(Siedlec Duży) Mieszkańcy ul. 3 Maja w Siedlcu Dużym od kilkunastu miesięcy robią co mogą, aby przez ich wieś przestały jeździć tiry, które parkują w firmie Oliwer. Niestety jak na razie ich interwencje w Urzędzie Gminy i Miasta Koziegłowy, Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska czy u przewodniczącej RGiM Koziegłowy Joanny Kołodziejczyk, nie przyniosły spodziewanych efektów. Tym razem poprosili o pomoc radną Bożenę Konopkę, ta jednak też nie ma pomysłu jak sprawę rozwiązać.
Przypomnijmy, że o bazie firmy transportowej Oliwer, która powstała pod przykrywką warsztatu samochodowego pisaliśmy w ub. roku w nr 43 w artykule „Tiry pędzą przez wieś”. Mieszkańcy już wtedy prosili nas o interwencję, ale okazało się, że działalność w papierach była całkowicie legalna. Firma transportowa Oliwer jest zarejestrowana w Kolonii Poczesna, a w Siedlcu Dużym powstał niby tylko warsztat pojazdów własnych, ale wokół tego warsztatu jest obszerny parking dla tirów, które każdego dnia licznie zjeżdżają do bazy. Plan Zagospodarowania Przestrzennego dopuszcza w tym miejscu zabudowę mieszkaniową jednorodzinną oraz zabudowę zagrodową, jako zabudowę o przeznaczeniu podstawowym. Nie ma również przeszkód do prowadzenia działalności gospodarczej. Budynek, w którym obecnie działa Oliwer - nad parterem, przeznaczonym na firmę (warsztat), zgodnie z planem zagospodarowania - ma pomieszczenia mieszkalne. Artur Gorzelak właściciel firmy od początku odpiera wszystkie zarzuty mieszkańców tłumacząc, że jego firma działa zgodnie z prawem i posiada konieczne zezwolenia, a z mieszkańcami ma dobry kontakt.
Mieszkańcy jednak ciągle skarżą się, że jest niebezpiecznie. Droga jest wąska, a tiry wcale nie jeżdżą zgodnie z ograniczeniami prędkości czy tonażu. Po interwencjach u burmistrza Jacka Ślęczki, przewodniczącej rady Joanny Kołodziejczyk, poprosili o pomoc radną Bożenę Konopkę wysyłając oficjalne pismo. – W bazie stacjonuje zmiennie około 40 tirów. Postawiono nam znak ograniczający ładowność do 15 ton, co zalegalizowało przejazd niezaładowanych ciężarówek naszą wąską drogą. Nie wiemy czy Pani bywa na naszej ulicy i interesuje się swoim okręgiem wyborczym, ale dla przypomnienia napiszemy Pani, że nasza droga zupełnie nie nadaje się do ruchu pojazdów ciężarowych, a mijanie się dwóch samochodów osobowych jest mało możliwe bez zjeżdżania z drogi na pobocze. Czy Pani jako Radna nie może interweniować lub chociażby zainicjować zbiórki podpisów mieszkańców w celu zbadania przez odpowiednie służby tego, czy firma działa legalnie w świetle tego co zgłaszała w momencie budowlowy swojej firmy? – proszą w liście mieszkańcy ulicy 3 Maja w Siedlcu Dużym.
Skontaktowaliśmy się z radną Bożeną Konopką, jednak radna nie potrafiła odpowiedzieć konkretnie, w jaki sposób i czy w ogóle ma pomysł na pomoc swoim wyborcom. Radna tłumaczyła się, że jest okres wakacyjny i ciężko zwołać mieszkańców (list do radnej napisano bowiem 18 lipca). Potwierdziła, że rozmawiała z sołtysem o sytuacji w Siedlcu Dużym. Stwierdziła, że trzeba wysłuchać obu stron i zrobić konfrontacje. Niestety ze strony B. Konopki nie padły jednak żadne deklaracje czy spotkanie, o którym mówi dojdzie do skutku i kiedy zamierza rozmawiać choćby z właścicielem firmy. Radna na koniec dodała, że dobrym pomysłem byłaby budowa chodnika na długości całej ulicy 3 Maja, po czym stwierdziła, że to droga powiatowa, a z powiatem ciężko się dogadać.
Na pocieszenie możemy jedynie dodać, że WIOŚ wreszcie przeprowadziło kontrolę, o którą UGiM Koziegłowy wystąpił 30 marca br. - Delegatura WIOŚ w Częstochowie podjęła czynności kontrolne w firmie transportowej Oliwer sp. z o.o. w Siedlcu Dużym. Informacja o wynikach kontroli i podjętych przez WIOŚ działaniach pokontrolnych zostanie przekazana odrębnym pismem po jej zakończeniu, do końca sierpnia bieżącego roku – informuje Renata Tkaczyk z WIOŚ Delegatura w Częstochowie.
Pomysł radnej Konopki dotyczący budowy chodnika to niestety perspektywa kilkuletnia, musi być projekt, muszą być pieniądze. Tiry przez Siedlec Duży jeżdżą od ubiegłego roku, to cud, że jeszcze nie doszło do tragedii. Lada moment ulicą zaczną chodzić do szkoły dzieci. Czy musi dojść do tragedii, aby urzędnicy w końcu pomogli mieszkańcom?
Ewelina Kurzak
Napisz komentarz
Komentarze