(Siedlec Duży) Trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie 29-latek, który w Siedlcu Dużym, we wtorek 12 grudnia potrącił ze skutkiem śmiertelnym pieszego, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia. Dzięki zaangażowaniu policjantów został odnaleziony dwie godziny po tragedii. W momencie zatrzymania był pijany. Za spowodowanie wypadku i ucieczkę po nim, może usłyszeć wyrok nawet 12 lat pozbawienia wolności.
Do tragedii doszło przed godziną 20.00 na ulicy Jana Pawła II. - Policjanci zostali wezwani do wypadku drogowego z udziałem pieszego. Sprawca kierujący nieustalonym samochodem potrącił tam ze skutkiem śmiertelnym 52-letniego mężczyznę, a następnie odjechał z miejsca wypadku. Policjanci z wydziału kryminalnego, ruchu drogowego oraz z Koziegłów od razu wkroczyli do akcji i rozpoczęli intensywne działania. Pomimo, że nie było świadków zdarzenia, a miejsca tragedii nie obejmował żaden monitoring, wszyscy za punkt honoru postawili sobie zatrzymanie sprawcy. Jedynymi śladami pozostawionymi na miejscu wypadku były elementy lusterka oraz rozbitego reflektora. Na ich podstawie można było wnioskować, że pojazd sprawcy to granatowy Volkswagen. Ogromna determinacja i zaangażowanie wszystkich policjantów biorących udział w poszukiwaniu samochodu i kierowcy doprowadziły do zatrzymania 29-letniego mężczyzny. Zaledwie po dwóch godzinach od zdarzenia wpadł on w ręce mundurowych. Na jednej z posesji w Siedlcu Dużym kryminalni odnaleźli Volkswagena Golfa, który miał uszkodzenia świadczące o tym, że brał udział w tym zdarzeniu. W budynku zastali dwóch mężczyzn, w wieku 43 i 29 lat. Obaj zostali zatrzymani do wyjaśnienia. Okazało się, że sprawcą śmiertelnego potrącenia pieszego jest 29-latek. Mężczyzna był kompletnie pijany. Badanie wykazało w jego organizmie 2.14 promila alkoholu – relacjonuje starszy aspirant Barbara Poznańska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. Jak ustalili śledczy, po spowodowaniu wypadku, chcąc uniknąć odpowiedzialności 29-latek odjechał z miejsca zdarzenia i uciekając okrężną drogą przez pobliskie miejscowości, dotarł na posesję gdzie został następnie zatrzymany. Tam ukrył uszkodzone auto za domem. Mężczyzna usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Na wniosek śledczych i decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za to co zrobił grozi mu nawet 12-letni pobyt w więzieniu. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze