(Choroń) Kolekcjonerzy z Dębowca: Roman Kryst i Grażyna Łoś zaprezentowali w Szkole Podstawowej w Choroniu wystawę, na którą złożyła się kolekcja zebranych przez nich starych instrumentów muzycznych. Ich zbiór liczy sobie ponad 100 instrumentów.
Roman Kryst to muzyk, kapelmistrz, multiinstrumentalista. Jest twórcą częstochowskiej kapeli „Grupa Romana”. Częstochowianin z urodzenia, mieszkaniec gminy Poraj z wyboru, muzyk z powołania. Twórca, wychowawca młodzieży, a od niedawna kapelmistrz Społecznej Orkiestry Dętej z Poraja i akompaniator Koła Gospodyń Wiejskich „Choronianki”. Roman Kryst i Grażyna Łoś niezwykle rzadko decydują się na prezentację swej kolekcji bezcennych, starych instrumentów muzycznych, głównie akordeonów. – Na akordeonach grał mój ojciec, moi dziadkowie, wujkowie. U mnie zaczęło się to zatem z tradycji rodzinnych, już od najmłodszych lat. Dźwięk akordeonu przemawia do ludzi, do ich serc. Akordeon jest jednym z nielicznych instrumentów, którym można zabawić sto, dwieście osób naraz. Przy akordeonie może się odbyć cała zabawa - podkreśla „muzyczną wagę” akordeonu Roman Kryst.
Kolekcjonowanie i restaurowanie instrumentów to pasja wspomnianej pary, jednak wystawy organizują niezwykle rzadko. Na tej pokazanej w Choroniu znalazło się kilkadziesiąt eksponatów. Pochodzą praktycznie z całego świata, od Australii po Stany Zjednoczone, najwięcej jednak z Europy. Każdy instrument ma indywidualną historię i w każdy z nich muzyk i pasjonat w jednej osobie wkłada mnóstwo pracy. Często trzeba je po prostu rekonstruować. Do kolekcji trafiają w najrozmaitszy sposób: kupowane są na aukcjach internetowych, giełdach staroci, poprzez rozliczne znajomości poza granicami kraju. Jeden z nich, opatrzony „znakami szczególnymi” – hitlerowskimi swastykami, został odnaleziony w kawałkach… przy śmietniku.
Nie trzeba dodawać, że zbiory muzyków są niezwykle cenne, w wielu wypadkach można rzec, bezcenne. Własnością muzyków są też bandeony, koncertiny, heligonki, a także fisharminia. Roman Kryst najbardziej dumny jest jednak z polskich akordeonów. Całkiem niedawno „wpadł mu w ręce” instrument Stanisława Kawałka z Garbatki koło Radomia. To prawdziwy unikat, w całym kraju jest ich tylko kilka sztuk. W swojej kolekcji ma także instrumenty Stamirowskich, Boruckiego i Radka. Kolekcjoner z Dębowca posiada również instrumenty dęte wyprodukowane w Częstochowie, w firmie Stefana i Ignacego Malków, a także bogato zdobiony akordeon z częstochowskiej firmy Leona Gawrona. - Podobno gdy Niemcy weszli do Polski w 1939 roku, to polskie akordeony zabrali do swoich fabryk na badania. Chcieli poznać sekret ich pięknego brzmienia. A one miały ręcznie klepane stroiki, obudowy z najlepszego drewna. Po II wojnie światowej akordeony produkowała fabryka w Bydgoszczy, do których stroiki pochodziły z Częstochowskiej Fabryki Artykułów Muzycznych „Melodia” - Roman Kryst o akordeonach mógłby opowiadać godzinami. W Choroniu mówił o nich sporej grupie mieszkańców gminy, uczniom z okolicznych szkół, a nawet przedszkolakom.
Niezwykłą, muzyczną prezentację, przy wsparciu dyrektor Szkoły Podstawowej w Choroniu Doroty Mizery, zorganizowali miłośnicy starych instrumentów z Dębowca. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze