(Myszków) Tegoroczne lato zostało już w Myszkowie oficjalnie pożegnane. Nawet pogodą udowodniło, że pora rozstania nieuchronnie nadeszła. W sobotę, 12 września przy niezbyt pewnej aurze pożegnała je spora grupa, głównie młodych mieszkańców miasta. Pożegnalną zabawę poprowadził Irek Bieleninik.
„Pożegnanie lata”, wzorem Dni Myszkowa”, władze miasta zorganizowały na terenie stadionu MKS przy ul. Pułaskiego, na placu za trybunami. Niepewna aura (dzień wcześniej padało, co nie wróżyło imprezie najlepiej) spowodowała, że dopiero dobrze po południu plac przed sceną zaczął się zapełniać. O niezłej frekwencji można było już mówić podczas koncertu częstochowskiej grupy NEFRE.
Ci, którzy przyszli wcześniej mogli posłuchać utworów z repertuaru Jean-Michela Jarra w wykonaniu Damiana Bulskiego oraz koncertu zespołu Agaty Bartolewskiej. Cały czas działało wesołe miasteczko dla dzieci i punkty małej gastronomii. Swoje „ryczące maszyny” prezentowali licznie przybyli na stadion członkowie Myszkowskiego Klubu Motocyklowego. Motory można było oglądać, dotykać, robić sobie przy nich zdjęcia. Ich właściciele na życzenie oglądających zdradzali ich parametry, opowiadali także, w jakie rejony świata na nich dotarli. Ze sceny imprezą dyrygował Irek Bieleninik, organizując m.in. wraz ze sponsorami imprezy konkursy z nagrodami.
Wspomniana grupa NEFRE dobrym koncertem bawiła myszkowską publiczność ponad godzinę. Już „rozbujaną” publikę „przejął” z kolei Kabaret Skeczów Męczących. Kielecka grupa występująca w składzie Karol Golonka, Jarosław Sadza, Marcin Szczurkiewicz i Michał Tercz to czołówka polskiego kabaretu. KSM był wielokrotnie nagradzany na przeglądach kabaretowych. W swoim dorobku posiada również te najważniejsze nagrody – z FAMY i PAKI. Myszkowską publiczność zdobyli od początku „Piosenką trenera” (numer z wykorzystaniem piosenek zespołu Feel), dalej było już tylko coraz lepiej.
Gwiazdą wieczoru był zespół BRACIA (grupa braci Cugowskich, których ojciec to słynny muzyk „Budki Suflera”). Fanki muzycznego rodzeństwa zajmowały miejsce pod sceną na długo przed występem.
Ich koncert przyjęty został w Myszkowie jednak różnie. Oceny występu oscylowały od entuzjastycznych, po bardziej krytyczne. Jednym bardzo się podobało, inni twierdzili, że taki rodzaj muzyki trzeba lubić, jeszcze inni narzekali na nagłośnienie podczas koncertu.
- Muzycy z zespołu Bracia zagrali kawał dobrej muzyki, szkoda, że efekt ich pracy i umiejętności zniszczył brak profesjonalnego akustyka lub sprzętu. Proponowałabym na przyszłość pozostać przy stylistyce Gosi Andrzejewicz i zespołu Boys. Nie dosyć, że leży ona bardziej w gustach mieszkańców, na co wskazuje różnica we frekwencji publiczności na imprezach, to jeszcze sobotni koncert pokazał, że miasto nie jest w stanie grupie profesjonalnych muzyków zapewnić odpowiedniej oprawy technicznej – napisała po imprezie jedna z naszych czytelniczek.
Dało się też zauważyć, że podczas występu BRACI część publiczności …wyszła.
Sporym zainteresowaniem cieszyła się za to dyskoteka, która po raz kolejny udowodniła, jaki rodzaj muzyki najbardziej cenią sobie mieszkańcy Myszkowa. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze