Jako redaktor naczelny i dziennikarz Kuriera Zawierciańskiego i Gazety Myszkowskiej od soboty wieczór 11 lipca byłem, można powiedzieć „w środku akcji”. Ale celem nie był sensacyjny szybki artykuł. Policja, antyterroryści, łącznie nawet 300 uzbrojonych ludzi i 2 helikoptery szukają byłego komandosa, weterana z Afganistanu, który jeszcze tuż przez ucieczką wyrwał się grupie pracowników ZOO. Skojarzenia z osaczanym Rambo oczywiste. Patryk Vega jako przyszły reżyser filmu o tej historii był w rozmowach wymieniany wielokrotnie: komandos i jego Puma ścigani przez setki policjantów, helikoptery. Lasy Jury okazały się na szczęście na tyle pojemne, że zmieściła się w w nich cala armia, sprzęt i zdesperowany były komandos z pumą Nubią. Na szczęście finał tej akcji różni się od filmu, nikt nie zginął, nikt nie został ranny. Przyjaciele Kamila z Myszkowa, Warszawy, Zawiercia, z którymi był w kontakcie ukrywając się, doradzili mu aby jednak przerwał ucieczkę, że to do niczego dobrego nie doprowadzi, a może skończyć się tragedią. Dla niego, Nubii lub… obojga.
Wieczorem w sobotę polecany przez wolontariuszy i pracowników Schroniska dla Zwierząt w Zawierciu adwokat Paweł Matyja odbiera telefoniczną prośbę o pomoc prawną od Kamila Stanka. Kamil godzi się oddać Nubię pod opiekę pracowników ZOO, ale stawia jasny warunek: nie może być to ZOO w Poznaniu, do którego nie ma ani procenta zaufania. Podnosi też argument (nie mieliśmy czasu tego zarzutu zweryfikować) o wysokim procencie zgonów zwierząt przejmowanych po podobnych akcjach, przez ZOO w Poznaniu. Drugi argument jest czysto ludzki (i zwierzęcy!) że Poznań to dla niego taka odległość, że nie będzie w stanie zanim odzyska Nubię, utrzymywać z nią kontaktu. Bo innej wersji wydarzeń niż zmiana niekorzystnego wyroku o odebraniu mu Nubii sobie nie wyobraża. Nie tylko zresztą Kamil. Po początkowo bardzo alarmujących informacjach, zwykle niesprawdzonych, o grasującym „niebezpiecznym dzikim kocie” akcji Fundacja Viva!/Zoo w Poznaniu przeciwstawiły się setki osób wspierających Kamila i Nubię.
Wieczorem w sobotę 11 lipca zapada decyzja, że w niedzielę rano Nubia zostanie oddana. Decyzja sądu mówi o przekazaniu Nubii do ZOO w Poznaniu. Na to nie godzi się Kamil. Transportem Nubii mają się zająć pracownicy Fundacji Don Vittorio Foundation For Wild Animals, której „logo” jest znaleziony przez jej pracowników przed laty zaniedbany, chory młody niedźwiedź brunatny, wychowany i wykarmiony od smoczka. Kamil choć w sobotę sam poprosił adwokata Pawła Matyję o pomoc, nigdy swojego obrońcy nie widział. A już wcześniej, niestety, nie zawsze doświadczenia z prawnikami miał najlepsze. Godzi się oddać Nubię, sam popadł w konflikt z prawem, jednak los zwierzęcia jest dla niego najważniejszy. Zapada decyzja, że wszyscy muszą się spotkać w bezpiecznej przestrzeni, zwłaszcza, że zainteresowanie mediów sprawą jest tak ogromne, że może pomóc, ale też ściągnąć na Kamila kolejne kłopoty. Wszyscy godzą się na rozwiązanie, że „bezpieczna przystań” to redakcja Kuriera Zawierciańskiego/Gazety Myszkowskiej w Myszkowie. Od niedawna mieści tu się też filia Kancelarii Adwokackiej adw. Pawła Matyi. W redakcji w niedzielę rano spotykają się więc pracownicy poznańskiej fundacji, którzy mieli transportować Nubię, czyli Martyna Szwedek i Łukasz Bodnarowski. Kamil Stanek, wspierający go przyjaciele, większości byli komandosi i żołnierze po misjach w Afganistanie, Iraku. W pobliżu, w bezpiecznym miejscu czekała Nubia. Prawie zabrakło tego dnia kawy w redakcji…
Don Vittorio Fondation ocenia sytuację, że w bezpieczny dla Nubi sposób nie może jej wozić przez pół Polski. Adwokat Paweł Matyja wobec formułowanych zarzutów, że Nubia mogła być zaniedbana, czy nawet bita przez opiekuna (takie niesprawdzone zarzuty pojawiały się w internecie) stawiał warunki, że przekazanie Nubii musi być poprzedzone badaniem przez weterynarza. Ale kto ma to zrobić? Przecież nie zajmujący się psami i kotami (domowymi) nawet najlepszy lokalny weterynarz! Na rozwiązanie, że Nubia nie może być przewieziona do Poznania, że trzeba jej znaleźć bliżej bezpieczny azyl godzą się wszyscy, a co najważniejsze, godzi się Nubię przyjąć na kwarantannę (przechodzi ją każde nowe w zwierzę w ZOO) dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Jolanta Kopiec.
Nasza kolumna kilku samochodów bramą techniczną wjeżdża na teren ZOO w Chorzowie. Pominiemy formalności, których pilnowali pracownicy ZOO i dyrektor Jolanta Kopiec, ale wszyscy byli pod wrażeniem świetnej kondycji Nubii (w mediach słyszeli o agresywnej zaniedbanej pumie). Weterynarze chorzowskiego ZOO, skrupulatnie sprawdzają dokumentację Nubii. Sprowadzona legalnie z Czech 6 lat temu, pochodzenie „z hodowli”, co jest ważne, gdyż od wielu lat na terenie UE obowiązuje zakaz handlu zwierzętami z dzikiego odłowu. Nubia na dwa pokolenia ma udokumentowanie hodowlany „życiorys”. Paszport, elektroniczny chip, badania okresowe. Nubia ma wszystko. A miejsce jej pobytu w gospodarstwie, stadninie Kamila Stanka Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Kielcach w opinii z 26 listopada 2019 roku opisała tak: „stosownie do zapisów Ustawy o ochronie przyrody dotyczącą warunków przetrzymywania przez Kamila Stanka zwierzęcia niebezpiecznego kuguar (puma) Puma concolor, po kontroli przeprowadzonej 19.11.2019, ustalono, że WŁAŚCICIEL zwierzęcia zapewnia warunki określone w rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie gatunków niebezpiecznych Kategoria I-najbardziej niebezpieczne gatunki. W związku z powyższym w protokole nie odnotowano zaleceń pokontrolnych”. Skracając jedynie niektóre przytaczane w opinii przepisy, przepisaliśmy całą opinię, którą można sprowadzić do prostego zdania: urzędnicy ocenili, że warunki pobytu Nubii u Kamila są prawidłowe, bezpieczne jest zarówno zwierzę jak i ludzie.
Nubia w południe trafia do dużego, wygodnego izolatorium na kwarantannę, która potrwa minimum 30 dni. Przechodzi ją każde nowe zwierzę w ZOO, szczególnie w czasach koronawirusa (zwierzęta też są na niego narażone). Z ciekawością ogląda, dotyka, obwąchuje każde miejsce. Długo zdaje się nie zwracać uwagi na swojego opiekuna. „Zwiedza” nowe miejsce. Kamilowi wzruszenie prawie pcha łzy do oczu. A to przecie doświadczony wojennymi doświadczeniami komandos. Zostawiamy Nubię, kończymy formalności, już mamy wyjeżdżać z ZOO (Nubię, nieświadomi do końca tego, jak słynne zwierzę oglądają, mogą już podziwiać przez szybę zwiedzający tego dnia chorzowskie ZOO spacerowice). Jesteśmy już przy bocznej bramie ZOO, gdy główna weterynarz prosi Kamila, aby wszedł z powrotem, zbliżył się do kraty (do środka mogą wchodzić tylko pracownicy ZOO) pokazał się Nubii, która zaczęła być wyraźnie zdenerwowana. Kamil zostawia jej swoją koszulkę, żeby Nubia w ozolacji miała coś znajomego.
Kolejne godziny spędzamy na Komendzie Powiatowej Policji w Zawierciu. Przed budynkiem już od wielu godzin na finał tej historii czekają dziennikarze wszystkich stacji telewizyjnych, jest Polsat, TVP, TVN. Co najważniejsze- tłum miłośników zwierząt wspierających Kamila. Na samochodach transparenty: Nubia jest Kamila. Nie krzywdzie Pumy Nubi!!! W pospiechu wydrukowany plakat ma aż 2 błędy, ale to nieważne. Ważne czego chcą zebrani przed KPP Zawiercie. „Nie krzywdźcie Pumy Nubii!” -krzyczy kolejny plakat.
Sąd wydał decyzję odebraniu pumy, decyzję krytykowaną, gdyż opartą na przekonaniu, że zwierzę przebywa u niego nielegalnie i nie ma właściwych warunków, czemu przeczą fakty.
Kamila Stanka poznałem rano w niedzielę, gdy wszedł do redakcji. Mocny, ale gesty zdradzały, że w ogromnym stresie mężczyzna, żołnierz, który niejedno widział i przeżył. Pięć godzin później, gdy wychodził z KPP w Zawierciu podziękować mieszkańcom, mediom, ten sam Kamil był przede wszystkim wzruszony, ale już wyluzowany, bezpieczny. Gdy jechaliśmy na policję, gdzie Kamil dobrowolnie się stawił nie było żadnej pewności, czy nie nastąpi jego nawet tymczasowe zatrzymanie. Wszak jeszcze 24 godziny wcześniej poszukiwali jego, i groźnej rzekomo pumy antyterroryści, helikoptery i chyba ze 300 policjantów!
Kamil dziękował za wsparcie, prosił o śledzenie dalej tej historii, i zapowiedział walnę o odzyskanie Nubii. Adwokat Paweł Matyja, który bez przerwy pracował nad tą sprawą przez ostatnie 24 godziny Pro Bono (Matyja został wyróżniony niedawno tytułem Prawnika Pro Bono roku 2019 organizowanego przez dziennik Rzeczpospolita pod patronatem Rzecznika Praw Obywatelskich) Sw wypowiedzi dla mediów przed KPP w Zawierciu wyjaśniał, że jego celem było uchronienie Kamila Stanka od aresztowania, lub innych ograniczeń wolnościowych i wynegocjowanie tego, aby Nubia nie trafiła na drugi koniec Polski. Kamil wyszedł z siedziby Policji nawet bez nałożonego dozoru, ma jedynie informować o swoim miejscu pobytu. Zmęczony odmówił na tym etapie składania wyjaśnień, zgłosi się na policję w celu przesłuchania gdy odpocznie i będzie w lepszej kondycji fizycznej. Adwokat Paweł Matyja, który nie reprezentował Kamila w czasie, gdy toczyła się procedura odebrania mu Nubii, zapowiada, że gdy jest już jego pełnomocnikiem, przeanalizuje przede wszystkim prawne możliwości wznowienia postępowania, które zakończyło się decyzją, że Nubia ma u niego dobre warunki pobytu.
Mam nadzieję, że rozmawiając o tej historii, czytając równie newsy, zastanowimy się wszyscy nad tym, co tak naprawdę jest dobre dla zwierzęcia. Przepisy od kilku lat idą w kierunku zaostrzania zasad trzymania gatunków dzikich w domach, cyrkach czy prywatnych ZOO. W czasie tego intensywnego dnia (były to rozmowy prywatne, więc nie mogę ich cytować) zawodowo zajmujący się czy to pracownicy ZOO, czy inne osoby, mówiły, że są przeciwne prywatnym hodowlom takich zwierząt, zwłaszcza gatunków niebezpiecznych, ale jednocześnie przyznawali, że zwierzęta już wychowane w warunkach domowych, jeżeli były tam bezpieczne i nabyte legalnie (Kamil przez 6 lat Nubię miał legalnie), lepiej aby pozostały w swoim obecnym środowisku.
Nubia pod niedzieli 12 lipca przebywa na kwarantannie w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym, gdzie może ją zobaczyć każdy. Kamil Stanek zamierza się starać o status wolontariusza, aby pracując w ZOO przy opiece nad zwierzętami, miał okazje do odwiedzania Nubii. Chyba się nie pomylę, jeżeli napiszę, że Nubia też tego chce.
Jako dziennikarz Gazety Myszkowskiej i Kuriera Zawierciańskiego jako jedyny z polskich dziennikarzy uczestniczyłem przez cały dzień w wędrówce Kamila i Nubii od spotkania w naszej redakcji, przez jej przekazanie pod opiekę pracowników ZOO w Chorzowie. Dwie godziny spędzone na korytarzach KPP w Zawierciu i wreszcie konferencja prasowa i spotkanie z wolontariuszami przez komendą. Nie o wszystkim co działo się tego dnia wolno mi napisać, wiele słów które padły i obrazów oglądanych muszą zostać w tajemnicy. Przynajmniej przez jakiś czas. Zdjęcia wykonane podczas umieszczania Nubii w ZOO mogła wykonać jedynie nasza redakcja. Nikt inny nie został dopuszczony do opisywania tych wydarzeń „od środka”. To też spowodowało, że choć byliśmy najbliżej, zaufanie jakim nas obdarowano, zobowiązywało do tego, żeby wydarzenia niedzieli 12 lipca opisać i pokazać być może jako ostatni, gdy wszystkie newsowe stacje i portale już nas trochę wyprzedziły. Ale w Kurierze Zawierciańskim i w Gazecie Myszkowskiej zawsze hołdujemy zasadzie, że nie zawsze szybkie dziennikarstwo jest jego najlepszą odmianą.
Podobnie jak adwokat Paweł Matyja sprawy Nubii nie zamierzamy odpuścić, wspierając starania Kamila Stanka o jej odzyskanie.
Z ostatniej chwili:
KOSZ KWIATÓW DLA ADWOKATA Pawła Matyi!
W poniedziałek, w południe do Kancelarii Adwokackiej adw. Pawła Matyi w Myszkowie ul. Sikorskiego 53/3 (jest to filia jego głównej kancelarii) kwiaciarnia doręczyła ogromny koszt kwiatów. Nadawca jest anonimowy. Nie wiemy, kto miał taki gest. Za zgodną adw. Pawła Matyi pokazujemy kwiaty i podziękowania dołączone do przesyłki:
Napisz komentarz
Komentarze