Według naszych informacji w Szkole Podstawowej nr 9 od nowego roku szkolnego pracę rozpoczęła nowa nauczycielka – Dominika Pytlik, która jest córką Dyrektor SP nr 9, radnej powiatowej Doroty Pytlik. Szkoła Podstawowa według przepisów podlega Urzędowi Miasta Zawiercie, który jest jej organem prowadzącym. Pytania odnośnie tej sytuacji wysłaliśmy do Dyrektor SP 9 oraz Prezydenta Miasta Zawiercie Łukasza Konarskiego. Pierwsze pytania w tej sprawie zadaliśmy Prezydentowi Zawiercia, który oddelegował sprawę do Wydziału Komunikacji Społecznej. Pytaliśmy czy obecnie w Szkole Podstawowej nr 9 zatrudniona jest Dominika Pytlik – córka Dyrektor Doroty Pytlik.
W korespondencji mailowej otrzymaliśmy odpowiedź od Naczelnika Wydziału Komunikacji Społecznej UM w Zawierciu Patryka Drabka, który pisze w niej: „W odpowiedzi na maila wysłanego do Prezydenta Zawiercia Łukasza Konarskiego informuję, że córka dyrektor Doroty Pytlik nie jest zatrudniona w Szkole Podstawowej nr 9 w Zawierciu”. Czy to cała historia? Nie do końca. Odpowiedź urzędu miasta podpisana przez Patryka Drabka co do istoty rzeczy jest prawdziwa. My pytaliśmy czy pracuje, mając takie informacje, że pani dyrektor, radna PiS zatrudniła córkę. Pytamy w czasie rzeczywistym: czy pracuje. Patryk Drabek odpowiada w czasie rzeczywistym: nie pracuje. Choć zatrudniona została. Córka dyrektorki przepracowała… 2 dni. Czyżby ktoś zreflektował się, że to już przesada?
Dopytaliśmy więc, czy Dominika Pytlik była zatrudniona w szkole na początku roku szkolnego. Tutaj potwierdzają się nasze informacje. Tym razem w odpowiedzi dostajemy stanowisko dyrektor Doroty Pytlik: „-W związku z sytuacją kadrową w szkole (urlopy dla poratowania zdrowia, urlop wychowawczy, długotrwałe zwolnienie nauczyciela), w sierpniu - poprzez stronę kuratoryjną - poszukiwaliśmy osób do pracy na zastępstwa. Osoby, które zgłosiły się, zostały zatrudnione, ale nie wszyscy chcieli podjąć pracę w niepełnym wymiarze godzin i na zastępstwo. W związku z tym faktem w aneksie nr 1 umieściłam moją córkę (która ma pełne wykształcenie pedagogiczne) na pół etatu na zastępstwo w świetlicy szkolnej. 31.08.2020 do szkoły zgłosiła się osoba, która była zainteresowana pracą na zastępstwo i w związku z powyższym utworzyłam nowy aneks, w którym umieściłam osobę chętną do pracy na miejsce mojej córki”.
Czy w tym przypadku doszło do nadużycia? Jak mówi artykuł 26 ustawy o pracownikach samorządowych „Małżonkowie oraz osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia włącznie lub powinowactwa pierwszego stopnia oraz w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli nie mogą być zatrudnieni w jednostkach, o których mowa w art. 2 stosowanie przepisów ustawy, jeżeli powstałby między tymi osobami stosunek bezpośredniej podległości służbowej”.
Artykuł ten nie precyzuje tego, czy nauczyciel może zostać zatrudniony w szkole, w której dyrektorem jest jego członek rodziny. Przepisy tego dotyczące, zdefiniowane są w Karcie Nauczyciela, w której nie znajduje się żaden zapis, który miałby zakazać zatrudnienia nauczyciela spokrewnionego w prostej linii z dyrektorem szkoły. Zakaz dotyczy jedynie pracowników niepedagogicznych, ponieważ są oni pracownikami samorządowymi, o których mówi art. 26 ustawy o pracownikach samorządowych. Są to np. pracownicy administracji lub obsługi. Wnioski są więc następujące: gdyby córka dyrektor szkoły była zatrudniona jako woźna czy sprzątaczka (pracownik niepedagogiczny) byłoby to naruszenie prawa. Jeżeli jest zatrudniona jako nauczyciel- jest to legalne, choć zostaje niesmak i podejrzenia o nepotyzm.
Brak zakazu zatrudniania członków rodziny w szkołach podstawowych na stanowiskach nauczycielskich nie oznacza, że takie zachowania są pochwalane. Z pewnością nie jest to oznaka profesjonalnego podejścia. Faworyzowanie członków rodziny podczas kompletowania kadry nauczycielskiej może występować, ale prawnie nie jest ono zakazane.
Foto: Dorota Pytlik; Facebook profil publiczny
Piotr Suszek
Nasz komentarz:
PiS przyzwyczaił nas i chyba nikomu już to nie przeszkadza, że wszyscy członkowie rodziny polityków PiS stopniowo są upychani po różnych spółkach, radach nadzorczych, ministerstwach. Lokalnie to instytucje samorządowe, podległe firmy, instytucje np. powiatowe, reorganizowane tak, że zwykle dyrektorem czy kierownikiem zostaje ktoś z rodziny, np. Gabriela Dorsa. Specjalnie nie piszę „starosty” bo nim nie jest, choć bierze za to pieniądze. Córkę radnej PiS widziano na rozpoczęciu roku szkolnego i jakoś nic nie wskazywało, że to na chwilę. W środowisku (również PiS-u) zrobił się szum, sprawa jest teraz tłumaczona tak, że to tylko „na chwilę”. Jeżeli ktoś w to wierzy.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze