(Żarki) Już po raz dwudziesty piąty Automobilklub w Częstochowie zorganizował Rajd Pojazdów Zabytkowych. 27 sierpnia impreza zawitała na żareckie targowisko, gdzie zorganizowano próby sportowe dla uczestników zawodów.
To już drugi rajd retro organizowany przez częstochowski Automobilklub, kiedy trasa rajdu zaczepia o gościnne Żarki. Wprawdzie pogoda nie rozpieszczała, jednak to nie przeszkadzało pasjonatom starych aut w dobrej zabawie. Wyścig rozpoczął się w Częstochowie (zaplanowano również tam metę), gdzie na start przybyły 32 pojazdy. Do Żarek dotarło ich 29. W opinii uczestników tym razem retro rajd były wyjątkowo trudny. „Częstochowski automobilklub słynął z organizowania tzw. wyścigów wypoczynkowych. W tej chwili jest tendencja, że rajdy robią się trudniejsze. Chcieliśmy, żeby zawodnicy się trochę pogimnastykowali. Deszczowa pogoda też utrudniła przejazd, jednak trasa i tak nie była bardzo trudna, ponieważ nie mamy zawiłych i krętych dróg” – mówił Grzegorz Strzelczyk prezes Automobilklubu w Częstochowie.
Trasa przebiegała przez dużą część jury, między innymi przez: Mstów, Św. Annę i Kroczyce. W Żarkach dla zawodników przygotowano próby sportowe w trakcie, których uczestnicy musieli w jak najkrótszym czasie przejechać slalomem między pachołkami. W tej konkurencji najlepszy okazał się Artur Pasek. W między czasie widzowie mogli podziwiać wspaniale, odrestaurowane, stare samochody.
„Od 1963r. z zawodu jestem blacharzem” – przyznaje Jerzy Kowalik - jeden z uczestników. W tym roku wraz z żoną Justyną, która jest także jego pilotką na trasie, przystąpił do rajdu, jako kierowca pięknie odnowionego Volkswagena Garbusa. „Ten samochód kupiłem w latach ’80. Jego restauracja zajęła mi aż 7 lat. To hobby wymaga sporych nakładów finansowych. Staram się uczestniczyć w każdym rajdzie, przede wszystkim dla przyjemności” – mówił pan Jerzy. „Jestem trochę zazdrosna o męża, ponieważ jest on gościem w domu” – przyznaje pani Justyna.
Wśród uczestników rajdu udało się spotkać – Krystynę Borowską, jedną z niewielu kobiet, które zdecydowały się na udział. „Ale jest nas coraz więcej” - mówi Borowska i pokazuje z dumą swojego polskiego Fiata z ‘74 roku. „To auto jest samochodem rodzinnym, kupiliśmy go za dolary” - przyznaje. (pmer)
Napisz komentarz
Komentarze