Z kandydatką Prawa i Sprawiedliwości w walce o fotel burmistrza Myszkowa, jedyną kobietą w gronie siedmiu kandydatów do tego stanowiska rozmawia Robert Bączyński.
Gazeta Myszkowska: Kim jest Urszula Bauer i jakie ma Pani przygotowanie do funkcji Burmistrza? Niewiele o Pani wiemy.
Urszula Bauer: -Jestem mieszkanką Myszkowa od 25 lat. Tutaj rozpoczęłam pracę zawodową jako nauczycielka i równocześnie podjęłam działalność społeczną, bo miałam i nadal mam w sobie taką potrzebę. Jestem przekonana, że zanim podejmiemy jakiekolwiek działania, muszą być one mocno zakorzenione w wartościach etycznych, ogólnoludzkich i światopoglądowych. Działalność związkowa była dla mnie bardzo ważna i wypływała z wartości, którym hołduję: sprawiedliwości społecznej, poszanowania godności drugiego człowieka. Razem z kolegami i koleżankami zakładaliśmy w Myszkowie „Solidarność” nauczycielską, następnie przez wiele lat przewodniczyłam też związkowi zawodowemu skupiającemu nauczycieli placówek oświatowych w Myszkowie. Przez pewien czas byłam w Międzyzakładowym Komitecie Koordynacyjnym wszystkich zakładów pracy NSZZ „Solidarność”.
Przez 4 lata byłam też ławnikiem w Sądzie Pracy. Jestem mamą trojga dorosłych dzieci. Córki mieszkają i pracują w Warszawie, syn studiuje w Częstochowie. Mam również 3-miesięczną wnuczkę Polę, która jest dla mnie wielką radością.
Od blisko 8 lat pracuję w Częstochowie w Delegaturze Kuratorium Oświaty, która sprawuje nadzór nad szkołami i placówkami oświatowymi na terenie 4 powiatów (to blisko 38 urzędów miast i gmin, ok.770 szkół i placówek). Sprawowanie nadzoru pedagogicznego łączy się z podejmowaniem współpracy z samorządowcami, obserwowaniem i analizowaniem sposobów zarządzania budżetami miast i gmin. Niektóre z nich były w gorszej sytuacji niż Myszków, nie miały tych atutów, które stanowią o potencjale naszego miasta, a jednak potrafiły rozwinąć się, zapewnić mieszkańcom miejsca pracy, rozbudzić i wesprzeć lokalną przedsiębiorczość, dać mieszkańcom możliwość kulturalnego i ciekawego spędzania wolnego czasu, oferując miejsca i formy rozrywki na wysokim poziomie. Z takich dobrych praktyk należy korzystać, brać przykład i stosować na rodzimym gruncie. Zarówno to doświadczenie, jak i znajomość procedur administracyjnych, zarządzania urzędem, umiejętności interpersonalne, negocjacyjne będą mi pomocne przy wykonywaniu zadań burmistrza, który musi umiejętnie współpracować z Radą Miasta w celu realizacji planów budżetowych.
GM: Jest Pani jedyną kobietą w gronie siedmiu kandydatów ubiegających się o stanowisko burmistrza Myszkowa. To będzie Pani atut? Liczy Pani na „solidarność” kobiet i poparcie damskiej części elektoratu?
UB: -Fakt, że o urząd burmistrza Myszkowa ubiega się kobieta jest pewnym novum, chociaż cztery lata temu już taka próba została podjęta. Nie zdarzyło się w historii Myszkowa, by kobieta sprawowała tę funkcję. Myślę, że pewne predyspozycje związane z płcią mogą mieć pozytywny wpływ na sposób zarządzania miastem. Jestem osobą, która ma tendencje koncyliacyjne. Myślę, że to jest bardzo ważne. Burmistrz powinien być przede wszystkim człowiekiem, który potrafi znaleźć formułę porozumienia ze wszystkim siłami, które znajdą się po wyborach w Radzie Miasta. Nawet najwspanialsze pomysły burmistrza bez wsparcia radnych nie zostaną zrealizowane. Umiejętne dążenie do kompromisu, łączenie czasem sprzecznych interesów, budowanie wspólnoty i współodpowiedzialności będą tymi wartościami, które wniosę jako kobieta do działań samorządu i Rady Miasta Myszkowa. Liczę w równym stopniu na głosy mieszkanek jak i mieszkańców naszego miasta podczas wyborów samorządowych.
GM: Skoro już Pani wspomniała o zapleczu, bez którego żaden burmistrz w swojej działalności nic nie wskóra. Co Pani powie o „swojej ekipie”? Jak ją Pani zarekomenduje?
UB: -Sam projekt udziału Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych to przede wszystkim działanie drużynowe. Udało nam się zaprosić do współpracy ludzi, którzy mają w swoim środowisku, miejscu zamieszkania autorytet, ale też są osobami lubianymi, takimi do których ludzie przychodzą ze swoimi problemami. Nade wszystko, ci wszyscy ludzie, którzy idą z nami do wyborów mają mocno ugruntowany system wartości. Od razu na początku powiedzieliśmy sobie wszyscy, że nasz udział w radzie miasta, w rządzeniu miastem ma być przede wszystkim służbą. Święty Jan Paweł II za wskazaniem Kardynała Stefana Wyszyńskiego powiedział, że „Racją bytu wszelkiej władzy jest służebność”. I od tego wyszliśmy. Okazało się, że jest wielu ludzi, którzy są gotowi wprowadzać tę ideę w życie.
GM: Ale Pani kampanii i kandydatów startujących z list PiS – mimo, że do wyborów niespełna miesiąc - na mieście raczej nie widać. To znaczy, że PiS nie liczy na silne poparcie, czy odwrotnie, czujecie się tacy pewni, że kampania nie jest wam potrzebna?
UB: -Mamy pewien harmonogram. 26 października organizujemy konwencję Prawa i Sprawiedliwości w Myszkowie, w Miejskim Domu Kultury o godzinie 15.00, to będzie moment oficjalnego rozpoczęcia kampanii. Wówczas pojawią się banery, bilbordy, ale przede wszystkim stawiamy na kampanię bezpośrednią, na spotkania z ludźmi. W różnej formie będzie się to odbywało, nie tylko w formie kampanii od drzwi do drzwi, chociaż taką też przewidujemy, ale będą to również spotkania z mieszkańcami w różnych miejscach ich codziennej aktywności. Jednym z ważnych punktów naszego programu wyborczego jest odzyskanie zaufania do władzy, do samorządności, poprzez propagowanie budżetu partycypacyjnego - obywatelskiego. Czyli takiej formy demokracji uczestniczącej, która da mieszkańcom poczucie współodpowiedzialności i realnego wpływu na wydatkowanie pieniędzy z budżetu miasta. Chcemy przekonać mieszkańców, że mogą decydować o tym, na co przeznaczyć fundusze miejskie w pierwszej kolejności, jakie inwestycje powinny być realizowane, aby zaspokoić potrzeby mieszkańców. To z pewnością odbuduje zaufanie do samorządu, w ogóle do idei samorządności. W tej chwili wielu mieszkańców mówi: „Nie idę na wybory, nie głosuję, bo nie mam wpływu na to, co dzieje się z publicznymi pieniędzmi, decyzje o ich przeznaczeniu zapadają ponad naszymi głowami”.
GM: I tak się dzieje właśnie w Myszkowie? Że ludzie stracili to zaufanie?
UB: -Ja myślę, że tak. Świadczy o tym choćby frekwencja wyborcza, która nie jest wysoka. Chcemy obudzić zaufanie do władzy, tak by mieszkańcy byli przekonani, że włodarze miasta liczą się z ich potrzebami, słuchają ich, odpowiadają na realne potrzeby.
GM: Przeanalizujmy kilka ewentualnych wariantów po wyborach. Pierwszy: Urszula Bauer zostaje burmistrzem, ale PiS nie ma większości w radzie. Jakie koalicje wchodzą wtedy w grę?
UB: -Będę otwarta na rozmowy z różnymi ugrupowaniami. Jestem przekonana o konieczności rozmawiania ze wszystkimi siłami w radzie miasta. Wśród znajomych mam bardzo wielu ludzi, którzy reprezentują kompletnie inny światopogląd, którzy reprezentują zupełnie inne poglądy polityczne, ale potrafię rozmawiać, dyskutować, spierać się, pięknie się różnić, bardzo to sobie cenię. Będę rozmawiać ze wszystkimi i nie boję się trudnych tematów. Uważam, że prowadzenie rozmów na pewnym poziomie zaufania, wskazanie norm, wyznaczenie pewnych granic jest potrzebne, ale mam też przekonanie, że w imię nadrzędnej sprawy jaką jest dobro mieszkańców warto rozmawiać ze wszystkimi siłami politycznymi, które znajdą się w radzie miasta.
GM: To teraz wariant drugi. Wybory wygrywa Pani i radni z list PiS. Czy „polecą głowy” w Urzędzie Miasta, miejskich spółkach, zarządzanych przez miasto szkołach itp.? Pytam w kontekście tzw. „straszenia PiS –em” i tym co będzie w Polsce po zwycięstwie tej partii.
UB: -Absolutnie nie. Takie działanie jest mi obce. Będę prowadzić racjonalną politykę kadrową, opierając się na ludziach, którzy posiadają kompetencje, którzy chcą pracować na rzecz miasta, którzy są już w tych strukturach. Chociaż nie ukrywam, że też wiele osób z tzw. zaplecza intelektualnego – i nie mówię tylko o naszej formacji, ale w ogóle Myszkowa, wielu młodych, wykształconych, kompetentnych ludzi zasila miasta ościenne, pracując na Śląsku czy w Częstochowie, bo nie mają szansy tak naprawdę znaleźć w Myszkowie swojego miejsca. Dla tych młodych ludzi chcę otworzyć miasto.
GM: Jaka jest Pani wizja zarządzania miastem?
UB: -Chcę wprowadzić nowy styl, nowy sposób sprawowania funkcji burmistrza, poprzez stworzenie dla jak najszerszej reprezentacji mieszkańców możliwości prowadzenia dialogu, wypowiadania się w sprawach wykorzystania publicznych pieniędzy na inwestycje w każdej dzielnicy. Jestem zwolennikiem i orędownikiem wspomnianego wcześniej budżetu partycypacyjnego, obywatelskiego, wprowadzonego w Polsce w kilku miastach o różnej wielkości. Polega on na tym, że przeznacza się pewną część budżetu miasta do dyspozycji dzielnicom, po to aby mieszkańcy tych dzielnic zadecydowali, na co chcą przeznaczyć publiczne pieniądze. Jest to najbardziej skuteczny instrument angażowania mieszkańców w sprawy wspólnoty lokalnej. Taki sposób pozwala na wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego, pobudzenie współodpowiedzialności za rozwój miasta, zrównoważony rozwój wszystkich dzielnic, pozwala na przejrzystość procesów decyzyjnych i większe zaangażowanie stowarzyszeń, organizacji pozarządowych, pożytku publicznego, grup inicjatywnych.
GM: Nie boi się Pani, że pojawią się wtedy „pomysły z kosmosu”? W Łodzi padł pomysł wybudowania za prawie 1 mln 300 tys. zł. „Parku ufologicznego”, w którym miały znaleźć się figury kosmitów, Yeti itp.
UB: -Przy wprowadzaniu budżetu obywatelskiego należy zadbać o zastosowanie mechanizmów, procedur, które bronią przed realizowaniem „pomysłów z kosmosu”. Należą do nich między innymi: prowadzenie szerokich konsultacji społecznych i dyskusji zgodnie z przyjętymi regulaminami, upublicznianie składu zespołu zajmującego się przygotowaniem propozycji do realizacji, a także każdej decyzji i jej uzasadnienia, informowanie społeczności lokalnej o zaistniałych kontrowersjach, rozbieżnościach.
GM: Co w Myszkowie wymaga poprawienia, naprawienia czy zmiany? Jakie są najpilniejsze Pani zdaniem potrzeby miasta, jego mieszkańców?
UB: -Są takie dzielnice w Myszkowie, których mieszkańcy borykają się z problemami związanymi z dostępem do kanalizacji, wodociągów, nie mają chodników, jest dzielnica, która przez moment stanęła przed widmem braku ogrzewania. To są realne problemy tego miasta i trzeba je rozwiązywać w pierwszej kolejności. Myślę, że zadaniem każdego samorządu jest mnożyć miejsca pracy, a nie likwidować. Spółki miejskie muszą znowu stanąć na nogi. Tam są realne miejsca pracy. Należy zacząć od odbudowy pozycji tych spółek. Z pewnością powstanie KSSE jest szansą dla Myszkowa, ale póki co do miasta trafiają firmy, które oferują mieszkańcom mało ambitną pracę dla młodych. Myślę, że równolegle z pozyskiwaniem inwestorów zewnętrznych trzeba pobudzać rodzimą przedsiębiorczość. Myszków słynął z tego, że byli tu ludzie którzy otwierali firmy, którzy dobrze prosperowali. Polityka podatkowa miasta powinna zatem ulec zmianie, być prorozwojowa. Mamy w planach wszędzie tam, gdzie pozwala na to prawo, a więc w zakresie podatków zależnych od miasta, tak kształtować ich wysokość, żeby zachęcały do tworzenia małych firm, tym bardziej, że mamy takie tradycje w Myszkowie. Oprócz tych podatków bardzo ważne jest rozwinięcie budownictwa komunalnego. W tym zakresie nastąpiła jakaś zapaść, jakieś zatrzymanie. Sprawa dróg, parkingów miejskich, osiedlowych to też jest wielka bolączka Myszkowa. Istotną sprawą jest zapewnienie młodym, aktywnym zawodowo rodzicom opieki nad dziećmi, czyli miejsc w przedszkolach, będziemy dążyć do poprawy warunków nauki w szkołach. Myślę, że takie instytucje jak Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, MDK powinny intensywniej włączyć się w życie miasta. Ważną sprawą jest odbudowa komunikacji miejskiej, która powinna być organizowana przez spółkę miejską w sposób przyjazny mieszkańcom.
GM: Wszyscy kandydaci widzą potrzebę przyciągania do miasta inwestorów. O tym, że wiedzą jak to zrobić mówią kandydaci – przedsiębiorcy. Pani jest urzędnikiem. Będzie Pani potrafiła być menadżerem?
UB: -Myślę, że trzeba przede wszystkim uruchomić te zasoby przedsiębiorczości, które są w Myszkowie. Pozwolić rodzimym firmom funkcjonować w ten sposób, żeby opłacało im się rozwijać produkcję, usługi, tworzyć nowe miejsca pracy. Znam wiele miejscowości, które właśnie w oparciu o lokalną przedsiębiorczość zbudowały swoją zasobność. Myszków ma doskonałe położenie ze względu bliskość linii kolejowej, nie możemy zatem mówić, że zamkniemy się tutaj w naszej lokalnej grupie przedsiębiorców. Na pewno należy pozyskiwać inwestorów zewnętrznych, a także wykorzystać środki z nowej perspektywy budżetowej 2014-2020 Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i Europejskiego Funduszu Społecznego.
GM: Widzi Pani zmiany, w postaci zrealizowanych postulatów wyborczych składanych przez dotychczasowych burmistrzów?
UB: -Widzę zmiany. Nie byłabym uczciwa, gdybym powiedziała, że ich nie ma. Tylko nie zawsze są one dobrze postrzegane przez mieszkańców, bo nie zaspokajają ich żywotnych potrzeb. Stworzenie w pierwszej kolejności całego planu poprawy wizerunku Myszkowa, remont głównej drogi, traktu czy deptaku miejskiego nie było chyba najszczęśliwszym rozwiązaniem biorąc pod uwagę fakt, że w Myszkowie brakuje chodników, są dzielnice bez kanalizacji i wodociągów, a nawet takie, w których zaistniało zagrożenie brakiem ogrzewania podczas zimy.
GM: Nie podoba się Pani ulica 3 Maja?
UB: -Nie bardzo. Myślę, że nie jest ani wygodna, ani estetyczna.
GM: Zabiegający o powtórny wybór na burmistrza Włodzimierz Żak chce zamontować w mieście monitoring, bo przyznaje, że tego nie udało mu się zrealizować. Inny kandydat obiecuje po swoim zwycięstwie rozmowy o darmowej komunikacji miejskiej i In Vitro, jeszcze inny chciałbym dać ludziom pracę w Myszkowie poprzez otwarcie zakładu w branży hutniczej. Co mieszkańcom Myszkowa zaproponuje Urszula Bauer?
UB: -Na pewno nie przewiduję refundacji In Vitro. To nie są rozwiązania, które będę proponować mieszkańcom Myszkowa. Nie chcę składać takich obietnic, z których nie będę mogła się wywiązać. Wolę obiecać mniej, a wywiązać się z tego. W pierwszej kolejności należy zadbać o infrastrukturę miasta: drogi, chodniki, parkingi, kanalizację, czyste ulice, zapewnić mieszkańcom stabilne dostawy ogrzewania, sprawną komunikację, mieszkania, miejsca pracy, sprawne funkcjonowanie spółek miejskich, przestrzeń do rekreacji i wypoczynku, wykorzystać do tego fundusze unijne i pozyskać inwestorów. Wdrożyć budżet obywatelski, stworzyć możliwość decydowania o losach miasta dla jak najszerszej reprezentacji społeczności lokalnej, powołać społeczną Radę Seniorów i Radę Młodzieżową, które będą miejscem dialogu z mieszkańcami miasta.
Rozmawiał
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze