Wspomnieliśmy o Fundacji S.O.S. dla Zwierząt, która prowadzi schronisko w Chorzowie, do której miał trafić Dżeki. Fundacja ta zamieściła pod jednym z postów na Facebookowej stronie Schroniska Dla Zwierząt w Zawierciu oświadczenie. Z informacji zamieszczonych w komentarzu dowiadujemy się, że fundacja miała podpisaną umowę z Porębą od 2 stycznia tego roku, jako miejsce dodatkowe, pomagające schronisku w Porębie przy adopcji zwierzaków i przyjmowaniu zwierząt, których właściciele z Poręby nie odebrali. Podpisali umowę nie wiedząc, że schronisko w Porębie przestało działać. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że nie działa ono już od 18 grudnia 2023! Fundacja nie deklarowała nigdy odławiania czy odbierania zwierząt, a także reagowania na zgłoszenia. Po ustaleniu przez Fundację S.O.S. dla Zwierząt, że schronisko w Porębie nie działa, ta od razu wypowiedziała umowę. Stało się to dopiero 23 stycznia.
Obecnie, do 23 lutego trwa miesięczny okres wypowiedzenia. Ponadto fundacja oświadczyła, że w okresie umowy nie przyjęła żadnego zwierzaka z terenu Poręby.
“Jest nam dramatycznie przykro, że zostaliśmy świadomie wplątani w przypuszczalnie niezgodne z prawem działania Gminy i Przedsiębiorstwa Wodociągów” -oświadczyła fundacja. Co ciekawe w artykule, który pojawił się 24 stycznia (dzień po wypowiedzeniu umowy przez chorzowską fundację), na stronie internetowej Urzędu Miasta w Porębie czytamy: “Gmina podpisała umowę z chorzowską Fundacją, gdzie odwożone są zagubione zwierzęta”. Może przydałoby się uaktualnienie i wyjaśnienie sytuacji ze strony Burmistrza Ryszarda Spyry?
Posłowie w akcji. Co tak naprawdę stało się z Gromem?
Interwencję poselską w pierwszej kolejności podjął Waldemar Andzel (PiS). Wystosował do Prezesa MPWiK Tomasza Turka listę pięciu pytań w sprawie Jackiego - gdzie obecnie psiak się znajduje, co dokładnie wydarzyło się podczas jego odławiania, ile pracowników było w to zaangażowanych oraz pytania dotyczące niedziałającej już przechowalni przy ul. Pędzicha.
29 stycznia interwencję poselską w Zawierciu odbył Poseł na Sejm, znany z wielu dobroczynnych inicjatywyw, założyciel fundacji TeamLitewka - Łukasz Litewka. Jak sam zaznacza w poście na swoim profilu Facebookowym: “...przypadek psa, który został zabrany z sklepu Żabka przez pracownika Miejskich Wodociągów prywatnym samochodem, jest przerażający i nic tam nie trzyma się sensu. Pies najprawdopodobniej nigdy nie dojechał do placówki. Podejrzewamy najgorsze.” Poseł informuje, że w tej sprawie odbył spotkanie z Komendantem Policji w Zawierciu i jest już umówiony na rozmowę z Burmistrzem Poręby.
Poseł Łukasz Litewka przypomniał sprawę sprzed czterech lat, kiedy to Grom - czteroletni pies w typie rottweilera, po tym jak MPWiK w Porębie, zamiast przetransportować psiaka od razu do schroniska, został przetransportowany na teren porębskiego zakładu, a następnie do lecznicy, gdyż jego początkowy dobry stan zdrowia z godzinę na godzinę się pogarszał. Aż w końcu Grom przegrał walkę. Odnalezieni właściciele nie zostawili tak sprawy. Przekazali zwłoki psa do ZHW w Krakowie, a wynik ich sekcji wykazał, że pies został otruty. Fundacja Do Serca Przytul Psa pisała, że pies został “umieszczony na terenie wodociągów Poręba gdzie doszło do otrucia”. Wtedy pojawiła się fala negatywnych komentarzy, zarzucających, że pracownicy MPWiK to „zabójcy”. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z ówczesnym prezesem MPWiK w Porębie, Mariuszem Grabarczykiem, a obecnym prezesem Zakładu Gospodarki Komunalnej w Zawierciu. Jego wersja wydarzeń była taka: rottweiler został przetransportowany do MPWiK, a jego stan zdrowia się pogarszał, po czym pies zdechł. Jego ciało faktycznie zostało zawiezione przez właścicieli na specjalistyczne badania, które wykazały jednak, że zwierzę zjadło trutkę na szczury. Objawy działania takiego preparatu w organizmie czworonoga występować mogą nawet po pięciu dni po jego spożyciu. Wszczęte w tej sprawie postępowanie zostało umorzone w 2022 roku z powodu braku znamion przestępstwa.
Co dalej z Dżekim?
Sytuacja jest bliska rozwiązaniu - podaje Schronisko dla Zwierząt w Zawierciu, które jako pierwsze nagłośniło sprawę. Warto zaznaczyć, że Dżeki jest pieskiem, którego porębscy właściciele adoptowali w 2015 roku właśnie ze schroniska w Zawierciu. Właściciele potwierdzają, że pieskowi zdarzało się uciekać, ale zawsze do domu wracał, ponadto psiak nie był nigdy agresywny.
Co więcej na sesji Rady Miasta w Porębie - 28 stycznia radne Ewelina Janeczek, Krystyna Rok oraz Jolanta Łakomska wystąpiły z interpelacją w sprawie zaginionego psa. Zawarły w niej szereg pytań: „Jakie jest aktualne miejsce przetrzymywania zwierząt przed transportem do schroniska? Kiedy schronisko zostało zamknięte? Jakie koszty poniosła gmina w związku z jego otwarciem?”
Warto przypomnieć, że Gmina Poręba wcześniej ogłosiła, że organizuje własne schronisko. Poniesiono spore wydatki. Teraz dowiadujemy się, że z prowadzenia własnego schroniska dla zwierząt gmina Poręba czy w 100% gminna spółka MPWiK Poręba, się wycofuje. Schronisko przetrwało ledwie kilka miesięcy.
RADNI ŻĄDAJĄ KONTROLI W MPWiK
Radne Janeczek, Rok i Łakomska, razem z radnym Jarosławem Machurą złożyły wniosek do Przewodniczącej Rady Miasta Poręba Elżbiety Kołodziej w celu przeprowadzenia “przez Komisję Rewizyjną kontroli problemowej spółki miejskiej MPWiK w Porębie, dotyczącej likwidacji schroniska dla psów “Psia Kostka” otwartego 18.04.2023 r. Jakie koszty poniósł MPWiK w związku z prowadzeniem schroniska oraz czy likwidacja schroniska była konieczna po ośmiu miesiącach działalności!”
Losy miejskiego schroniska i psa Dżekiego interesowały tylko 4 spośród 14 radnych.
Dziwna wypowiedź burmistrza Spyry: my tu psów nie jemy… MASOWO!
Głos w sprawie zaginionego pieska i umowy z Fundacją S.O.S. dla Zwierząt zabrał jeszcze Burmistrz miasta:
-Okres wypowiedzenia z fundacją skończy się miesiąc po jej rozwiązaniu, czyli 23 lutego. Nie wpadajmy w szaleństwo co tu się dzieje w Porębie, że tu łapie się psy i masowo są jedzone. To nie jest masowe zjawisko i przypominam, że dziecko zmarzło na środku miasta i to był problem.
Dodatkowo, wreszcie po ponad trzech tygodniach od zaginięcia pieska MPWiK wydało oficjalny komunikat, w którym informuje, że postępowanie wyjaśniające w tej sprawie aktualnie prowadzi już Prokuratura. Informuje także, że na dzień dzisiejszy dysponuje jedynie nagraniami z monitoringu oraz informacjami otrzymanymi od pracownika spółki, który brał udział w odławianiu pieska. Ponadto spółka zaświadcza, że zastosuje konsekwencje personalne w stosunku do osób, które do zaginięcia Dżekiego się przyczyniły. Na ten moment udało nam się ustalić, że nie doszło do zabójstwa psa, a jedynie wywiezienia go na teren innego miasta.
O dalszych losach Jackiego będziemy informować na bieżąco. Obecnie najważniejsze jest rozwiązanie sprawy. Każda informacja jest na wagę złota, dlatego zachęcamy osoby, które cokolwiek wiedzą, cokolwiek widziały do informowania Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu, Schroniska dla Zwierząt w Zawierciu bądź przekazywania informacji naszej redakcji.
Napisz komentarz
Komentarze