(Koziegłowy) Trzy osoby w szpitalu, cztery zniszczone samochody i duże utrudnienia w ruchu na katowickiej nitce krajowej „jedynki”. To efekty bardzo groźnie wyglądającego wypadku, do którego w środę 8 sierpnia doszło w Koziegłowach. Zawinił kierowca, który wyjeżdżając na DK1 wymusił pierwszeństwo przejazdu. Dokładne przyczyny i okoliczności zdarzenia wyjaśniają policjanci z Myszkowa.
Do wypadku doszło na krótko przed godziną 13.00. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący Nissanem wyjeżdżając z ulicy Kościuszki w stronę Katowic, nie zastosował się do znaku „Stop”. W wyniku tego nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prawidłowo poruszającemu się lewym pasem w kierunku Częstochowy Fordowi Focusowi. Na skutek tego doprowadził do zderzenia bocznego. W wyniku uderzenia Ford Focus wpadł na oczekujące na ulicy Lipowej na kontynuację jazdy Skodę Octavię i Volkswagena Passata. Na skutek wypadku kierowca Nissana, jego pasażerka oraz kierowca Forda, trafili z obrażeniami ciała do szpitali. Droga w kierunku Katowic była zablokowana przez ponad godzinę. Policjanci wyznaczyli objazd przez Gniazdów – opowiada o zdarzeniu aspirant sztabowy Barbara Poznańska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. – W sumie we wszystkich pojazdach podróżowało 7 osób, po poszkodowaną w wypadku kobietę przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował ją do szpitala w Sosnowcu – dodają druhowie z jednostki OSP w Lgocie Górniej, którzy wraz z innymi jednostkami straży pożarnej uczestniczyli w akcji ratunkowej. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze