(Siedlec Duży) Na krajowej „jedynce” w Siedlcu Dużym doszło do czołowego zderzenia Mitsubishi Pajero z osobowym Volvo. Pisalibyśmy o nim pewnie tak, jak o jednym z wielu podobnych wypadków do jakich niestety dochodzi na tej trasie, gdyby nie jeden fakt. Okazało się, że kierowca pierwszego samochodu jechał trasą DK-1 … „pod prąd”. Wypadku o takim scenariuszu myszkowscy policjanci nie pamiętają. Szybko okazało się, co przyczyniło się do fatalnego w skutkach błędu kierującego Mitsubishi. Był kompletnie pijany! W wyniku zderzenia w szpitalu zmarła 47-letnia pasażerka Volvo. Sprawca wypadku – obywatel Ukrainy - został zatrzymany.
Do wypadku doszło w sobotę 26 maja przed godziną 22.00 na krajowej „jedynce” w Siedlcu Dużym. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 42-letni kierowca Mitsubishi Pajero, obywatel Ukrainy, jadąc w kierunku Częstochowy pasem ruchu przeznaczonym do jazdy w przeciwnym kierunku, doprowadził do czołowego zderzenia z osobowym Volvo, którym kierował 25-latek. W wyniku zdarzenia kierowca Mitsubishi oraz cztery osoby podróżujące drugą osobówką z obrażeniami ciała trafiły do szpitali na terenie województwa śląskiego. Jedna z pasażerek Volvo – 47 letnia kobieta zmarła w szpitalu. Kierowca Mitsubishi został zatrzymany. Mężczyźnie pobrano krew celem ustalenia jego stanu trzeźwości – mówiła niedługo po zdarzeniu podkomisarz Magdalena Modrykamień, z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. Kilka dni później miała do przekazania koleją porcję informacji na temat okoliczności tego tragicznego wypadku. - Jak się okazało, 42-letni kierowca Mitsubishi był kompletnie pijany – w jego organizmie było blisko 5 promili alkoholu. Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 42-latkowi prokuratorskich zarzutów, spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, znajdując się pod wpływem alkoholu. W środę 30 maja sąd na wniosek policjantów i prokuratora zastosował wobec 42-latka tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.
Za to co zrobił, grozi mu nawet do 12 lat więzienia – uzupełniała podkomisarz Magdalena Modrykamień. - Po wypadku dwie osoby (kierowcy) były uwięzione w pojazdach. Trasa DK-1 w kierunku Katowic na czas prowadzonych działań był zablokowana. W akcji ratowniczej brał udział śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, cztery Zespoły Ratownictwa Medycznego, trzy patrole policji oraz siedem zastępów strażaków: z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej z Myszkowa, z OSP w Koziegłowach, OSP z Lgoty Górnej oraz OSP z Siedlca Dużego – dodają biorący udział w akcji ratowniczej druhowie z jednostki w Lgocie Górnej. (rb, foto z wypadku OSP Lgota Górna)
Napisz komentarz
Komentarze