Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 28 listopada 2024 10:00
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

ODMIENNE SPOJRZENIA NA SYTUACJĘ W WODOCIĄGACH

(Zawiercie) Pod koniec marca, podczas sesji Rady Miejskiej w Zawierciu sporo czasu poświęcono sytuacji w Rejonowym Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Dwa różne spojrzenia na rozmowy zarządu z pracownikami przedstawiali prezes spółki Bogusław Piotrowski i przewodnicząca Solidarności Zofia Wódka. Jak mówił radny Damian Świderski – pracujący w RPWiK – o sytuacji całej załogi zadecydowała jedna osoba – szefowa Solidarności – nie zgadzając się na podpisanie porozumienia, które podpisały dwa inne związki zawodowe działające w firmie.
Podziel się
Oceń

W trakcie marcowej sesji o sytuacji pracowników i rozmowach z władzami spółki mówiła przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność Zofia Wódka. Chciała ona przedstawić swoje spojrzenie na sytuację radnym, jako że miasto ma nadzór właścicielski nad Wodociągami. Jak mówiła, załoga nie otrzymała podwyżki. Odbyły się cztery spotkania związków zawodowych z władzami spółki i chciano, aby pracownicy podpisali porozumienie okołoukładowe. Pod koniec listopada ubiegłego roku podpisano protokół, że związki nie wyraziły zgody na takie porozumienie. Jak tłumaczyła Zofia Wódka, miało być ono niezgodne z prawem, co stwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy.

- Najpierw chciano, żebyśmy podpisali protokół nr 2 do zakładowego układu zbiorowego pracy. W tym protokole było wszystko ze skreślamy, skreślamy, czyli tak: brak premii, brak wysługi, brak odpraw emerytalnych, brak jubilatów. Wszystko skreślamy i skreślamy. Natomiast w zamian dostaniecie państwo 750 złotych, tylko najpierw musicie podpisać protokół nr 2, który pójdzie do Państwowej Inspekcji Pracy. Państwowa Inspekcja Pracy wykreśli wszystko, a później podpiszemy porozumienie okołoukładowe, które po prostu tak jak już powiedziałam niezgodne z przepisami prawa i nie posiadające umocowania w ustawie, w której są ustalane te warunki wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą poza układem zbiorowym pracy bądź ewentualnie regulaminem wynagradzania nie jest zgodne z przepisami prawa pracy. To wystąpienie napisała Państwowa Inspekcja Pracy. Dysponuję jeszcze innym dokumentem, też z PIP, który mówi, że wg stanu na dzień zakończenia kontroli porozumienia nie zawarto, jednak stwierdzono, że w projekcie tego dokumentu znajdują się postanowienia mogące różnicować wynagrodzenia pracowników wykonujących taką samą pracę lub pracę o jednakowej wartości – mówiła podczas sesji 30 marca Zofia Wódka.

Zapewniała, że nieprawdą jest to, że pracownicy nie otrzymali podwyżek przez Solidarność. Przekonywała, że związek zawodowy miał propozycję dla zarządu, ale władze spółki nie chciały wziąć tego pod uwagę. Wspomniała również, że układ zbiorowy miał zostać wypowiedziany z przyczyn ekonomicznych. Nawiązując do obecnej sytuacji finansowej spółki Zofia Wódka wskazała, że obecnie jest prezes, wiceprezes, dwóch prokurentów i dyrektor techniczny, a załoga Wodociągów liczy 121 osób. Miesięcznie zarobki pracowników wynoszą około 550 tysięcy złotych brutto, a zarządu około 70 tysięcy zł brutto. Przez blisko 4 lata działania obecnego zarządu, pracownicy RPWiK mieli otrzymać tylko jedną podwyżkę w 2020 roku, która nie była taka sama dla wszystkich.

- Pan prezes zwolnił BHP-owca. BHP-owiec miał jeden etat i był tak BHP, PPOŻ, OC i gospodarkę materiałową. W celach ekonomicznych zwolnił pana. Za to teraz jest firma z zewnątrz i pani zatrudniona jako BHP, to jest pierwsza oszczędność. Nie pozyskujemy żadnych pieniędzy z funduszy unijnych, inne wodociągi – jeżdżę do Katowic, bo spotykamy się co kwartał co najmniej – po kilkadziesiąt milionów uzyskały, my nie. Taryfy na podwyżkę do Wód Polskich zawsze robiła księgowa, teraz robi zewnętrzna firma, więc to też jest wyprowadzanie pieniędzy. W firmie są działy, gdzie jest kierownik i jedna osoba, ma jednego pracownika. To też jest coś nie halo. Są takie działy, gdzie jest jeden kierownik, jeden pracownik i kierownik otrzymuje wszystkie profity. Dobrze, bo przynajmniej on nie narzeka – mówiła szefowa Solidarności w RPWiK.

Do jej słów odniósł się prezes Bogusław Piotrowski, choć jak stwierdził, było tego tak wiele, że ciężko odpowiedzieć na wszystko. Tłumaczył, że rozmowy ze związkami zawodowymi oraz osobami niezrzeszonymi w związkach trwały pół roku. Zarząd proponował, by każdy pracownik wybrał czy pozostaje w układzie zbiorowym, czy nie (co wiązałoby się z innymi warunkami pracy). Bogusław Piotrowski zapewniał, że każdy miał wybór i nikt nie był do niczego zmuszany. Dodał, że cała załoga znała ofertę zarządu i większość z pracowników chciała przyjąć tę ofertę. Wspomniał też, że na podstawie opinii prawnych, jakimi dysponuje RPWiK przygotowano porozumienie okołoukładowe, jako jedną z form rozwiązywania problemów zw. z funkcjonowaniem układu zbiorowego.

Głos w dyskusji zabrała też radna Ewa Mićka, która stwierdziła, że Zofia Wódka ma rację i że załodze inaczej przedstawiano sytuację, niż mówi o tym prezes Piotrowski. Dodała, że negocjacje były prowadzone niezgodnie z prawem. Szefa RPWiK pytała między innymi w jakiej kondycji finansowej jest spółka. Współpraca z zewnętrznymi firmami i „przerośnięty” zarząd to zdaniem radnej przykłady marnowania pieniędzy.

Prezes Bogusław Piotrowski odpowiadał, że kondycja finansowa spółki jest dobra, wręcz bardzo dobra, szczególnie biorąc pod uwagę rosnące koszty (m.in. energii, gazu, osadów ściekowych, wynagrodzenia minimalnego). Nadmienił, że wynik finansowy jest dodatni, a spółka wykonała kilkanaście kilometrów sieci wodociągowej.

- Ten zarząd wychodzi z założenia i tak pozostanie, że najważniejsze są inwestycje, uszczelnianie sieci, zmniejszanie strat na sieci, a tym samym konieczność zatrudniania nowych pracowników wynika przede wszystkim z konieczności utrzymywania jakości sieci. Jeżeli będziemy mieli inwestycje i będziemy usuwali te odcinki, na których jest najwięcej strat, najwięcej awarii, tym samym będziemy mogli zmniejszać zatrudnienie i zmniejszać koszt pracowniczy. Więc tutaj niezmiennie - o czym również dzisiaj była mowa - nasz kierunek działania to są inwestycje. Również poprzez wykorzystywanie środków zewnętrznych. (…) Pozyskujemy z takich źródeł środki finansowe, które są dzisiaj dostępne. Od 5 lutego 2020 roku nie było ani jednego konkursu RPO, który by był dedykowany dla gmin, miast 50-tysięcznych. Jeżeli taki konkurs by był, gwarantuję, że wniosek by był złożony. Dlatego też korzystamy między innymi z instrumentów zwrotnych, czyli kredyty i pożyczki po to, żeby inwestować. Aktywnie uczestniczymy również w składanych przez miasto wnioskach. Przygotowywaliśmy wkład merytoryczny do projektów norweskich, do projektów civodowskich tak samo jak i teraz do Polskiego Ładu. Innych środków, z innych źródeł w ostatnim czasie z innych źródeł nie było możliwości korzystania – mówił prezes RPWiK Bogusław Piotrowski.

Wskazał również, że jeśli porozumienie okołoukładowe byłoby niezgodne z prawem, to zarząd by z niego nie korzystał, a na pierwszym miejscu jest dobro pracownika. Jeśli zaś chodzi o wniosek do Wód Polskich stworzony przez firmę zewnętrzną, prezes Piotrowski tłumaczył to tak: - To, że robił to ktoś z zewnątrz za kwotę, której nawet pani księgowa by nie zakwestionowała, wynikało tylko i wyłącznie z tego, że główna księgowa w naszym przedsiębiorstwie ma mnóstwo pracy i to była decyzja moja, aby w tym trudnym czasie akurat, zbieg okoliczności, okres, kiedy należy przygotować wszystkie dokumenty związane z działalnością spółki, przygotowywany był wniosek. To również wynikało z tego, że było opóźnienie w rozmowach ze związkami. Gdyby to porozumienie zostało podpisane zgodnie z naszymi przewidywaniami w miesiącu październiku, wniosek byłby przygotowany wcześniej. To jeżeli chodzi o autora wniosku, który był w ścisłym kontakcie z panią księgową, która oczywiście może to potwierdzić.

Dodał, że za wcześnie, by mówić o tym, jakie będą ewentualnie zmiany taryf, bo korespondencja z Wodami Polskimi trwa, a to one akceptują nowe taryfy.

Dyrdymałami” Zofia Wódka nazwała wypowiedzi prezesa Wodociągów. Jak mówiła przewodnicząca Solidarności, świadczenia z układu zbiorowego są zagwarantowane w taryfach, a porozumienie okołoukładowe zawarto kiedyś na Poczcie Polskiej, a pracowników „wykiwano”. Jej zdaniem, władze zawierciańskich Wodociągów nie prowadziły żadnych negocjacji i rokowań, a zarząd mówił inne rzeczy pracownikom w związkach i tym niezrzeszonym. Zofia Wódka, która w RPWiK pracowała od 1994 roku dodała, że takiej sytuacji nigdy w spółce nie było i że zarządowi wystarczyły 3 lata, by Wodociągi „położyć na łopatki”.

Do sprawy odniósł się również radny Damian Świderski, który jest pracownikiem RPWiK. Zaczął od tego, że Zofia Wódka nie jest już pracownikiem Wodociągów, pracowała do końca 2021 roku. Jego zdaniem nie powinna ona decydować o tym, co się dzieje w firmie, mimo tego, że jest przewodniczącą związku zawodowego. Damian Świderski uważa, że nie trzeba było rozwiązywać układu zbiorowego, ale tak się stało. Przybliżył, że w RPWiK są trzy związki zawodowe. Były prowadzone rozmowy z zarządem, dwa związki podpisały porozumienie, nie zrobiła tego Solidarność. Z tego powodu – mówił radny Świderski – aktualnie pracownicy nie mają wyboru, czy zostać na starym układzie, czy na nowym.

- Jedna osoba zadecydowała o wszystkich pracownikach firmy. Oprócz tego, jeszcze w trakcie rozmów pracownicy podpisywali chęć przejścia na nowe zasady, których związek Pani Zosi nie podpisał i około 80-90% załogi podpisało taką chęć. Czyli tak naprawdę 90% załogi była chętna na takie zmiany, wiedząc o tym, że jak nie będziemy chętni, to i tak ten układ zostanie rozwiązany. Więc tak naprawdę, podsumowując, jedna osoba, która aktualnie nie pracuje w firmie, zadecydowała o całej reszcie pracowników. Dlatego najbardziej będą mogły jej podziękować osoby, które niedługo mają jubileusze, które odchodzą na emerytury w najbliższym roku czy dwóch, bo te osoby oczywiście najwięcej stracą – mówił Damian Świderski.

Radny prosił również, by przybliżyć przebieg spotkań dotyczących podwyżek dla pracowników proponowanych przez poszczególne związki zawodowe. Zofia Wódka odparła, że radny tak mówi, bo pracuje w Wodociągach i gdzie musi zarabiać na życie. Jak mówiła, zaproponowała 20% podwyżki dla pracowników, a zarząd zgodził się na 15% i na taką stawkę przystały związki zawodowe. Dodała też, że jej kadencja trwa do 2023 roku i nie musi być pracownikiem, by stać na czele związku.

Odniosła się do tego wiceprezes RPWiK Katarzyna Stachowicz: - Na pierwszym spotkaniu, które odbyłam razem ze związkami, padły trzy propozycje, oczywiście Pani Zofia zaraz to zakwestionuje, ponieważ nie podpisała tego protokołu na kolejnym spotkaniu. Propozycja ze strony Solidarności wyszła 5%, inne związki zawodowe dały 20%, chyba 15%. Wiedziała dobrze, że inne związki dały więcej. Wiemy, że Wody Polskie są skłonne o podwyżkę do 10% i takie wnioski zazwyczaj nie są kwestionowane przez Wody Polskie, więc na spotkaniu poinformowałam związki zawodowe, że zarząd jest skłonny do podpisania porozumienia ze związkami w wysokości 10% podwyżki, żeby to było bezpieczne, żebyśmy dostali gwarancję tej podwyżki w taryfach. Wtedy nastąpiła przerwa w tym spotkaniu na wniosek Pani Wódki, po przerwie związki zaproponowały podwyżkę w wysokości 15%. Jako zarząd wyraziliśmy zgodę i ustaliliśmy, że będziemy się dalej spotykać np. na kolejnych spotkaniach, jeżeli Wody Polskie zakwestionują taką podwyżkę w wysokości 15%.

Wyjaśniła również, że etatowy pracownik, który zajmował się BHP kosztował około 8 tysięcy złotych, a spółka płaciła jeszcze za szkolenia. Obecnie zatrudniona jest jedna osoba na ¼ etatu, a koszt tego pracownika dla spółki to 1900 złotych, z kolei koszt firmy zewnętrznej to 2,5 tysiąca złotych.

Radny Świderski potwierdził, że na pierwszym spotkaniu Zofia Wódka proponowała podwyżkę dla pracowników w wysokości 5%, gdy inne związki zawodowe zaproponowały 15%. Wtedy szefowa Solidarności podwyższyła swoją propozycję do 20%.

Długa dyskusja pomiędzy radnymi a władzami RPWiK dotyczyła też między innymi tego, co było przedmiotem kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Jak mówiła wiceprezes Katarzyna Stachowicz, będą prowadzone dalsze rozmowy z pracownikami i niewykluczone, że będzie obowiązywał nowy układ zbiorowy. (es)


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: lisTreść komentarza: Brawo !!!Data dodania komentarza: 25.11.2024, 09:56Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: Zakazać farm futerkowychTreść komentarza: 21 listopada 2024 roku Sąd Okręgowyw Poznaniu utrzymał zaskarżony wyrok skazujący! Oskarżony został skazany na 8 miesięcy więzienia. Farma została zlikwidowana. Szczegóły na portalu otwarteklatkiData dodania komentarza: 22.11.2024, 17:28Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: wk...ny mieszkaniecTreść komentarza: BURMISTRZOWI I RADZIE MIASTA GRATULUJĘ ZIMOWEGO NIEDOŁĘSTWA. ŚNIEGU NAWALIŁO, A MIASTO PRAKTYCZNIE NIEODŚNIEŻONE. POMYŚLCIE JAK BĘDZIE WYGLĄDAŁ RUCH NA TYCH DROGACH GDY STANA SIĘ O POŁOWĘ WĘŻSZE. Dla mnie to zwyczajny inwestycyjny sabotaż.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 08:06Źródło komentarza: MYSZKÓW. ROZPOCZĘŁA SIĘ REWITALIZACJA CENTRUM MIASTA. PRACE PODZIELONE NA ETAPY. JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ CENTRUM. ZDJĘCIAAutor komentarza: ilonkaTreść komentarza: zdecydowanie najwyższy czas na ten zakaz.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 17:03Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: DziadekTreść komentarza: Od dawna czekałem na jakieś informacje o tej rewitalizacji. Dziękuję.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 12:07Źródło komentarza: MYSZKÓW. ROZPOCZĘŁA SIĘ REWITALIZACJA CENTRUM MIASTA. PRACE PODZIELONE NA ETAPY. JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ CENTRUM. ZDJĘCIAAutor komentarza: Stary ObserwatorTreść komentarza: A MOŻE TO JEST TAK...??? MOŻE LEPIEJ POJECHAĆ W TYM CZASIE GDZIEŚ DALEKO...???Data dodania komentarza: 20.11.2024, 11:41Źródło komentarza: PRAWYBORY W KO: CZY TO ZDJĘCIE Z PRZYSZŁYM PREZYDENTEM?
Reklama
Reklama
Reklama