(Gęzyn) Nie tak dawno pisaliśmy, że Urząd Gminy w Poraju odmówił umieszczenia w schronisku dla zwierząt psa błąkającego się w Masłońskim, a już mamy kolejny przypadek. Mieszkanka Gęzyna poinformowała nas, że od kilku miesięcy po wsi wałęsa się bezdomny pies. Mimo, że sprawę zgłosiła w urzędzie, nikt psem się nie zainteresował. Dopiero gdy suka się oszczeniła, urząd gminy umieścił psią rodzinę w myszkowskim schronisku dla bezdomnych zwierząt.
- Tego psa chyba ktoś wyrzucił. Boi się podchodzić do ludzi, być może był bity. Od kilku miesięcy błąka się po okolicy, śpiąc po stodołach. Do mojej też wchodzi, mimo, że zabiliśmy dziurę deskami. Byłam u sołtysa, aby sprawą się zajął i pies trafił do schroniska. Ten odesłał mnie do urzędu gminy. Tam jeden z urzędników powiedział mi, że ta sprawa go wcale nie obchodzi. Wójt natomiast, że skoro pies śpi w mojej stodole, to należy do mnie. Bardzo mi się zrobiło przykro, ponieważ potraktowali mnie jak jakąś cygankę. Ja nie mogę tego psa przygarnąć, bo jestem starszą, schorowaną osobą. Mam już dwa psy, w ich opiece pomaga mi moja córka. A ten pies (suka) na dniach się oszczeni i co wtedy? – relacjonowała nam mieszkanka Gęzyna.
My w odróżnieniu do urzędników i wójta Mariana Szczerbaka nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że suka nie należy do mieszkanki Gęzyna (chociaż nocuje w jej stodole). Jeżeli pies boi się do niej podejść, nawet za pośrednictwem zachęty (kawałka kiełbasy), dla nas wnioski nasuwają się same.
Kilka dni po naszej rozmowie z mieszkanką Gęzyna bezdomna suka oszczeniła się w jej stodole. Dopiero po kolejnych interwencjach (m.in. częstochowskiej Fundacji „For Animals”) urząd gminy zgodził się psią mamę z dwoma szczeniakami umieścić (12 października br.) w schronisku w Myszkowie.
Tymczasem problem bezdomności zwierząt w gminie Poraj już ma kolejną odsłonę. Jak powiedziała nam Renata Mizera z Fundacji „For Animals” w ostatnim czasie mieszkańcy Jastrzębia powiadomili ją, że po wsi błąkają się bezdomne psy, a urzędnicy nie zareagowali na prośby o umieszczenie ich w schronisku. To już trzeci taki przypadek, kiedy urząd w Poraju umywa ręce od swojego ustawowego obowiązku. Jak zapowiedziała R. Mizera, sprawy tak nie zostawi i będzie interweniować u posłów, w starostwie i w kancelarii prezydenta. (AK)
Napisz komentarz
Komentarze