(Myszków) Wysoka temperatura, i to wcale nie za sprawą świecącego słońca, towarzyszyła sobotnim pokazom umiejętności młodych adeptów tańca. W ostatnią sobotę czerwca na parkingu przed Herbaciarnią „Iga” (ul. 3 Maja) dwie grupy taneczne pod okiem trenera Marcina „Raja” Rajkowskiego próbowały swych sił w Street Dance.
Street Dance to mieszanka stylów ulicznych: Breakdance’u, Popping’u, Locking’u, Krumping’u, Hip-Hop’u i Dance’u. Choć obie grupy taneczne trenują dopiero od niespełna trzech miesięcy, to już teraz przez pewną dozę nieśmiałości przebijały się zalążki talentów. Do prezentowania swych umiejętności zagrzewali początkujących tancerzy „rasowi” Street Dance’rzy z Częstochowy i Radomska. Na twarzach dzieci malował się zachwyt i chęć dorównania starszym kolegom. Największe emocje budziły występy trenera grupy – Raja. Na pierwszy rzut oka widać było świetny kontakt Marcina ze swoimi podopiecznymi.
Marcin Rajkowski: -Obie grupy radzą sobie świetnie, jestem z dzieciaków bardzo zadowolony. To oczywiście dopiero początki, dlatego zauważalny jest jeszcze opór przed prezentacją umiejętności.
Gazeta Myszkowska: -Najbardziej wstydliwe są dziewczynki, choć jak sądzę zupełnie bezzasadnie, bo radzą sobie równie dobrze, jak chłopcy, a nawet lepiej.
MR: -To prawda. Start zajęć jakieś dwa i pół miesiąca temu był straszny. Dziewczynki nie chciały wychodzić do kółka ani na pokaz. Powoli zaczynają się przełamywać. Jest coraz lepiej, chętniej próbują swoich sił. Myślę, że na wszystko potrzeba czasu.
GM: -Na pierwszy rzut oka widać, że dzieciaki za tobą szaleją.
MR: -Staram się i bardzo mnie te efekty cieszą. Jestem również zadowolony z tego, że dzieciaki chcą tańczyć. Taniec to dla mnie wielka pasja i tę moją pasję chcę zaszczepić i w nich.
GM: -W takim razie życzymy samych sukcesów.
Pokaz podsumowała inicjatorka myszkowskiego Street Dance-u, dyrektorka myszkowskiej „kultury” Aleksandra Pindych, która była mile zaskoczona tak dużą frekwencją obserwatorów: –Cieszę się, że udało nam się zrobić ten pokaz na świeżym powietrzu. Obiecuję, że w miarę możliwości częściej będziemy pokazywać nasze umiejętności poza ścianami Domu Kultury.
Katarzyna Kieras
Napisz komentarz
Komentarze