(Myszków) Mieszkańcy dzielnicy Pohulanka w Myszkowie, których domy sąsiadują z terenem nieczynnego basenu, narzekają na plagę żmij zygzakowatych. Jest to jedyny występujący w naszym kraju wąż jadowity.
To gatunek chroniony. Ukąszenie żmii zygzakowanej może być groźne, choć ryzyko śmierci jest minimalne.
O tym, że w lesie na Pohulance można natknąć się na żmije, ostrzegają rozstawione przez Urząd Miasta tablice.
Ponieważ węże można także spotkać i w innych miejscach naszego powiatu, np. podczas spacerów czy grzybobrania, warto wiedzieć, jak zachować się podczas spotkania z wężem.
Żmija (łatwo ją poznać po charakterystycznym zygzaku na grzbiecie) prowadzi dzienny tryb życia. Chętnie chowa się pod kamieniami, krzewami lub wśród korzeni drzew. Zazwyczaj ucieka przed napastnikiem, choć czasem, po chłodnej nocy może być odrętwiała i nie zareagować ucieczką. Kąsa jedynie w obronie własnej - gdy jest osaczona albo jeżeli ktoś niechcący ją nadepnie lub na niej usiądzie. Przed atakiem ostrzega głośnym sykiem.
Nie wolno żmij dotykać. Spotkane należy zostawić w spokoju, wycofując się powoli i bez paniki. Należy uważać, gdzie się siada. Polana skąpana w słońcu, rozgrzane sterty kamieni, czy korzenie drzew są ulubionymi miejscami odpoczynku żmij. Do lasu lepiej wybierać się w pełnych butach.
Żmije są spotykane nawet blisko domów, dlatego dobrze jest na spotkanie z wężem przygotować dzieci. To właśnie dla nich i osób starszych jad żmij jest szczególnie niebezpieczny. By ustrzec się przed niechcianą wizytą gada na naszym podwórku, dobrze jest systematycznie wykaszać trawniki. Innym sposobem przechytrzenia gada, jest rezygnacja ze skalnika, w którym żmija mogłaby sobie zrobić gniazdo. Kiedy zorientujemy się, że zadomowiła się u nas żmija najlepiej wezwać strażaków, którzy będą wiedzieć jak zachować się w takiej sytuacji.
Co gdy dochodzi do ukąszeń? Jad żmii zygzakowatej jest mieszaniną kilku toksyn o różnorakim działaniu: uszkadzającym układ nerwowy, powodującym martwicę tkanek, zmniejszającym krzepliwość krwi i zmianę rytmu pracy serca. Nie powinien jednak stanowić śmiertelnego zagrożenia dla zdrowego, dorosłego człowieka. Co warto podkreślić, nie każde ukąszenie żmii jest związane z wprowadzeniem jadu do organizmu człowieka. Zdarzają się tak zwane „suche ukąszenia”, kiedy jad nie jest wprowadzany do ciała oraz przypadki ukąszenia przez martwego węża w kilka godzin po jego śmierci!
Bezpośrednio po ukąszeniu przez żmiję należy zachować spokój. Miejsce ukąszenia (najczęściej jest to noga lub ręka) należy unieruchomić, praca mięśni przyspiesza bowiem wchłanianie jadu. Dawniej zalecano, by powyżej ukąszenia założyć opaskę uciskową, ale teraz takie kroki są odradzane. Miejsce ukąszenia należy (o ile jest to możliwe) przemyć wodą z mydłem i obłożyć lodem. Nie należy przemywać go spirytusem – powoduje on zasklepienie tkanek, przez co jad nie może swobodnie wypływać z rany. Nie powinno się też jadu wysysać. Takie postępowanie może przynieść więcej szkód niż pożytku.
Każdy przypadek ukąszenia przez żmiję wymaga pilnej pomocy lekarskiej. Osoba ukąszona powinna otrzymać specjalną surowicę przeciw jadowi żmii.
- Szpital Powiatowy w Myszkowie ma zabezpieczoną odpowiednią liczbę szczepionek stosowanych w przypadku ukąszenia – zapewnia jego dyrektor Wojciech Picheta. - Niedawno pojawiła się u nas ekipa telewizyjna, która twierdziła, że nie jesteśmy przygotowani do takich przypadków. Wyszedł do nich lekarz z surowicą w kieszeni fartucha – uspokaja Picheta.
Rober Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze