MKS Myszków – Juventa Starachowice – 1:3 (1:1)
Myszkowianie nie sprostali w meczu kontrolnym beniaminkowi trzecioligowemu ze Starachowic. Bramkę dla MKS-u strzelił z rzutu karnego Kamil Suliński.
MKS Myszków był najtrudniejszym sparingpartnerem świeżo upieczonego trzecioligowca ze Starachowic. Goście podeszli, więc do niego bardzo poważnie. Dla podopiecznych Arkadiusza Bilskiego był to najlepszy moment, aby zdobyć zaufanie szkoleniowca i zbliżyć się do pierwszej jedenastki. Niebiesko biali nie mieli zamiaru tanio sprzedać skóry. Pierwsze minuty były bardzo zacięte. Przewaga leżała jednak po stronie gości. Starachowice objęły prowadzenie po faulu na Przemysławie Ryńskim i jedenastce wykonanej przez Tomasza Wójcika. Chwilę później arbiter wskazał na wapno po drugiej stronie boiska. Pewnym wykonawcą rzutu karnego okazał się Kamil Suliński. Po przerwie miejscowi ruszyli odważniej do przodu. Niewykorzystane okazje mściły się niemalże od razu. Gole dla Juventy strzelali Karol Drej i Łukasz Gruszczyński.
- Drużyna z Myszkowa była najbardziej wymagającym przeciwnikiem z jakim zmierzyliśmy się w tym okresie przygotowawczym. Nasi chłopcy szczególnie w drugiej połowie pokazali się z dobrej strony. Ciężka praca przynosi efekty – powiedziała trener Juventy Starachowice Arkadiusz Bilski.
- W pierwszej połowie nasza gra wyglądała nienajgorzej. Starachowice mają bardzo dobrą drużynę. Przy stanie 1:1 mieliśmy okazję wyjść na prowadzenie. Goście ukarali nas od razu po tym, jak nie wykorzystaliśmy szans bramkowych – powiedział trener MKS-u Myszków Krzysztof Całus.
MKS Myszków: Wilk – Krawczyk (46 min Marcińczyk), Trepka, Jarosz, Ojczyk, Zawrzykraj, A. Gruszka (46 min Błaszczyk), Psonka, Kozłowski (70 min M. Sołtysik), Suliński (46 min D. Sołtysik), Bonczek.
Juventa: Wesołowski – Niewczas, Płusa, Gębura, Pastuszka, Ryński, Kalista, Drej, Kopeć, Anduła, Wójcik oraz Sokół, Góra, Dudek, Sado, Stępień, Kidoń, Misiałkiewicz, Gruszczyński, Wójtowicz, Pyszczek, Tobiszewski. (RUC)
Napisz komentarz
Komentarze