Czy wygrała siła argumentów, czy argumenty siły, trudno rozstrzygnąć. Ale jak potwierdza nam adwokat Paweł Matyja, reprezentujący Stowarzyszenie Przyjaciół Rzeniszowa i grupę mieszkańców występujących indywidualnie, otrzymał potwierdzenie, że złożone przez niego sprzeciwy do wydanej decyzji udzielającej pozwolenia na budowę Wojewoda Śląski uwzględnił, nakazał ponowne zbadanie sprawy, wskazując, że należy -zgodnie z wnioskiem mieszkańców- zbadać oddziaływanie planowanej inwestycji na środowisko naturalne. Bo choć biogazownia zgodnie z projektem ma mieć moc 330 KW to ma być zlokalizowana na działkach ponad 1 hektar (prawie 2,5 ha). Wojewoda uznał, o co wnioskował mec. Paweł Matyja reprezentujący mieszkańców, że może to powodować konieczność zbadania oddziaływania inwestycji na środowisko, jak chcieli tego mieszkańcy. Wg. naszej wiedzy, wojewoda wprost nie stwierdził, że duża grupa mieszkańców jest stroną tego postępowania, gdyż wytknął to organowi I instancji, którym jest Starosta Myszkowski, że zamiast przesyłać wnioski mieszkańców o uznanie ich za stronę postępowania, już starosta Piotr Kołodziejczyk miał obowiązek rozpoznać ich wnioski. Nie zrobił tego, tylko przesłał wnioski do organu II instancji, czyli do Wojewody Śląskiego. Ten odsyła teraz wnioski mieszkańców o uznanie ich za stronę postępowania o udzielenie pozwolenia na budowę biogazowni z powrotem do starosty z nakazem ich rozpoznania. Przypomnimy, że wcześniej Starosta Piotr Kołodziejczyk, wspierany przez naczelnika Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Myszkowie twierdził, że uznanie mieszkańców, albo stowarzyszenia za stronę w sporze jest niedopuszczalne.
Więcej będziemy mogli napisać, gdy Stowarzyszenie, i mieszkańcy, a konkretnie ich pełnomocnik otrzymają pisemną decyzję wojewody. Wtedy ponowią wniosek do Starosty, który przypomnijmy, że deklarował wsparcie mieszkańców, o przejrzenie akt sprawy. Mieszkańcy chcieli się zapoznać z treścią decyzji o pozwoleniu na budowę, złożonym projektem. Dotychczas Starosta Myszkowski Piotr Kołodziejczyk dostępu do sprawy im odmawiał. A pozwolenie na budowę wydał bez informowania szerokiego kręgu mieszkańców, tłumacząc, że było to rzekomo „niemożliwe”. W sprawie od początku pojawiały się zarzuty mieszkańców Rzeniszowa, że starosta, czyli rolnik z Cynkowa Piotr Kołodziejczyk, duży producent świń i gnojowicy, którą mogłaby przerabiać biogazownia nie był z mieszkańcami szczery, a w sprawie pozwolenia na budowę udzielonego firmie Józan nie był bezstronny. Podobne zarzuty stawiano burmistrzowi Koziegłów Jackowi Ślęczce, którego żona jest pracownikiem firmy Józan.
A więc siła argumentów, czy argumenty siły?
Najważniejsze dla mieszkańców jest to, że Wojewoda Śląski uchylił pozwolenie na budowę biogazowni w Rzeniszowie, która jak chciał inwestor, miała powstać bezpośrednim sąsiedztwie domów mieszkalnych. A ich mieszkańcy, już narzekają na spore uciążliwości odorowe, hałas emitowane przez działającą ubojnię. Sprawa biogazowni stała się przysłowiową kroplą, która przelała szalę i obudziła energię mieszkańców. Ci zaczęli ostro i zdecydowanie protestować przeciwko niechcianej budowie. Przypomniano na licznych spotkaniach wiejskich, że od około 12 lat działająca ubojnia, jest ich zdaniem powodem zanieczyszczeń rzeki, do której mają być przez Józan zrzucane nieoczyszczone ścieki. Narzekają też na smród w okolicy, uciążliwy transport, hałas z hali mroźni i „roje much latem”. Generalnie inwestor biogazowni firma Józan Anna Kaczorowska, nie ma w wiosce dobrej opinii co mieszkańcy bardzo dobitnie wyrażali na zebraniach, i swoich oświadczeniach. 23 lutego mieszkańcy Rzeniszowa uczestniczyli w Sesji Rady Powiatu Myszkowskiego i tego samego dnia w sesji Rady Miasta i Gminy Koziegłowy. Oba organy samorządu, czyli rada gminy i rada powiatu, przyjęły uchwałę popierającą apel mieszkańców do Wojewody Śląskiego o uchylenie decyzji o pozwolenie na budowę biogazowni i uznanie mieszkańców za stronę postępowania administracyjnego. I jak się dowiadujemy, odnieśli sukces. Wojewoda Śląski decyzję swojego partyjnego kolegi z PiS, starosty Piotra Kołodziejczyka, uchylił do ponownego rozpoznania.
Sprawa wraca do Starosty Powiatu Myszkowskiego, który teraz będzie musiał, tym razem rzetelnie, zbadać, czy planowana inwestycja wymaga raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Jak zażąda jej od inwestora, Józan będzie musiał raport taki sporządzić. W procedurze będą mieli prawo brać udział mieszkańcy, zgłaszać uwagi. Starosta raczej nie będzie miał wyjścia i będzie musiał uznać mieszkańców za stronę postępowania. Wojewoda tego nie rozstrzygnął jednoznacznie, ale to sprawa raczej przesądzona. Choć wojewoda nie uznał mieszkańców za stronę postępowania (takie mamy informacje) to przecież na postawie ich skargi, uchyli decyzję o pozwoleniu na budowę. Gdyby teraz starosta, rolnik z Cynkowa ponownie uznał, że mieszkańcy stroną w sprawie nie są, sam wpadły w pułapkę, łatwą do wykazania w ewentualnym sporze przed sądem administracyjnym: ktoś kogo starosta nie uznaje za stronę składa skuteczne odwołanie, sprawa wraca do powiatu i jeszcze raz starosta miałby stanąć wyłącznie po stronie interesów firmy Józan? Tego to by już chyba nie wytrzymali nawet najbardziej wierni wyborcy PiS-u, przynajmniej ci z gminy Koziegłowy, gdzie partia odnosiła ogromne sukcesy.
Co chce wybudować firma Józan?
Ma to być biogazownia rolniczej o mocy 330 KW zlokalizowana w Rzeniszowie przy ul. Zielonej 21, 42-350 Koziegłowy, nr działki ewidencyjnej obręb 240902_5.0020: działka nr 60/1, 60/2, obręb ewidencyjny 240902_5.0020, jednostka ewidencyjna 240902_5. Mieszkańcy zaskarżyli w całości decyzję Starosty Powiatu Myszkowskiego nr 854/22 z dnia 28.12.2022 r o udzieleniu pozwolenia na budowę. Wojewoda Śląski decyzję uchylił i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy, z uwzględnieniem argumentów mieszkańców.
Główne argumenty skarżących:
Błędne przyjęcie, że przedsięwzięcie, którego dotyczy zaskarżona decyzja nie jest przedsięwzięciem mogącym potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko
Brak konsultacji społecznych i informowania społeczeństwa
Napisz komentarz
Komentarze