18 lipca zaczęły się pierwsze masowe manifestacje pod Sejmem RP, pałacem prezydenckim, ale co ważniejsze, pod większością Sądów: rejonowych, okręgowych w Polsce. W Myszkowie nie było żadnej demonstracji, działaczki z Czarnego Protestu zorganizowały o 21.00 spontaniczny protest przed Sądem Rejonowym w Zawiercu. Byłem na miejscu, nie unikałem wypowiedzi. Relacja z protestu w jutrzejszej (21.07) Gazecie Myszkowskiej i Kurierze Zawierciańskim.
Dzisiaj wieczorem 20 lipca zadzwonił do mnie ktoś, prawdopodobnie mieszkaniec Powiatu Myszkowskiego, z pytaniem, czy skoro sytuacja jest taka, jak słyszymy w mediach ogólnopolskich, to czy w Myszkowie jest planowa dzisiaj jakaś demonstracja. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie wiem, ale raczej nie. Od poniedziałku czując, że sytuacja w Polsce idzie w kierunku zamachu stanu, pytałem lokalnych polityków w Myszkowie, czy nie czas na reakcję. Ale to grupa, mówiąc popularnie "bez jaj", którzy nie dostrzegają powagi sytuacji. Im chodzi o drogi, chodniki, trawniki, a nie o Demokrację. Z przykrością stwierdzam, że w tym zakresie lokalne Elity nie zdały egzaminu.
18.07.2017 w grupie kilkudziesięciu osób protestowałem jako Obywatel, relacjonując zgromadzenie jako dziennikarz. Co ważne, w tym samym dniu 18.07.2017 Sąd Rejonowy w Myszkowie doręczył mi postanowienie, łamiące art. 54 ust. 2 Konstytucji RP, że cenzura prewencyjna w w RP od czasu przyjęcia Konstytucji z 1997 roku jest zakazana. Jednak 14.07.2017 wobec Gazety Myszkowskiej Sąd Rejonowy w Myszkowie wydał postanowienie, że (po jego uprawomocnieniu) nie wolno nam będzie pisać nic (dobrze czy źle) o placówce socjalizacyjnej pani Małgorzaty Cesarz, gdzie trafiły trzy siosty: Sandra, Linda i Zusia -dziewczynki których historię opisywaliśmy pod wspólnym hasłem "Ich mama zmarła. Chcą mieszkać z Piotrem". Wszystie szczegóły ważne dzisiaj w tej sprawie w Gazecie Myszkowskiej z 21.07.2017.
Podsumowowując to, co dzieje się w Polsce i w Myszkowie: stoimi na skraju zamachu stanu, gdy ustruj demokratyczny naszego kraju zmienia się w miękką dyktaturę, która od twardej różni się tylko tym, nie biją. W tak szczególnym historycznym momencie myszkowski Sąd Rejonowy wydaje postanowienie dotyczące bezpośrednio Gazety Myszkowskiej, że mamy nie pisać o czymś, co się komuś (dokładnie Małgorzacie Cesarz) nie podoba. Pani Cesarz, która prowadzi placówkę socjalizacyją w Żarkach Letnisku, której pracy przygląda się Gazeta Myszkowska nie odmawiam prawa do procesowania się z GM, jeżeli (jej zdaniem) jej dobra osobiste w moich tekstach zostały naruszone. Ale żeby pani Cesarz miała szansę wygrać w uczciwym procesie, albo ja w nim się obronić, musimy mieć niezależne sądownictwo i niezawisłych sędziów. System, który proponuje nam partia rządząca będzie taki, że jak w sądzie spotkamy się naprzeciw kogoś, z PiS, to ... przegrane.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze