Nic bardziej nie kojarzy się z majówką niż grillowanie. To w końcu niemalże nasz sport narodowy. Ale żarty na bok. Czas na popularny „działking” czy przewracanie karkówki z boku na bok jeszcze będzie. Zwłaszcza że kilkanaście stopni powyżej zera (a tak ma być w trakcie najbliższego długiego weekendu) to nie jest wymarzona aura do wypoczywania pod chmurką (tak, tak, niestety deszczu również może nie zabraknąć). Co zatem w zamian? Na pewno dobrze wyposażyć się w nieprzemakalną kurtkę – będzie trochę chodzenia! A propozycje – nie takie wcale oczywiste.
Śląsk
Kopalnie, hałdy węgla, wielkie zakłady przemysłowe. Wszystko się zgadza. Ale nie do końca! To region Polski, który bardzo dynamicznie się zmienia, na plus. To dziś również świetne muzea czy tereny zielone. Wielką atrakcją Katowic jest Muzeum Śląskie (dobre oceny odwiedzających to zdecydowanie nie jest przypadek). Po pierwsze, to nie lada gratka dla wielbicieli architektury. Placówka znajduje się bowiem tam, z czym Śląsk najbardziej się kojarzy – jakże inaczej, w byłej kopalni. Pod powierzchnią ziemi, na głębokości kilkunastu metrów, można znaleźć galerię polskiej sztuki nowoczesnej 1800-1945, galerię śląskiej sztuki sakralnej czy galerię plastyki nieprofesjonalnej.
Muzeum Śląskie, fot. Michał Jędrzejowski (fot. Muzeum Śląskie)
To jednak niejedyna atrakcja w konurbacji śląskiej. Dla spragnionych kolejnych kopalni świetnym pomysłem będzie odwiedzenie Guido, czyli części Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Tam można – z górnikami jako przewodnikami – poznać tajniki ich podziemnej, ciężkiej pracy. Do wyboru jest kilka ścieżek, w tym podziemny spacer. Dopełnieniem wypadu na Górny Śląsk może być powrót do Katowic i wycieczka po Nikiszowcu – to zabytkowa część największego miasta woj. śląskiego. Pochodzące z początku XX wieku kamienice to niekończąca się, czerwona cegła i klimatyczny plac Wyzwolenia.
Mazowsze
Dużym atutem tej lokalizacji majówkowego odpoczynku jest centralne położenie na mapie Polski – zewsząd jest blisko. A dodatkowo, to doskonały moment, by zwiedzić stolicę. Dlaczego akurat teraz? Odpowiedź jest prosta. Wielu mieszkańców Warszawy wykorzystuje zwykle ten czas do ucieczki od codziennego zgiełku i wybiera podmiejskie destynacje. Pałac Kultury i Nauki, Park Łazienkowski czy Muzeum Narodowe to oczywiście miejsca, które zawsze warto odwiedzić. A może tak… udać się na drugi brzeg Wisły i zobaczyć Pragę?
Centrum Praskie Koneser to świetny pomysł na majówkę (fot. CPK)
Na pewno jest tam co zwiedzać. To dzielnica położona rzut beretem od Zamku Królewskiego i Starego Miasta (wystarczy przekroczyć most Śląsko-Dąbrowski). To prawdziwa perełka, najbardziej historyczna część miasta, najmniej zniszczona w czasie Powstania Warszawskiego. Dodatkowo, zachowało się w tej okolicy wiele zabytków architektury przemysłowej. Dziś tamtejsze, post-industrialne przestrzenie przeżywają swój renesans. Zrewitalizowane Centrum Praskie Koneser, czyli była Warszawska Wytwórnia Wódki „Koneser” kusi doskonałymi muzeami (Muzeum Polskiej Wódki, Muzeum Sztuki Fantastycznej i Magic Mind Museum – muzeum iluzji), galeriami sztuki, restauracjami i wieloma innymi atrakcjami. Wśród nich są między innymi gigantyczne (nawet trzymetrowe!) lampiony w kształcie tulipanów i motyli, które wraz z ceglanymi zabudowaniami tworzą nieziemski klimat. Oprócz tego stołeczna Praga to także ZOO, historyczna zajezdnia tramwajowa czy odnowiona kamienica Pod Sowami. Jednym słowem – warto poznać prawy brzeg Warszawy.
Pomorze
Skoro przemierzamy trasę z południa na północ, nie ma innego wyjścia. Musi się ona zakończyć nad morzem. Trójmiasto, a może Mierzeja Wiślana? Opcji jest wiele. Co jednak najważniejsze – każda jest bardzo dobra. Mierzeja Wiślana to sposobność do zobaczenia na własne oczy kanału łączącego Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Przy okazji również malownicze plaże w Krynicy Morskiej i Kątach Rybackich. Przemierzając wybrzeże dalej na zachód, zdecydowanie należy zatrzymać się na Wyspie Sobieszewskiej. Rezerwaty Mewia Łacha i Ptasi Raj to prawdziwe, przyrodnicze rarytasy!
Brzeg Bałtyku w Sopocie (fot. Pixabay)
I w ten oto sposób zbliżamy się do Trójmiasta. Gdańsk to oczywiście starówka z Neptunem, Dworem Artusa, a także punktami widokowymi na Bazylice Mariackiej i Ratuszu Głównego Miasta. Ale też mniej znana, choć równie piękna ul. Wajdeloty (Wrzeszcz) aż prosi się o odwiedzenie. Tam można znaleźć pięknie odrestaurowane kamienice i pochodzący z połowy XVII Dwór Kuźnickich. Sopot to – na pierwszy rzut oka – popularny Monciak i nadmorskie knajpy. Tutaj koniecznie trzeba odejść od brzegu i udać się na spacer po kameralnym Górnym Sopocie. Tamtejsze wille i kamienice z charakterystycznymi, drewnianymi werandami to prawdziwe cuda! A na koniec – Gdynia. Tam z kolei dobrym pomysłem zawsze jest zwiedzenie interaktywnego Muzeum Emigracji, które swoją siedzibę ma w zabytkowym budynku Dworca Morskiego czy przejście się kultowym Skwerem Kościuszki.
Napisz komentarz
Komentarze