(Stara Huta, Myszków) Do 6 osób wzrosła liczba osób, którym Prokuratura Rejonowa w Myszkowie stawia zarzuty udziału w bójce podczas pikniku w OSP Stara Huta. Wszyscy podejrzani, to rzekomi napastnicy, którzy mieli pobić strażaków ze Starej Huty. Ale jednocześnie myszkowska prokuratura potwierdza, że na wersji strażaków, pojawia się coraz więcej rys. Prokuratura ustala na przykład prawdziwość wersji pierwszego z zatrzymanych, który twierdzi, że choć sprowokowany uderzył jednego z młodych strażaków „z liścia”, to w odwecie został pobity w rowie przy remizie przez trzech dorosłych strażaków. Jeden z nich miał nosić ksywkę „Karaś”. Prokuratura Rejonowa w Myszkowie potwierdza też, że w materiale dowodowym śledztwa nie ma wyników badań strażaków na obecność alkoholu. A świadkowie, jak i uczestnicy bójki, z którymi rozmawiała Gazeta Myszkowska wielokrotnie mówili, że strażacy byli pijani. Mieli też być w nocy, po trzeciej bójce badani alkomatem. Co się stało z wynikami badań? Nie ma ich prokuratura, strażacy dmuchali w alkomaty. Dlaczego wyniki nie trafiły do akt sprawy?
We wtorek 10 września na 48 godzin został zatrzymany kolejny nieletni, mieszkaniec Myszkowa, któremu postawiono zarzut udziału w bójce, oraz czyny o charakterze chuligańskim. 17-latek dwie noce spędził w izbie zatrzymań w Zawierciu.
O możliwie szczegółowe informacje o przebiegu śledztwa poprosiliśmy Prokuratora Rejonowego Dariusza Berezę: -Na dzień dzisiejszy zarzuty ma 6 osób, wszystkim zarzucamy udział w bójce, a dodatkowo dwóm z nich czyny o charakterze chuligańskim. Ostatni zatrzymany, o którego pan pyta ma postawiony zarzut pobicia, ale są wątpliwości, czy w ogóle brał udział w tej bójce.”
To bardzo ciekawy wątek sprawy, gdyż chodzi o 17-latka, z którym kilka dni przed zatrzymaniem, rozmawiali dziennikarze Gazety Myszkowskiej. Chłopak kategorycznie zaprzeczał, aby brał udział w bójce, że tylko był na miejscu i obserwował zajście. Jego relacja była też korzystna dla innych osób, wcześniej zatrzymanych, że nie atakowali, tylko wręcz zostali napadnięci przez strażaków, że się bronili, albo stanęli w czyjejś obronie. Wygląda na to, że prokuratura po kilku dniach nabiera refleksji w ocenie wiarygodności nie tylko zatrzymanych, którym postawiono zarzuty, ale i strażaków, rzekomo pobitych.
-Muszę stwierdzić, że działania policji na początku, pierwsze przesłuchania były dość chaotyczne. Zeznania pokrzywdzonych wymagają weryfikacji, dlatego przewidujemy kolejne przesłuchania. Ustalamy ciągle, jakich obrażeń doznali poszkodowani.
Mamy już wiarygodną wersję przebiegu wydarzeń, że były trzy bójki, trzy zdarzenia, to wersja zarówno osób, którym stawiamy zarzuty, jaki i tych, które na razie występują jako poszkodowani. Mamy zamiar przesłuchać jeszcze 3 osoby, pod kątem ich udziału w bójce. Jedna z tych osób ma dozór policji w związku z inną sprawą, dwie kolejne znamy tylko z imienia, ustalamy ich tożsamość.
Mogę jeszcze powiedzieć, że nieletni mieszkaniec Myszkowa (z Będusza- przyp. red.), od którego całe zajście miało się zacząć, w jego sprawie prokuratura złożyła wniosek o przydzielenie mu obrońcy z urzędu. On sam zeznaje, że został pobity przez trzech strażaków, ale nie złożył w tej sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Ale ten wątek sprawy jest badany.
Na koniec podsumuję, że choć nikomu z poszkodowanych nie stawiamy zarzutów, to jednak na tym etapie śledztwa pojawiły się wątpliwości, czy ich wersja wydarzeń jest prawdziwa -mówi prokurator rejonowy Dariusz Bereza.
Gazeta Myszkowska: -Ostatnie nasze pytanie dotyczy badania uczestników bójki na zawartość alkoholu. Świadkowie twierdzą, że alkohol lał się ostro, że pretekstem do pikniku były niedzielne urodziny jednego strażaka, radnego i jednocześnie policjanta. Wobec niego jego jednostka policji prowadzi czynności dyscyplinarne, gdyż pojawiło się podejrzenie, że będąc na zwolnieniu lekarskim był np. na tym pikniku rzekomym ochraniarzem. Z wiarygodnych źródeł wiemy, że do jego przełożonych poszła pisemna informacja, że policjant ten był trzeźwy. A jakie były wyniki badania trzeźwości innych uczestników bójki w Starej Hucie?
Prok. Bereza: -Nie mamy żadnych dowodów co do stanu trzeźwości pokrzywdzonych. Takie badania jak wynika z dokumentów policji, nie były wykonywane.
GM: To dziwne, gdyż świadkowie, z którymi rozmawialiśmy mówili, że strażacy byli badani w nocy. Jeżeli -co rozumiem wynika z akt sprawy- nie ma śladu po tych badaniach, to jak KPP Myszków przekazała do KPP Zawiercie, że funkcjonariusz tamtej jednostki był trzeźwy, skoro nie był badany?
-Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Mogę tylko powtórzyć, że w aktach sprawy nie ma wyników badań trzeźwości poszkodowanych.
Gazeta Myszkowska: -Ta sprawa budzi spore emocje, również pod tym kątem, czy stosowane przez policję i prokuraturę środki, zatrzymania nieletnich na 48h, sposób prowadzenia przesłuchań, nie były nadmierne. Zwłaszcza, że jeden z rzekomych poszkodowanych, to policjant i radny, do niedawna kolega myszkowskich policjantów.
Prok. D. Bereza: -Do dzisiaj, ze strony zatrzymanych nie wpłynęło ani jedno zażalenie na zatrzymanie czy nałożony dozór policyjny. Mogę jednak zapewnić, że prowadzimy tę sprawę bardzo rzetelnie i dokładnie, dlatego powiedziałem o pojawiających się wątpliwościach, nieścisłościach w zeznaniach poszkodowanych.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze