(Żarki Letnisko) 22 listopada policjanci KPP w Myszkowie zostali przez dyrektorkę szkoły wezwani do zbadania trzeźwości nauczycielki WF. Jak potwierdziło badanie alkomatem, u 48 letniej kobiety wynik badania wskazał obecność alkoholu 0,5 promila w wydychanym powietrzu. Funkcjonariuszom policji nauczycielka przyznała się, że tego dnia przyjechała samochodem. Myszkowska policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie z art. 70 Kodeksu Wykroczeń, który pozwala karą grzywny lub ograniczenia wolności ukarać osobę, która przystępuje do czynności zawodowych w stanie nietrzeźwości. Osobną sprawą jest sprawdzenie podejrzenia, czy już jadąc do pracy nauczycielka mogła być pod wpływem alkoholu. Gdyby i ten zarzut się potwierdził, nauczycielce grozi nawet do 2 lat więzienia za jazdę po pijanemu. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, dzień po zdarzeniu nauczycielka dostarczyła do szkoły zwolnienie lekarskie. Dyrektor Szkoły Podstawowej im. Pokoju w Żarkach Letnisku potwierdza, że 26 listopada do nauczycielki została wysłana decyzja o zawieszeniu jej w obowiązkach. Do czasu ostatecznego wyjaśnienia zarzutów nauczycielka traci wszystkie dodatki służbowe, otrzyma też nie więcej niż połowę podstawowego wynagrodzenia. Zawieszenie w obowiązkach oznacza też tymczasowy zakaz pracy z dziećmi.
Notatka z interwencji myszkowskiej policji w szkole ukazała się 23. listopada na stronie KPP w Myszkowie: Myszkowscy policjanci interweniowali wobec 48-letniej nauczycielki wychowania fizycznego, która w III klasie gimnazjum w gminie Poraj prowadziła lekcję będąc pod wpływem alkoholu. Niewykluczone, że w takim stanie przyjechała do pracy samochodem.
- W czwartek, 22 listopada ok. godz. 10 dyżurny z Myszkowa odebrał telefon z informacją, że na zajęciach wychowania fizycznego z uczniami III klasy gimnazjum, prowadząca lekcję najprawdopodobniej jest pijana - informuje asp. sztab. Barbara Poznańska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. -O swoich podejrzeniach uczniowie powiadomili dyrekcję szkoły. Policjanci po przybyciu do placówki potwierdzili, że 48-letnia kobieta była pod działaniem alkoholu. Badanie stanu trzeźwości wskazało prawie 0,5 promila alkoholu w organizmie - dodaje rzecznik.
POLICJĘ WEZWAŁA DYREKTOR SZKOŁY
Gazeta Myszkowska poprosiła rzeczniczkę policji o dodatkowe informacje, kto dokładnie wezwał policję. Ktoś anonimowy, czy np. dyrektor szkoły: - Potwierdzam, że policjanci udali się na miejsce po telefonicznym zgłoszeniu dyrektor szkoły.
Justyna Krauze-Cieślińska tak relacjonuje przebieg zdarzenia: -22. listopada rano, przyszli do mnie uczniowie gimnazjum, z którymi lekcję WF miała nauczycielka z informacją, że wyczuli od niej alkohol. Natychmiast poleciłam szkolnej woźnej, aby nikogo z nauczycieli nie wypuszczała z budynku szkoły, a wspomnianą nauczycielkę odwołałam z lekcji, każąc jej zgłosić się do mnie z dokumentem tożsamości. Zapewniłam też od razu zastępstwo na lekcje WF na cały dzień, opiekę nad uczniami przejęła pani ze świetlicy. I wezwałam policję. Funkcjonariusze przybyli bardzo szybko, przeprowadzili badanie alkomatem, które jak wiem, potwierdziło stan nietrzeźwości tej nauczycielki. Szkoła czeka teraz na odpis protokołu policji, ale już zdecydowałam o zawieszeniu nauczycielki w czynnościach. Pismo w tej sprawie zostało do niej wysłane 26 listopada.
Podejrzenia o problemach nauczycielki były znane. Nie było dowodów
Dyrektorka szkoły nie ukrywa, że podejrzenia o tym, iż nauczycielka WF może nadużywać alkoholu do niej docierały. Zaprzecza jednak, żeby kiedykolwiek sprawę tę bagatelizowała. Wręcz odwrotnie.
Zwłaszcza jedna strona internetowa przoduje w swobodnym publikowaniu fali hejtu, gdzie padają najgorsze wręcz oskarżenia. Że szkoła wręcz tuszowała przez lata problem rzekomego nadużywania alkoholu przez wf-istkę. Z takimi zarzutami nie zgadza się Dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Pokoju w Żarkach Letnisku Justyna Krauze-Cieślińska: - Od czasu jak jestem dyrektorem szkoły (rok szkolny 2012/13) przez te 7 lat nigdy nie było sytuacji, żeby ktoś z rodziców przyszedł i zgłosił swoje podejrzenia, choć jak wiem, takie zarzuty w plotkach były wobec tej nauczycielki formułowane również zanim to ja zostałam dyrektorem szkoły. Docierały do mnie tylko plotki, również hejt internetowy, że taki problem może istnieć. Mimo braku dowodów, kilka razy przeprowadziłam z tą nauczycielką rozmowy, raz pokazałam jej w obecności wicedyrektorki szkoły wpisy internetowe. Wszystkiemu zaprzeczyła, twierdząc, że to pomówienia, że leczy się na inną chorobę, co miałoby tłumaczyć jej wygląd. Mówiąc potocznie, „szła w zaparte”. Poinformowałam też nauczycielkę o konsekwencjach, jakie jej grożą, gdyby zarzut kiedykolwiek się potwierdził. Co roku, przy opracowaniu arkuszy szkolnych proponowałam tej nauczycielce przejście na pół etatu. Nie wyrażała zgody.
Nie jest też prawdą, że nie reagowali inni nauczyciele, czy wręcz kryli koleżankę. W roku 2015 troje nauczycieli zgłosiło mi, że dzień wcześniej, a wtedy nie było mnie w szkole, mieli podejrzenie, że ta nauczycielka jest pod wpływem alkoholu. Niestety mnie zgłoszono to podejrzenie dzień później. Mimo braku jednoznacznych dowodów, zdecydowałam wtedy o powiadomieniu o podejrzeniach Rzecznika Dyscyplinarnego przy Wojewodzie Śląskim. Została przysłana kontrola z Kuratorium Oświaty, nauczycielki, które wtedy zgłosiły swoje podejrzenia, zostały przesłuchane. Postępowanie zostało przez rzecznika dyscyplinarnego umorzone z braku wystarczających dowodów. Pytałam wtedy jakie mam możliwości weryfikacji takich podejrzeń, czy mogę np. zbadać trzeźwość pracownika szkoły alkomatem. Powiedziano mi, że absolutnie nie, że muszę za każdym razem wzywać policję.
Jak skomentuje pani falę hejtu, z której wyłania się obraz, zaznaczam, że również w mojej opinii nieprawdziwy, nie tylko taki, że w szkole „tuszowano” problem nauczycielki, ale że to wręcz najgorsza szkoła, fatalni nauczyciele, często palcem wskazani z imienia i przedmiotu, przez anonimowych „iksów” czy „igreków”?
- Wyniki egzaminów gimnazjalnych pokazują, że nasza szkoła, podobnie jak gimnazjum w Poraju w niczym nie odstaje od średniej, w niektórych przedmiotach klasyfikujemy się powyżej. Ale zaznaczam, że wyniki egzaminów gimnazjalnych też nie mogą być traktowane jak „ranking szkół”. Nasza szkoła się rozwija, mamy wiele osiągnięć. Hejt w internecie, jakiego doświadcza nasza szkoła, nauczyciele jest bardzo krzywdzący. Zaczęło się od ataków, że rzekomo nie reagujemy na to, że nauczycielka miała przez wiele lat nadużywać alkoholu. Wyjaśniałam panu, że nigdy takich podejrzeń nie zostawiliśmy bez reakcji, a moje działania w dniu 22. listopada były bardzo zdecydowane. Będziemy się z gronem nauczycielskim zastanawiać, jak reagować na tę falę hejtu, na którą swoją pracą na pewno nie zasłużyliśmy.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze