Brawo Policja? Niekoniecznie!
Na 9 przypadków tylko w jednym KPP w Myszkowie uznała, że do wykroczenia nie doszło. Aż w 7 zgłoszonych przypadkach policjanci potwierdzili popełnienie wykroczenia, ustalili sprawcę. Można by krzyknąć: brawo Policja! Napracowali się, sporządzono dziesiątki stron protokołów, przesłuchano wielu świadków i zarzuty się potwierdziły. Skąd więc wątpliwości w ocenie pracy policji? We wszystkich 7 przypadkach Wydział Prewencji KPP w Myszkowie „zastosował środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia”. W 4 z 7 przypadków redakcja Gazety Myszkowskiej zdecydowała się złożyć zażalenie od decyzji o nieskierowaniu wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w Myszkowie. Zażalenie takie składa się na ręce Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach.
Środek wychowawczy? Chyba demoralizujący!
Gdy listonosz w 2 dni przyniósł do redakcji 9 kopert z decyzjami policji, długo zastanawialiśmy się czy uznać decyzje Policji za słuszne. Bo z jednej strony wielki szacunek: 8 na 9 przypadków potwierdziło fakt popełnienia wykroczenia, tylko w jednym (plakaty Krystyny Jasińskiej z PiS wieszane w Jaroszowie) nie wykryto sprawcy. Ale pouczenie? Staruszka co przejdzie nie po pasach nie może liczyć na pouczenie, 50 zł mandatu murowane! Opisane przez Gazetę Myszkowską wykroczenia wyborcze są w okresie wyborów powszechne: kandydaci i komitety wieszają plakaty „gdzie popadnie”, często nawet nie próbują uzyskać zgody właściciela płotu, budynku. Bezkarność ułatwia to, że nie wystarczy wskazać czyj plakat wisi nielegalnie, trzeba ustalić kto go powiesił. A to bywa bardzo trudne. Na bezczelności części kandydatów na radnych, burmistrzów, wójtów tracą ci, którzy chcą prowadzić kampanię estetycznie, bez naruszania prawa i dobrych obyczajów.
W 7 potwierdzonych przypadkach (z wykryciem sprawcy) wykroczeń policjanci zastosowali jednak pouczenie. W ocenie redakcji takie potraktowanie sprawy to żadna kara, na pewno nie wychowawcza, raczej demoralizująca. Udowadniamy wykroczenie, które wykryć bardzo trudno, a jak policja udowadnia fakt jego popełnienia… wypuszcza sprawcę!
4 zażalenia do Komendanta Wojewódzkiego Policji
11 lutego redakcja Gazety Myszkowskiej za pośrednictwem Komendanta Powiatowego Policji w Myszkowie do KWP w Katowicach złożyła zażalenia w 4 sprawach. W trzech zgodziliśmy się, że pouczenie jest wystarczające: 1. kioskarz, którego namówiono do wkładania w środek Gazety Myszkowskiej ulotek wyborczych Tomasza Ośmiałowskiego (jedynka z PiS do powiatu, zdobył mandat, jest teraz członkiem Zarządu Powiatu Myszkowskiego) i materiałów wyborczych w formie gazety reklamowej, do czego namówił go Wojciech P. obecny przewodniczący Rady Powiatu Myszkowskiego, w innej sprawie karnej ma zarzuty o oszustwo. 2. Plakatów wyborczych Zdzisława Tylkowskiego wieszanych nielegalnie w Jaroszowie 3. Plakatów wyborczych wieszanych w tym samym miejscu promujących Ewę Golibrodę. Ta niedawno uzyskała warunkowe umorzenie postępowania karnego, przyznała się, że popełniła życiowy błąd (przestępstwo) wypełniając i podpisując za męża jego oświadczenie lustracyjne. Spodobała nam się postawa pani Ewy, wieloletniej nauczycielki i dyrektorki szkoły w Ludwinowie, która po wyroku ze skruchą mówiła o błędzie, który popełniła i ma nadzieję, że ten wielki błąd nie przekreśli dorobku jej całego życia zawodowego. Skrucha wydała nam się autentyczna, Jaroszów też odpuszczamy!
4 przypadki są wyjątkowo bulwersujące:
Tomasz Ośmiałowski. POUCZENIE
Był radnym w Radzie Powiatu Myszkowskiego kadencji 2014-18. Zdobył ponownie mandat, jako „jedynka” PiS-u w tej kadencji, wybrany członkiem Zarządu Powiatu. Były policjant, aż wstyd, że łamie prawo. W zażaleniu do KWP piszemy: jego czyn polegający na dogadaniu się z kioskarzem aby do tygodnika Gazeta Myszkowska i Dziennika Zachodniego dokładać bez zgody Wydawców jego ulotkę wyborczą trzeba ocenić jako czyn wyjątkowo bezczelny i wyrachowany. Nie zasługuje on na łagodne potraktowanie, zwłaszcza, że jest doświadczonym politykiem, był w przeszłości funkcjonariuszem Policji, zakończenie sprawy jedyne pouczeniem jest wręcz zachętą do łamania prawa”.
Wojciech P. POUCZENIE
Radny kadencji 2014-18 w Radzie Powiatu Myszkowskiego, w przeszłości było posłem RP, Starostą Powiatu Myszkowskiego, dyrektorem SP ZOZ Myszków. Uznany winnego składania fałszywych oświadczeń majątkowych, ale potraktowany przez Sąd bardzo łagodnie uzyskał warunkowe umorzenie postępowania karnego. Jeszcze wyrok się nie uprawomocnił, a 3 dni wcześniej Prokuratura Okręgowa w Częstochowie zdecydowała o postawieniu mu nowych zarzutów karnych, tym razem o oszustwo. Dlatego nie wymieniamy jego pełnego nazwiska, gdyż obecny Przewodniczący Rady Powiatu Myszkowskiego znowu ma status podejrzanego. Niezależnie od Prok. Okr. w Częstochowie, Prokuratura Rejonowa w Myszkowie prowadzi niezależne śledztwo dotyczące wystawiania fikcyjnych usług medycznych na szkodę NFZ gdzie pojawia się nazwisko Wojciecha P.
W zażaleniu do KWP w Katowicach piszemy: jego czyn polegający na dogadaniu się z kioskarzem, aby do Gazety Myszkowskiej i Dziennika Zachodniego dokładać bezpłatną gazetkę zawierającą reklamy jego i jego komitetu wyborczego celem rozpowszechniania było wykroczeniem wyjątkowo bezczelnym, w sposób rażący naruszającym normy społeczne o dużej społecznej szkodliwości”.
Tomasz Załęcki. POUCZENIE
Zdobył mandat radnego do Rady Miasta Myszkowa z PiS-u. Zajmuje się reklamą, to jego lawety przewracały się wożąc podobiznę Urszuli Bauer, kandydatki na burmistrza Myszkowa z PiS. Jeden przypadek, przy Rondzie Flagi, skończył się uszkodzeniem sąsiedniego samochodu. W innym laweta wyjechała, zatrzymując się na znaku drogowym. Ale radnego Załęckiego przyłapaliśmy na innym wykroczeniu, potwierdzonym przez Policję. Policja uznała jednak, że wystarczy pouczenie, z czym się nie zgadzamy. Chodzi o umieszczenie bez zgody właściciela wielkiej reklamy promującej Piotra Bańkę, gdy kandydował z PiS do Sejmiku Śląskiego. Bańka radnym sejmiku został, właścicielka reklamy przy drodze wojewódzkiej 793 za Urzędem Skarbowym zauważyła, że jej reklamę ktoś bezczelnie przykrył reklamą wyborczą Piotra Banki.
-Nikt mnie nie pytał o zgodę, a za taką reklamę trzeba zapłacić. Bezczelnie powiesili na mojej własności swoją reklamę. Dawno tam nie jechałam, było już po wyborach gdy zobaczyłam na moim stelażu zdjęcie tego Bańki - mówi właścicielka terenu. Jak ustaliła policja, reklamę na zlecenie KW PiS ustawił Piotr Załęcki, prowadzący agencję reklamową. Ustawił nielegalnie.
Dominik Ociepa. POUCZENIE
Mandatu radnego (kandydował z PiS) nie zdobył. Młody człowiek kojarzony ze środowiskiem kibiców piłkarskich. Zamiast prześcieradła, gdzie zwykle kibole wieszają na wiadukcie zachęty do udziału w meczu (też nielegalnie), kandydujący na radnego Tomasz Ociepa zawiesił swoje banery wyborcze. Bez zgody Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Jego banery wisiały też na miejscach kultu, jak kapliczka na Starym Myszkowie. Jak sam twierdził, „za zgodą proboszcza”. Kapliczka w czasie wyborów cała wyglądała jak jeden wieki plakat wyborczy PiS-u, nic więc dziwnego, że kościoły coraz bardziej puste… Do tego afery pedofilskie w kościele. Ale cóż, chcieliśmy być drugą Irlandią. Gospodarczo, jeszcze nam brakuje, ale poziom religijności Irlandczyków, którzy niemal całkowicie porzucili kościół katolicki przy takiej postawie księży mamy szansę szybko osiągnąć.
Dominik Ociepa to najmniej znana dotychczas postać popełniająca udokumentowane przez policję wykroczenia wyborcze, ale uznaliśmy, że pouczenie w jego przypadku to też kara zbyt łagodna, która może rozzuchwalać w przyszłości.
DWIE DECYZJE POLICJI SĄ CIEKAWE:
BURMISTRZ ŻAK KOLABOROWAŁ Z PiS-EM!
Wielokrotnie wskazywaliśmy, cytując wyroki sądów, że laweta z reklamą zaparkowana w pasie drogowym czy np. na parkingu (prywatnym, publicznym) nie jest „zaparkowanym pojazdem” lecz ustawioną w przestrzeni publicznej reklamą wymagającą zgody właściciela lub zarządcy terenu na zajęcie pasa drogowego (za opłatą) lub opłaty za ustawienie reklamy w przestrzeni publicznej (na parkingu). Do policji zgłosiliśmy wiele takich przypadków, m.in. lawetę promującą kandydatkę PiS Urszulę Bauer, która przez kilka tygodni zajmowała miejsce parkingowe przed Domem Kultury (parking róg ulic 3 Maja i Kościelnej). Policja ustaliła, że lawetę na zlecenie PiS-u ustawił Tomasz Załęcki, obecny radny miejski PiS, ale do wykroczenia nie doszło. Spytaliśmy więc dlaczego taka ocena faktów?
-Jeżeli chodzi o sprawę lawety z banerem wyborczym parkującą na parkingu przy ul. Kościelnej to w toku postępowania ustalono właściciela terenu tj. Burmistrza Miasta Myszkowa, jak również ustalono że osoba parkująca lawetę miała wyrażoną zgodę na nieodpłatne parkowanie w tym miejscu -wyjaśnia Oficer Prasowy KPP w Myszkowie wz. sierż. sztab. Paulina Wysocka.
Rzeczywiście, w takim przypadku nie można mówić o wykroczeniu. Laweta stała legalnie. Ale inny wniosek jest paraliżujący: Burmistrz Włodzimierz Żak zamiast pilnować dochodów miasta, wspierał finansowo kampanię wyborczą PiS! Dodatkowo rozporządził się nie swoimi prywatnymi pieniędzmi, tylko naszymi. W naszej opinii mogło dojść do korupcji politycznej: Żak mógł grać na dwa fronty godząc się na ustawienie gratis reklamy wyborczej PiS-u. Np. przegram wybory - Ula Bauer się odwdzięczy. Chyba, że korzyść z bezpłatnego ustawienia reklamy odniósł nowy radny PiS Tomasz Załęcki: ustaw Tomek reklamę gratis, zarobisz na Uli więcej, jak wygrasz wybory, będziemy współpracować… To spekulacja, nie wiemy dokładnie jaki deal chciał zrobić burmistrz Żak, ale mamy wrażenie, że to temat na osobne śledztwo. Możliwe, że doszło do działania na szkodę gminy, naruszenia dyscypliny finansów publicznych, gdy burmistrz lekką ręką jednemu komitetowi wyborczemu (albo kandydatowi na radnego) daje finansowe prezenty. Z naszej, nie ze swojej kieszeni!
Jaroszów: JASIŃSKA straciła pamięć!
Myszkowska policja nie ustaliła sprawcy, który wieszał na płocie, bez zgody właściciela banery wyborcze Kandydatki na Burmistrza Żarek Krystyny Jasińskiej. Pytaliśmy ją w trakcie kampanii przez portal społecznościowy o te plakaty, dlaczego wiesza bez zgody właściciela. Krystyna Jasińska odpowiedziała uprzejmie, że ma zgodę na wszystkie lokalizacje. Gdy wskazaliśmy konkretną w Jaroszowie, powołując się na stanowisko właściciela posesji, że nie dawał zgody, ani nikt go z jej komitetu o zgodę nie pytał, odpowiedziała, że sprawdzi, gdyż jest niedziela, „osoba która wieszała plakaty w Jaroszowie ma uroczystość rodzinną” i że odpowie w poniedziałek. Napisała też kandydatka na burmistrza Żarek, że jeżeli sprawa się potwierdzi, przeprosi. Pytaliśmy ponownie, już nie było żadnej odpowiedzi ani przeprosin. Zgłosiliśmy więc sprawę na policję, z przekonaniem, że Krystyna Jasińska, której uczciwości i obywatelskiej postawy nie mieliśmy podstaw kwestionować, zezna kto w jej imieniu wieszał plakaty. Okazuje się, że KPP w Myszkowie zmuszona była jednak umorzyć postępowanie wobec nie wykrycia sprawcy wykroczenia.
-Jeżeli chodzi o umieszczenie plakatów na posesji w Jaroszowie to w toku prowadzonej sprawy przesłuchano kandydatkę na Burmistrza MiG Żarki (Krystyna Jasińska- przyp. red). Informacje przekazane podczas przesłuchania nie pozwoliły na ustalenie osoby, która w imieniu kandydatki rozwieszała plakaty, a tym samym sprawcy wykroczenia -wyjaśnia Oficer Prasowy KPP w Myszkowie wz. sierż. sztab. Paulina Wysocka.
Szok! Krystyna Jasińska w czasie kampanii wiedziała, kto za nią wieszał plakaty, a gdy składała przed Policją zeznania jako świadek dopadła ją amnezja!
CIĄGLE TRWAJĄ CZYNNOŚCI DOTYCZĄCE FAŁSZYWEJ ULOTKI „CZYSTE POWIETRZE”
Jedno z zawiadomień jakie złożyła redakcja Gazety Myszkowskiej dotyczyło podejrzenia nie tylko rozpowszechniania materiałów wyborczych, które nie zostały sfinansowane ze środków komitetu wyborczego. Co więcej, było podejrzenie, że mogło dojść do wyłudzenia lub wydatkowania środków publicznych na kampanię wyborczą oraz oszustwa. Chodzi o książeczkę promującą rządowy program „Czyste Powietrze”. Oryginalna ulotka to 8 stron, na ostatniej są adresy kontaktowe do wszystkich jednostek Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska realizujących program. Uczestnicy spotkań z pracownikami WFOŚ Katowice mogą pamiętać, może mają tę broszurę ciągle w domach, gdyż była rozdawana na spotkaniach. Do redakcji Gazety Myszkowskiej jeden z czytelników przyniósł ulotkę, którą zobaczył w Myszkowie (leżały tam całe paczki tych książeczek „Czyste Powietrze”). Przyniósł książeczkę do nas, bo wątpliwości wzbudziła u niego treść, dokładnie ostatnia strona: -Miałem taką samą po spotkaniu, gdzie je rozdawano. Ale ta jest inna. Na ostatniej stronie reklama wyborcza Kandydatki na wójta gminy Poraj Danuty Służałek-Jaworskiej, dodatkowo informacja, że jest ona „Koordynatorem Rządowego Programu Czyste Powietrze”. 19 X 2018 Prezes Zarządu WFOŚiGW w Katowicach Tomasz Bednarek potwierdził nam, że: WFOŚiGW w Katowicach nie wyznaczył żadnego koordynatora Rządowego Programu Czyste Powietrze, a Pani Danuta Służałek-Jaworska nie jest zatrudniona w tut. Funduszu. Materiały promocyjne (załączone do naszych pytań, skan ulotki) nie zostały wydrukowane przez Fundusz.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, Danuta Służałek-Jaworska miała w zeznaniach przed policją potwierdzić, że to ona zleciła i sfinansowała druk książeczki „Czyste Powietrze” ze swoją reklamą wyborczą na ostatniej stronie. Miała też zeznać, że ulotek tych nie rozprowadzała. Udało się też potwierdzić, że ulotki zostały wydrukowane w drukarni w Częstochowie, choć całość usługi zleciła jednej z agencji reklamowych z Myszkowa. Tam też odebrała ulotki w ilości ok. 5000 szt. Jakaś część, być może niewielka trafiła jednak w obieg, skoro miał do niej dostęp i przyniósł do redakcji nasz informator. Potwierdził on jednocześnie, że było to miejsce „ogólnodostępne, które odwiedzało wiele osób”. Nie przesądzamy finału tej sprawy, ale przypisanie sobie nieistniejącego rządowego stanowiska, wyprodukowanie (i zapłacenie) 5000 ulotek najwyraźniej nie sfinansowanych przez Komitet Wyborczy PiS, lecz z niejasnego źródła, sugerowanie odbiorcom, że to materiał sfinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. To może pasować aż pod kilka paragrafów Kodeksu Karnego…
A ciągle toczy się śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Cieszycie (polskim), co do podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na sporządzeniu protokołu potwierdzającego nieprawdę, sfałszowaniu podpisu jednej z osób podpisanych pod protokołem (ta nauczycielka zaprzeczyła, aby protokół podpisała) i posłużenia się tym dokumentem jako prawdziwym. To śledztwo w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów. Przypomnimy tylko, że to głośna afera, która zakończyła się uznaniem przez Radę Gminy Poraj za zasadną skargi na dyrektorkę Szkoły Podstawowej w Poraju Danutę Służałek- Jaworską. Afera skończyła się też wycofaniem przez rodzinę wyłonionej bez eliminacji uczennicy Poraja do powiatowego konkursu „Nasz Talent”. Co ważne, dyrektorka szkoły w swoich wyjaśnieniach przed Komisją Rewizyjną potwierdziła, że protokół powstał na jej polecenie i pierwsza złożyła pad nim podpis. Cieszyńska prokuratura bada już wiele miesięcy, czy doszło do przestępstwa oszustwa, kto też złożył podpis pod protokołem za jedną z nauczycielek, która zaprzeczyła, aby ten protokół podpisała. Aferę z protokołem jako pierwsza odkryła Gazeta Myszkowska i opisała w artykule „Eliminacje których nie było”
Napisz komentarz
Komentarze