Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 03:32
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

(Złoty Potok) - Po co robimy Jurajskie Lato filmowe? Niektórzy mówią, że to bardzo dobry pretekst by wyjść z domu. Ale robimy je też po to by skorzystać z tej pięknej przestrzeni, by cieszyć się tym naszym „kinem pod gwiazdami”. Można odwrócić pytanie i zapytać, po co w ogóle oglądamy filmy? By się wzruszać, by się bawić, by na naszych twarzach gościł uśmiech. Byśmy byli lepsi – mówił Adam Markowski, wójt gminy Janów, otwierając XII już Jurajskie Lato Filmowe. Sądząc po frekwencji trzydniowej imprezy amatorów kina i dobrej zabawy nadal nie brakuje.
Podziel się
Oceń

(Złoty Potok) - Po co robimy Jurajskie Lato filmowe? Niektórzy mówią, że to bardzo dobry pretekst by wyjść z domu. Ale robimy je też po to by skorzystać z tej pięknej przestrzeni, by cieszyć się tym naszym „kinem pod gwiazdami”. Można odwrócić pytanie i zapytać, po co w ogóle oglądamy filmy? By się wzruszać, by się bawić, by na naszych twarzach gościł uśmiech. Byśmy byli lepsi – mówił Adam Markowski, wójt gminy Janów, otwierając XII już Jurajskie Lato Filmowe. Sądząc po frekwencji trzydniowej imprezy amatorów kina i dobrej zabawy nadal nie brakuje.

 

Jurajskie Lato Filmowe to najpopularniejsza z wielu imprez plenerowych organizowanych w gminie Janów. Już od 12 lat ściąga tysiące amatorów oglądania filmów pod gołym niebem. Był czas, że widzowie na złotopotockie błonia, gdzie ustawiany jest olbrzymi ekran przynosili nawet własne kanapy.

 

Dziś takich aktów „uwielbienia dla srebrnego ekranu” brakuje, do Złotego Potoku przyjeżdżają także amatorzy innych rozrywek, w dalszym ciągu jednak liczba miłośników kina jest przeważająca. To zasługa organizatorów, którzy tak dobierają prezentowany pod gwiazdami filmowy repertuar i zestaw gości „festiwalu” by każdy mógł w programie imprezy znaleźć coś dla siebie.

 

W tym roku pod gwiazdami wyświetlono m.in. „Alicję w krainie czarów”, „Avatara”, „Sherlocka Holmesa”, „Randkę w ciemno” czy „Galerianki” a z publicznością spotkali się Anna Seniuk, Joanna Trzepiecińska i Rafał Olbrychski. Spotkanie z synem słynnego aktora, który sam już zdobył popularność, było gratką szczególnie dla młodszej części publiczności. Prócz opowieści o przygodzie z kinem dzielił się także wrażeniami ze sceny muzycznej. Rafał Olbrychski ma bowiem na koncie trzy nagrane płyty – dwie z grupą Reds oraz jedną solową, nagraną m.in. z gościnnym udziałem Maryli Rodowicz.

 

Nam najbardziej przypadło do gustu spotkanie z Anną Seniuk, niekwestionowaną gwiazdą polskiego kina i teatru, która podczas spotkania z rozbrajającą szczerością wyznała, że za wywiadami nie przepada, a gwiazdą się nie czuje. Złotopotockiej publiczności przyznała się też, że na spotkanie z nią nie mogła się doczekać. – Słyszałam o tej imprezie i czekałam tylko kiedy mnie tu wreszcie zaproszą. I nareszcie jestem. A czuję się tu, jak u siebie. Kiedy studiowałam w Krakowie miałam narzeczonego, a on miał motor. I na tym motorze zwiedziliśmy wiele z jurajskich terenów – witała się z publicznością. Podczas rozmowy okazało się, że kariera na scenie nie była marzeniem Anny Seniuk. Chciała ona zdawać na historię sztuki by zajmować się …konserwacją zabytków. – To dlatego, że byłam nieśmiała – tłumaczyła. Dopiero, jak sama wspomina, niewielki sukces na konkursie recytatorskim spowodował, że uległa namowom nauczycielki i spróbowała zdawać do szkoły aktorskiej.

 

 – Gdyby nie udało mi się za pierwszym razem, więcej prób na pewno by nie było. Na egzaminie „nakrzyczałam” na komisję. Deklamowałam jakiś wiersz, ale przerwano mi, bo mówiłam bardzo cicho. „Chcemy zobaczyć pani temperament”. Niech nam pani zrobi awanturę” – takie dostałam zadanie egzaminacyjne - opowiadała aktorka. Musiała być bardzo przekonująca, skoro z grona około 200 osób zdających znalazła się w grupie tylko 10 osób, które pomyślnie przebrnęły przez egzamin. - Ale na studiach wcale nie było mi łatwo. Byłam, przez tę swoją nieśmiałość, jedną z najgorszych studentek - wyznała. Za to na pewno była już wtedy osobą ciepłą i miłą, a dostrzeżono to podczas jednych z juwenaliów, kiedy to została ich MISS. Koronacja odbyła się na rynku w Krakowie.

 

- Dziś kolorowe pisma „napędzają” tłumy do szkół aktorskich, kuszą kolorowym, pięknym życiem. W tym roku byłam członkiem komisji egzaminacyjnej i o 20 miejsc starało się 1200 osób. I choć niektórym udaje się potem skończyć szkołę aktorską, nie wszystkim udaje się zrobić karierę. Niedawno spotkałam swego studenta i on mówi: Pani profesor, znalazłem wreszcie pracę! Tak, to świetnie! – mówię mu. A gdzie? W którym teatrze? Nie, nie w teatrze. Noszę paczki w Auchan.

 

Dziś łatwo zostać „gwiazdą”. Ja nią jednak nie jestem. Nie tańczę, nie jeżdżę na łyżwach. Kiedy ktoś pyta mnie o największy sukces w życiu odpowiadam, że są to moje dzieci. To, że wyszły, mam nadzieję, na porządnych ludzi. Choć syn też został aktorem – mówiła Anna Seniuk.

 

Jej syna, Grzegorza Małeckiego oglądać możemy m.in. w serialu „M jak Miłość”. – Nic mi nie powiedział, że będzie zdawał do szkoły aktorskiej, dlatego bardzo się zdziwiłam widząc jego nazwisko na liście zdających. Pomyślałam, że to może przypadek, że chodzi o kogoś innego o takim samym nazwisku. Kiedy jednak sprawdziłam imiona rodziców wstałam, i wyszłam z komisji. Powiedziałam, że skoro wybrał sobie taki zawód, niech radzi sobie sam. Żadnych koneksji nie było – opowiadała aktorka. Choć jak przyznała kariera niej jest  jedynym powodem jej istnienia, do swego zawodu, który lubi, i który w dalszym ciągu sprawia jej satysfakcję stara się podchodzić rzetelnie i profesjonalnie. – Niestety, zdarzyła mi się raz historia – dla aktora wprost, jak z horroru. Sytuacja, która powraca w najgorszych snach …zapomniałam, że mam grać przedstawienie. Robiłam wtedy remont mieszkania, więc siłą rzeczy byłam nim zmęczona. Dodatkowo nigdzie nie mogłam kupić kafelków, biegałam szukając ich po całym mieście i …zapomniałam o całym świecie, a telefonów komórkowych jeszcze wtedy nie było. Wracam do domu o 19.30 a w korytarzu stoją mój syn z córką. I Grześ mówi: mamo, miałaś o 19.00 przedstawienie, dzwonili z teatru.

 

Nie chciałam mu uwierzyć, bo często robił mi takie żarty. Ale moja córka, cała zapłakana, cała roztrzęsiona mówi do mnie – i wtedy zrozumiałam, że to prawda: mamo, zadzwoń do dyrektora. Powiedz, że jesteś sławna, może cię nie wyrzuci – wspominała Seniuk.

 

Wśród swoich ulubionych filmów, w których zagrała wymienia „Konopielkę”, Panny z Wilka” i „Bilet powrotny”. Anegdotami z planów filmowych tych produkcji sypała jak z rękawa. - Na zgodę na realizację „Konopielki” czekaliśmy bardzo długo. W latach 70-tych, tzw. „latach sukcesu” nie chciano dawać pieniędzy na film o jakiejś zapadłej wsi, gdzie nie ma prądu czy dróg. Kiedy już zgodę dostaliśmy okazało się, że jestem w ciąży. Tymczasem film był kręcony w plenerach. Zima kręcona była w zimie, lato w lecie. I właśnie w lecie przyszło by mi grać w bardzo zaawansowanej ciąży. Reżyser zadzwonił do scenarzysty, pana Redlińskiego. Ten nie namyślał się długo. Stwierdził: na wsi jedno dziecko mniej, jedno więcej, nie robi różnicy. I dopisał scenę, w której mówię: Kaziuk, ja zaciążyła. Mój rosnący brzuch nie był zatem charakteryzacją. Zagrałam w tym filmie razem z córką, która urodziła się latem, 10 dni po zakończeniu zdjęć.

 

Jak przyznała aktorka wakacje zawsze były czasem dla rodziny. Nigdy nie przyjmowała wtedy propozycji aktorskich, wtedy potrafiła odmówić nawet Wajdzie. U słynnego reżysera jednak zagrała w „Pannach z Wilka”. – W filmie grał Olbrychski, który miał jednak napięty kalendarz, bo za trzy tygodnie miał kręcić film w Niemczech. Wajda powiedział mu: Wiesz, dobierzemy pięć bab, które szybko grają i może zdążymy. Jestem zatem w gronie tych pięciu najszybszych bab – żartowała Seniuk. Sam Wajda scenę śniadania, podczas której grany przez Olbrychskiego bohater odchodzi nazywa najlepszą, jaką udało mu się kiedykolwiek nakręcić.

 

Anegdotą aktorka odpowiedziała także na pytanie w jaki sposób uczy się ról. - Wiesław Gołas pytał kiedyś Andrzeja Łapickiego, jak ten uczy się roli. Siadam wieczorem w fotelu, czytam tekst, przymykam oczy, i powtarzam go. I tak aż do zapamiętania – odpowiedział mu Łapicki. Na drugi dzień Gołas spotyka Łapickiego. To niemożliwe – mówi. Ja siadam wieczorem w fotelu, czytam tekst, przymykam oczy i …zasypiam.

 

Po spotkaniu Anna Seniuk, podobnie jak inne gwiazdy Jurajskiego Lata Filmowego cierpliwie rozdawała autografy oraz pozowała do zdjęć z fanami.

 

Czas pomiędzy nocnymi seansami organizatorzy zapełnili złotopotockiej publiczności licznymi konkursami oraz koncertami. Na scenie przy hotelu „Kmicic” zaprezentowały się tegoroczne laureatki międzynarodowego konkursu piosenki i tańca „Majowa Nutka” oraz Mietek Jurecki, jeden z najwybitniejszych basistów w naszym kraju.

Robert Bączyński


„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI

„KINO POD GWIAZDAMI” CIĄGLE PEŁNE PUBLICZNOŚCI


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: lisTreść komentarza: Brawo !!!Data dodania komentarza: 25.11.2024, 09:56Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: Zakazać farm futerkowychTreść komentarza: 21 listopada 2024 roku Sąd Okręgowyw Poznaniu utrzymał zaskarżony wyrok skazujący! Oskarżony został skazany na 8 miesięcy więzienia. Farma została zlikwidowana. Szczegóły na portalu otwarteklatkiData dodania komentarza: 22.11.2024, 17:28Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: wk...ny mieszkaniecTreść komentarza: BURMISTRZOWI I RADZIE MIASTA GRATULUJĘ ZIMOWEGO NIEDOŁĘSTWA. ŚNIEGU NAWALIŁO, A MIASTO PRAKTYCZNIE NIEODŚNIEŻONE. POMYŚLCIE JAK BĘDZIE WYGLĄDAŁ RUCH NA TYCH DROGACH GDY STANA SIĘ O POŁOWĘ WĘŻSZE. Dla mnie to zwyczajny inwestycyjny sabotaż.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 08:06Źródło komentarza: MYSZKÓW. ROZPOCZĘŁA SIĘ REWITALIZACJA CENTRUM MIASTA. PRACE PODZIELONE NA ETAPY. JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ CENTRUM. ZDJĘCIAAutor komentarza: ilonkaTreść komentarza: zdecydowanie najwyższy czas na ten zakaz.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 17:03Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: DziadekTreść komentarza: Od dawna czekałem na jakieś informacje o tej rewitalizacji. Dziękuję.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 12:07Źródło komentarza: MYSZKÓW. ROZPOCZĘŁA SIĘ REWITALIZACJA CENTRUM MIASTA. PRACE PODZIELONE NA ETAPY. JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ CENTRUM. ZDJĘCIAAutor komentarza: Stary ObserwatorTreść komentarza: A MOŻE TO JEST TAK...??? MOŻE LEPIEJ POJECHAĆ W TYM CZASIE GDZIEŚ DALEKO...???Data dodania komentarza: 20.11.2024, 11:41Źródło komentarza: PRAWYBORY W KO: CZY TO ZDJĘCIE Z PRZYSZŁYM PREZYDENTEM?
Reklama
Reklama
Reklama