(Myszków) Przez kilka ostatnich lat aura sprzyjała Dniom Myszkowa. Niestety, tradycja „mokrego” obchodzenia święta miasta powróciła w tym roku. Sobotni deszcz i burza pokrzyżowały plany organizatorów imprezy i spowodowały, że niewiele osób oklaskiwało występ kabaretu „Ciach” czy koncert gwiazdy muzyki disco polo, grupy Classic. Na szczęście było to tylko chwilowe załamanie pogody, w niedzielę Plac Dworcowy zapełnił się niemal do ostatniego miejsca, a publiczność szalała do muzyki serwowanej przez Mesajah i zespół IRA.
W sobotę powody do zadowolenia z pogody mieli jedynie fani wykonawców ze Studia Muzyki i Piosenki MDK oraz Studia Atom oraz zespołu Xpressive. Ta ostatnia formacja, złożona głównie z muzyków ze Śląska, została ostatnio zasilona o wokalistkę z Myszkowa, Anetę Słocińską. To także był powód jego dobrego przyjęcia przez publiczność. Później już jednak „do śmiechu nie było”, mimo że na scenie pojawił się kabaret. Zielonogórski „Ciach” niemal od początku swego występu musiał walczył z wiatrem, który wywracał im parawany stanowiące scenerię skeczy oraz wieszaki z kostiumami. Deszcz sprawił z kolei, że przy scenie zostali tylko najwytrwalsi widzowie. Szkoda, bo przygotowany przez satyryków program był świetny. Być może mieszkańcom Myszkowa będzie dane zobaczyć go kiedyś jeszcze raz, tym razem w spokojniejszych warunkach. Pogodę „zaczarował” na moment DJ Defner, który na powrót przyciągnął publiczność. Po nim na scenie pojawił się wyczekiwany zespół Classic. I znów widzów spotkał zawód, bo nad Myszków nadciągnęła burza, która przerwała koncert po zaledwie 40 minutach. Granie w takich warunkach było niebezpieczne dla wszystkich.
W niedzielę aura była już łaskawsza, pozwalając zrealizować bez kłopotów cały zaplanowany program. Grunt pod dobrą zabawę przygotowali członkowie Kapeli To i Owo oraz zespołu Keskese. Po nich scenę i nie tylko przejął we władanie Manuel Rengifo Diaz, bardziej znany jako Mesajah i towarzyszący mu zespół Riddim Bandits. Widząc pod sceną pusty, odgrodzony barierkami i niemal pusty sektor przygotowany dla tzw. gości specjalnych, czyli m.in. sponsorów, zażądał by wpuszczono do niego ludzi stłoczonych w sektorze usytuowanym za nim. Kiedy okazało się, że barierek nie da się rozdzielić zaapelował by ludzie do niego …przeskoczyli. Sam zademonstrował jak to zrobić i już po chwili wszelkie „podziały zniknęły”. – Ja gram muzykę dla wszystkich, nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych, nie chcę takich sytuacji tolerować na swoich koncertach – tłumaczył chwilę później ze sceny. Firmę ochraniarską zabezpieczającą scenę i jej okolice wprawił w konsternację jeszcze raz, kiedy ponownie przeskoczył przez barierki (tym razem do innego sektora) i zniknął w tłumie. Nie przeszkodziło mu to w kontynuowaniu koncertu, bo… mikrofon zabrał ze sobą. Takim zachowaniem Mesajah „kupił” myszkowską publiczność, która za jego normalność i otwartość zwyczajnie go pokochała. I chyba z wzajemnością, bo dzień po koncercie na swoim oficjalnym profilu na FB Mesajah opublikował zdjęcie jakie razem z zespołem zrobił sobie w Myszkowie z publicznością w tle, opatrując je komentarzem: - Myszków! Dla takich koncertów się żyje. Muzyka ma łączyć ludzi, a nie dzielić. Dziękujemy raz jeszcze!
Po koncercie długo jeszcze rozmawiał z fanami, rozdawał autografy i cierpliwie pozował do zdjęć. Inne „Gwiazdy” takiego zachowania i szacunku dla fanów mogłyby się od niego uczyć.
Z wysoko zawieszoną przez poprzedników poprzeczką musiała poradzić sobie IRA, ale zrobiła to znakomicie, dając w Myszkowie świetny koncert. Wystrzelone tuż po nim w niebo fajerwerki oznajmiły wszystkim, że Dni Myszkowa 2016 przeszły właśnie do historii.
Podobnie jak w roku ubiegłym transmisje na żywo z imprezy, przeplatane także wcześniej nagranymi materiałami promocyjnymi na temat miasta, pojawiały się przez cały weekend w TVP 3.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze