(Koziegłowy) Mieszkańcy gminy Koziegłowy w ostatnich dniach żywo dyskutują o niedawnym, zagranicznym wyjeździe swojej artystycznej reprezentacji. Gminny Zespół Pieśni i Tańca „Koziegłowy” występował na początku sierpnia na Węgrzech, ale bynajmniej nie o wrażeniach kulturalnych, jakie pozostawił po swoich występach w tym kraju, mówi się obecnie najgłośniej. Wyjazd przyćmiła, nazwijmy ją: „Afera składkowa”. Uczestnicy wyjazdu „zrzucili się” po 250 złotych od osoby, by nieco przedłużyć swój pobyt nad Balatonem. Dziś wypowiadający się w imieniu Zespołu mówią, że zebrane środki - wcale niemałe, bo wynoszące około 9 tysięcy złotych - nie zostały w pełni wykorzystane, a dzieci biorące udział w wyjeździe „były głodne”. Najdziwniejsze jest to, że choć sprawa jest powszechnie znana, a na jej temat narasta fala plotek, nabrała aury tajemniczości, głównie przez gminnych urzędników. Trudno się oprzeć wrażeniu, że o to, by sprawa „przycichła”, albo przynajmniej nie nabrała dużego rozgłosu, dba w szczególności Przewodnicząca Rady Gminy i Miasta Koziegłowy Joanna Kołodziejczyk.
Na początku była plotka. Dotarła do nas za pośrednictwem mieszkańca, który „coś słyszał o nieprawidłowościach finansowych”, jakie miały miejsce podczas wspomnianego wyżej wyjazdu, o petycji, jaka w tej sprawie trafiła do gminnych władz. Według jego słów, sprawa była omawiana na połączonym posiedzeniu Komisji Rady Gminy i Miasta Koziegłowy i „wzbudziła ponoć ogromną złość” przewodniczącej Joanny Kołodziejczyk. Postanowiliśmy się przyjrzeć sprawie, i tu jak się okazało, natknęliśmy się na swego rodzaju „opór materii”.
ODPOWIEDZI NA „TAK” I „NIE”
Wiedząc niewiele o sprawie, do Urzędu Gminy i Miasta Koziegłowy zwróciliśmy się z pytaniami, licząc, że otrzymana informacja zwrotna będzie służyć temu, by artykuł na temat „afery” (jeśli w ogóle zasługiwałby na powstanie) był rzetelny, oparty na faktach i merytorycznych odpowiedziach, a nie plotkach, domysłach czy niedomówieniach. Zapytaliśmy, czy to prawda, że została złożona/odczytana petycja w sprawie działalności MGOPK w Koziegłowach lub jej kierownictwa? (pytanie numer 1). Jeśli miała to być prawda, poprosiliśmy o udostępnienie treści wspomnianego dokumentu (pytanie numer 2). Chcieliśmy wiedzieć, czy wobec działalności MGOPK w Koziegłowach pojawiły się w ostatnim czasie jakieś zarzuty, precyzując, że ich tłem miał być wyjazd Gminnego Zespołu Pieśni i Tańca (pytanie numer 3). Zapytaliśmy także (to pytanie numer 4), czy władze gminy (jeśli zarzuty by się potwierdziły i byłyby bardzo poważne) rozważają ewentualne zmiany personalne w MGOPK? Przy wyżej wymienionych pytaniach specjalnie zaznaczyliśmy ich „numerację”, by czytelnik łatwo mógł powiązać je z otrzymanymi z odpowiedziami. - Na pytanie pierwsze i trzecie odpowiedź jest pozytywna. Na pytanie czwarte odpowiedź jest negatywna - odpowiedziała „bardzo zwięźle” Przewodnicząca Rady Gminy i Miasta Koziegłowy Joanna Kołodziejczyk. Żeby czytelnik nie musiał się wysilać i bawić w dopasowywanie odpowiedzi do pytań, wyjaśniamy równie krótko: Była petycja? Tak. Były Zarzuty? Tak. Czy Dyrektorka do zwolnienia? Nie. Przewodnicząca Kołodziejczyk odmówiła także przekazania treści petycji, o co ją prosiliśmy. - Odpowiadając na pytanie drugie wyjaśniam, że pismo odczytane w czasie Komisji miało charakter dokumentu prywatnego, a nie urzędowego w rozumieniu art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, a tym samym nie podlega ono udostępnieniu w trybie w/w ustawy – wyjaśniła Przewodnicząca Rady Gminy i Miasta Koziegłowy Joanna Kołodziejczyk. Przywołała zapis ustawy, który mówi, że „Dokumentem urzędowym w rozumieniu ustawy jest treść oświadczenia woli lub wiedzy, utrwalona i podpisana w dowolnej formie przez funkcjonariusza publicznego w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego, w ramach jego kompetencji, skierowana do innego podmiotu lub złożona do akt sprawy”.
Bardzo lakoniczna odpowiedź z koziegłowskiego magistratu spowodowała, że rozwinęliśmy listę naszych kolejnych pytań. Ich numeracja, bo znów ją zastosowaliśmy, jest także bardzo ważna. Wobec potwierdzenia faktu, że w ostatnim czasie pojawiły się zarzuty wobec działalności MGOPK w Koziegłowach chcieliśmy wiedzieć: Czy jest prawdą, że Przewodniczącą Rady Miasta i Gminy Koziegłowy o zarzutach wobec działalności MGOPK w Koziegłowach poinformowały matki osób/dzieci biorących udział w wyjeździe na Węgry (pytanie numer 1)? Czy na jej ręce złożyły wtedy petycję, w której sformułowały zarzuty (pytanie numer 2)? Jakie konkretnie były to zarzuty (pytanie numer 3)? Wobec kogo były one kierowane? Czy wobec dyrektor Renaty Garlei (pytanie numer 4)? Czy dotyczyły rozliczeń finansowych (pytanie numer 5)? Kto uczestniczył w niedawnym wyjeździe na Węgry? Czy byli to członkowie Zespołu Pieśni i Tańca Koziegłowy? Kiedy miał on miejsce i ile osób brało udział w tym wyjeździe? Kto był organizatorem wyjazdu (pytanie numer 6)? Czy uczestnicy wyjazdu na Węgry płacili za udział w nim? Jeśli tak, to, jaką kwotę i czy była to pełna odpłatność za wyjazd, obejmująca wszystkie elementy wyjazdu - np. przejazd, zakwaterowanie, wyżywienie, zwiedzanie (pytanie numer 7)? Czy jest prawdą, że wśród uczestników wyjazdu Zespołu Pieśni i Tańca Koziegłowy na Węgry była zbierana „składka”? Jeśli tak, czy uczestnicy wyjazdu wiedzieli wcześniej, że będą musieli ją uiścić (pytanie numer 8)? Jeśli tak, na jaką kwotę opiewała wspomniana składka/opłata i w jakim celu była zbierana? Czy wspomniany w momencie zbiórki „cel” został zrealizowany za zebrane pieniądze (pytanie numer 9)? Czy jest prawdą, że Przewodnicząca Rady Miasta i Gminy Koziegłowy nakazała Renacie Garlei zwrócić uczestnikom wyjazdu zebraną kwotę? Jeśli tak, to, w jakim terminie i czy zostały one już zwrócone (pytanie numer 10)?
Wspomniany wyżej zestaw pytań wysłaliśmy do Urzędu Gminy i Miasta Koziegłowy w czwartek 19 sierpnia. - Odpowiedź na pytania od 1 do 5 i 10 jest negatywna. Odpowiedź na pytania 6-9 jest następująca: z pisma przedłożonego pod obrady wspólnego posiedzenia Komisji Rady Gminy i Miasta Koziegłowy wynika, że wyjazd był w dniach 29 czerwca – 4 lipca 2018 roku. Wyjazd organizował Miejsko – Gminny Ośrodek Promocji Kultury w Koziegłowach. Udział finansowy uczestników był w kwocie 250 złotych. Szczegóły dotyczące wkładu uczestników, w tym rozliczeń posiada organizator – podpisała się pod cytowanymi wyjaśnieniami Przewodnicząca Rady Gminy i Miasta Koziegłowy Joanna Kołodziejczyk, choć pisząc „wyjaśnienia” bardzo nadużywamy definicji tego słowa. Bo co to za wyjaśnienia? Pytamy, jakie konkretnie zarzuty były kierowane pod adresem MGOPK (Przewodnicząca Joanna Kołodziejczyk we wcześniejszym piśmie potwierdziła przecież, że takie padły)? „Odpowiedź negatywna”. Pytamy, wobec kogo były kierowane zarzuty? „Odpowiedź negatywna”. Pytamy czy wobec dyrektor Renaty Garlei? „Odpowiedź negatywna”. Pytamy czy zarzuty dotyczyły rozliczeń finansowych? „Odpowiedź negatywna”. Pytamy, czy jest prawdą, że Przewodnicząca Rady Miasta i Gminy Koziegłowy nakazała Renacie Garlei zwrócić uczestnikom wyjazdu zebraną kwotę? Jeśli tak, to, w jakim terminie? „Odpowiedź negatywna”.
Radzimy zapamiętać te „odpowiedzi”, przydadzą się za chwilę.
PETYCJA TO DOKUMENT PRYWATNY... ODCZYTANY PUBLICZNIE
Wysyłając po raz drugi pytania do koziegłowskiego urzędu w sprawie „Afery składkowej” ponowiliśmy żądanie udostępnienia petycji odczytanej podczas obrad. Trudno nam było zgodzić się ze stwierdzeniem, że to „dokument prywatny”, tym bardziej, że nie dotyczył spraw prywatnych, ale kwestii związanych z działalnością instytucji gminnej. Ponadto przewodnicząca Kołodziejczyk wspomniała w pierwszej odpowiedzi nadesłanej do redakcji, że ów „dokument prywatny” został odczytany w czasie Komisji, publicznie, w obecności kilkudziesięciu osób. Joanna Kołodziejczyk ponownie odmówiła udostępnienia petycji. Nie mogła za to nie udostępnić protokołu z połączonego posiedzenia Komisji Rady Gminy i Miasta Koziegłowy, którego zażądaliśmy, w którym sprawę wyjazdu szeroko opisano.
PIENIĄDZE ZEBRANO A „DZIECI BYŁY GŁODNE”
W protokole nr 8/2018 ze wspólnego posiedzenia Komisji Rady Gminy i Miasta Koziegłowy, które odbyło się 7 sierpnia, i na którym poruszano sprawę wyjazdu wzbudzającego tyle emocji, czytamy: „Przewodnicząca Rady Pani Joanna Kołodziejczyk odczytała pismo Gminnego Zespołu Pieśni i Tańca dotyczące rozliczenia wyjazdu na Węgry w dniach 29 czerwca – 4 lipca, a następnie zwróciła się do Pani Dyrektor Ośrodka Kultury o przedstawienie wyjaśnień w sprawie. Dyrektor Miejsko – Gminnego Ośrodka Promocji Kultury Pani Renata Garleja wyjaśniła, że przy każdym wyjeździe Zespół dopłacał do wyjazdów, ale nie ona to wprowadziła, bo takie zasady były już wcześniej. Przed każdym wyjazdem organizowane było spotkanie z uczestnikami wyjazdu, na którym ustalano koszt wyjazdu i wszyscy wyrażali na to zgodę. Wyjazd na Węgry miał być 3 dniowy, ale poproszono o przedłużenie pobytu o dwa dni. Otrzymali na to zgodę od Pana Burmistrza. Zebrano więc pieniądze na koszty związane z biletami wstępu, wejściem nad Balaton, obiad. Faktem jest, że w Budapeszcie posiłku nie było. Pani dyrektor poinformowała, że odbyło się spotkanie Zespołu, na którym wyjaśniano wszystkie sprawy związane z wyjazdem i zadecydowano, że pozostałe z wyjazdu pieniądze należy oddać uczestnikom wyjazdu. Takie są ustalenia z Zespołem, pieniądze zostaną zwrócone, więc nie wie, dlaczego ponownie sprawa ta jest poruszana. Przewodnicząca Rady Pani Joanna Kołodziejczyk poinformowała, że wpłynęło pismo od Zespołu, więc należy sprawę wyjaśnić. Podkreśliła, że zaproszenie było na 3 dniowy festiwal. Jeżeli uczestnicy wyjazdu chcieli zostać jeszcze dodatkowo dwa dni, to pobyt powinien być już we własnym zakresie. Pani Dyrektor Garleja jednak poprosiła o przedłużenie pobytu, a strona węgierska zapewniła pobyt na te dodatkowe dwa dni. Nadmieniła, że odnośnie zbierania pieniędzy na wyjazd spotkała się również z negatywną opinią rodziców dzieci uczestniczących w wyjeździe. Przedstawicielka Gminnego Zespołu Pieśni i Tańca Koziegłowy poinformowała, że było spotkanie organizacyjne w sprawie wyjazdu, na którym Pani Garleja powiedziała, że złożymy się po 250 złotych od osoby na dwa obiady i bilety wstępu. Była więc pewna, że obiady będą. Tymczasem w poniedziałek obiad był, a we wtorek powiedziano, że dzieci mają sobie robić kanapki. Dzieci były głodne, pytały o obiad, a pani Garleja powiedziała, że nie ma na to pieniędzy. Jej zdaniem pieniądze były, bo składali się po 250 złotych. Od uczestników wyjazdu zebrana była kwota około 9.000 złotych, a około 3.300 złotych wydatkowano. Z wyjazdu powinna więc zostać kwota około 6.000 złotych, która powinna być zwrócona uczestnikom wyjazdu. W sprawie rozliczenia wyjazdu było rzeczywiście spotkanie, na którym pani Dyrektor powiedziała niechętnie, że odda pozostałe z wyjazdu pieniądze. Pani (przedstawicielka Gminnego Zespołu Pieśni i Tańca Koziegłowy – przyp. red.) poinformowała, że pismo do pani Przewodniczącej i do pana Burmistrza w sprawie rozliczenia wyjazdu złożyła od razu po przyjeździe. Przewodnicząca Rady Joanna Kołodziejczyk podkreśliła, że jeżeli organizowana jest prywatna wycieczka, to formalności z tym związane należy również prywatnie załatwiać, a nie przyjmować na Dom Kultury. Jeżeli wyjazd był zorganizowany w ramach Domu Kultury, na zaproszenie z Węgier i zapewniony był pobyt oraz transport, to pani Dyrektor zbierając dodatkowo pieniądze na wyjazd powinna rozliczyć się z uczestnikami wyjazdu. Takie rozliczenie powinno było mieć miejsce od razu po przyjeździe. Oczekuje, że do najbliższego czwartku (posiedzenie, z którego pochodzi cytowany protokół pochodzi z wtorku 7 sierpnia, prawdopodobnie chodzi zatem o czwartek 9 sierpnia – przyp. red.) zostaną spełnione ustalenia pani Dyrektor Domu Kultury z Zespołem i oddane zostaną niewykorzystane w czasie wyjazdu pieniądze ze składek uczestników.”
KRÓTKA PAMIĘĆ PRZEWODNICZĄCEJ?
A teraz powracamy do odpowiedzi na nasze pytania, które sporządziła Przewodnicząca Joanna Kołodziejczyk.
Przypomnijmy, że zapytaliśmy m.in., jakie konkretnie zarzuty były kierowane pod adresem MGOPK (Przewodnicząca Joanna Kołodziejczyk we wcześniejszym piśmie potwierdziła przecież, że takie padły)? Padła „odpowiedź negatywna”, choć bardziej adekwatne powinno być określenie „odpowiedź wymijająca”. Z protokołu jasno wynika, że Przewodnicząca wiedziała, co nie podobało się uczestnikom wyjazdu na Węgry i ich rodzicom. Znała sedno problemu, wolała na ten temat milczeć.
Pytaliśmy, wobec kogo były kierowane zarzuty? „Odpowiedź negatywna”. W protokole kilka razy pada nazwisko Renaty Garlei, pod której adresem jest najwięcej pretensji, ale Przewodnicząca Kołodziejczyk nie wymienia go w odpowiedzi. Zapytaliśmy nawet konkretnie, czy padały one pod adresem dyrektor Renaty Garlei? „Odpowiedź negatywna”.
Pytaliśmy czy zarzuty dotyczyły rozliczeń finansowych? „Odpowiedź negatywna”, choć kwestie zebranych składek i nie rozliczenia się z nich to główny, by nie powiedzieć jedyny powód konfliktu. Jeśli nie są to „zarzuty dotyczące rozliczeń finansowych”, to jakie?
Pytaliśmy czy jest prawdą, że Przewodniczącą Rady Miasta i Gminy Koziegłowy o zarzutach wobec działalności MGOPK w Koziegłowach poinformowały matki osób/dzieci biorących udział w wyjeździe na Węgry i czy na jej ręce złożyły wtedy petycję, w której sformułowały zarzuty. Przewodnicząca zaprzecza, pisząc, że na te pytania „odpowiedź jest odmowna”. Tymczasem w protokole czytamy: - Przewodnicząca Rady Pani Joanna Kołodziejczyk poinformowała, że wpłynęło pismo od Zespołu, więc należy sprawę wyjaśnić (...) Nadmieniła, że odnośnie zbierania pieniędzy na wyjazd spotkała się również z negatywną opinią rodziców dzieci uczestniczących w wyjeździe (...) Przedstawicielka Gminnego Zespołu Pieśni i Tańca Koziegłowy poinformowała, że (...) pismo do pani Przewodniczącej i do Pana Burmistrza w sprawie rozliczenia wyjazdu złożyła od razu po przyjeździe.
Zapytaliśmy wreszcie, czy jest prawdą, że Przewodnicząca Rady Miasta i Gminy Koziegłowy nakazała Renacie Garlei zwrócić uczestnikom wyjazdu zebraną kwotę? Jeśli tak, to, w jakim terminie? „Odpowiedź negatywna”, a tymczasem w protokole znów czytamy:
- Przewodnicząca Rady Pani Joanna Kołodziejczyk podkreśliła, że jeżeli organizowana jest prywatna wycieczka, to formalności z tym związane należy również prywatnie załatwiać, a nie przyjmować na Dom Kultury. Jeżeli wyjazd był zorganizowany w ramach Domu Kultury, na zaproszenie z Węgier i zapewniony był pobyt oraz transport, to Pani Dyrektor zbierając dodatkowo pieniądze na wyjazd powinna rozliczyć się z uczestnikami wyjazdu. Takie rozliczenie powinno było mieć miejsce od razu po przyjeździe. Oczekuje, że do najbliższego czwartku zostaną spełnione ustalenia Pani Dyrektor Domu Kultury z Zespołem i oddane zostaną niewykorzystane w czasie wyjazdu pieniądze ze składek uczestników.” Może Przewodnicząca nie zrozumiała naszego pytania?
Żeby była jasność. Cytowany protokół jest z posiedzenia, które odbyło się 7 sierpnia, nadesłane odpowiedzi zostały sporządzone 28 sierpnia. Joanna Kołodziejczyk doskonale znała odpowiedzi na postawione przez nas pytania, wolała jednak kluczyć, zaciemniając obraz „Afery składkowej”.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze