(Żarki) 6 października 1942 roku rozpoczęła się akcja likwidacyjna żareckiego getta. Spośród 3000 żydowskich mieszkańców Żarek, wojnę przetrwało tylko 70 z nich. W 70 lat po tych tragicznych wydarzeniach pamięć poległych Żydów uczcili mieszkańcy Żarek.
Kwiaty na cmentarzu żydowskim przy ul. Polnej w Żarkach złożyli samorządowcy, młodzież szkolna oraz członkowie Obywatelskiego Komitetu Pamięci Narodowej. Ponad 120 osób, dla upamiętnienia Żydów wymordowanych przez Niemców, przeszło także Szlakiem Kultury Żydowskiej.
Getto w Żarkach zostało utworzone w lutym 1941 roku. Obejmowało teren Starego Rynku, gdzie uwięzionych zostało ponad 3000 Żydów. Teren getta nie został odseparowany – getto było otwarte, a wstępu ludności polskiej zakazywały tablice ostrzegawcze.
Po niespełna dwóch latach, dokładnie 6 października 1942 roku, Niemcy postanowili zlikwidować getto. Z opowieści najstarszych mieszkańców Żarek wynika, że rankiem słychać było krzyki – Niemców, Ukraińców oraz Żydów. Ci ostatni bezskutecznie nawoływali o pomoc. Na miejscu rozstrzelano 300 osób, kilka grup żydowskich robotników przekazano do gett w Częstochowie, Radomsku lub pozostawiono do sprzątania. Pozostałych wyprowadzono z miasta i ze stacji w Juliance bydlęcymi wagonami wywieziono do obozu koncentracyjnego w Treblince.
Dziś w Żarkach nie ma ani jednego mieszkańca żydowskiego pochodzenia. Pozostały po nich jedynie kulturowe ślady. - Od kilku lat prowadzimy działania mające na celu przybliżenie i pokazanie pozostałych śladów po kulturze żydowskiej – mówi burmistrz Żarek Klemens Podlejski.
W Żarkach odnajdziemy charakterystyczną dla kultury żydowskiej zabudowę miasta: labirynt wąskich uliczek. Tu znajduje się pożydowska synagoga, obecnie Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury. Przy ul. Polnej znajduje się największy w Polsce cmentarz żydowski, przy ul. Górki miejsce pamięci z najstarszą zachowaną macewą z 1739 roku (powstałe dwa lata temu), a przy ul. Częstochowskiej 49 dom, w którym podczas wojny ukrywał się Eli Zborowski. Założyciel i prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz wspierania instytutu Yad Vashem, zmarły na początku września br. w Nowym Jorku. (rt)
Napisz komentarz
Komentarze