzy kandydatami. Debata nie jest potrzebna kandydatom. Debata potrzebna jest mieszkańcom, którzy 21 października pójdą do urn. Wyborcy mają prawo znać programy i poglądy kandydatów.
Gazeta Myszkowska: - Czego pan życzy mieszkańcom w związku z wyborami?
S.K.: - Żeby dokonali dobrego wyboru, zarówno osoby burmistrza, jak i członków Rady Miasta. Te wybory są wyjątkowo ważne. Praca samorządowa jest grą zespołową. Wszystkie rozwiązania i projekty nie będą wychodziły jednoosobowo od Burmistrza. Mając na uwadze aktualny stan Myszkowa i potrzebę dokonania zmian warto wybrać do Rady Miasta ludzi nowych, młodych, którzy będą mieli okazję wykazać się nowymi pomysłami i aktywnością we współpracy z Burmistrzem przez kolejne lata, z korzyścią dla mieszkańców.
Rozmawiał: Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze