Nie wiem jak to się stało, że jeden bezdomny pies zasłużył na tyle uwagi ze strony mediów, kiedy tak naprawdę są ich całe hordy. Pozwolę sobie spojrzeć na ten problem zupełnie z innej strony. Uprawiam turystykę kolarską, i wiem z własnego doświadczenia, że przez wiele miejscowości na Jurze nie można spokojnie przejechać. Na szlakach rowerowych i pieszych psy podlatują pod koła, obszczekują i niejednokrotnie atakują turystów. Nie tak dawno musiałam uciekać przed trzema dużymi psami w Żarkach Letnisku. Co ważniejsze te psy wcale nie są bezdomne, wręcz przeciwnie są dobrze utrzymane. Ich właściciele pewnie uważają, że ich pieski są bardzo łagodne i po prostu muszą się wybiegać. Tymczasem, chyba w żadnym innym kraju nie dochodzi do tylu przypadków pogryzień co w Polsce.
Jeśli chodzi o schronisko w Myszkowie, przypominam, że działa ono nielegalnie. Początkowo miała to być tymczasowa placówka dla zwierząt pod obserwacją, która niestety w niedługim czasie przekształciła się w schronisko dla psów. Tak się składa, że mieszkam w jego sąsiedztwie i choć lubię psy, proszę mi wierzyć, że mam ich serdecznie dość. Smród i ciągłe ujadanie dzień i noc, szczury biegające w nocy po podwórku, ptaki roznoszące kości i wreszcie błąkające się psy, które wchodzą na podwórka i zdarza się, że porywają mieszkańcom kury. Ludzie, aby uniknąć opłat za oddanie psów do schroniska, często wyrzucają je na ulicy Szpitalnej. Wtedy ktoś z okolicznych mieszkańców zgłasza na policję błąkającego się psa. Schronisko jest przepełnione, zwłaszcza latem, psy mają tak ciasno, że czasem nawet gryzą się między sobą. Mieszkańcy ulicy Szpitalnej od lat bez skutku walczą o przeniesienie schroniska w ustronne miejsce.
Cały artykuł „Co dzieje się z bezdomnymi psami w gminie Poraj?” autorstwa Pani Aleksandry Kubas, poświęcony jest bezdomnemu pieskowi, dobrej pani która go przygarnęła, niedobremu wójtowi gminy Poraj, który nie chciał pokryć kosztów utrzymania biednego pieska, i ani słowa o braku odpowiedzialności właściciela tego czworonoga. Mam propozycję dla Częstochowskiej Fundacji „For Animals”, żeby zajęła się edukacją właścicieli psów, a nie wydawaniem publicznych pieniędzy na utrzymanie zwierząt, podczas gdy mamy tak dużo niedożywionych i niedokształconych dzieci, które potem wyrastają na tak nieodpowiedzialnych ludzi. Źle się dzieje, że tam gdzie ścierają się prawa zwierząt z prawami człowieka, zwierzęta mają więcej do powiedzenia.
Z poważaniem,
czytelniczka Jolanta B.
Napisz komentarz
Komentarze